I jak tu nie kochać Omegi :)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
w listopadzie miałem "małego" dzwona. No i gdyby nie omesia to juz by bylo po mnie. Naprawde super auto, bezpieczne, ktoś kiedyś powiedział że to czołg na kołach ojjj miał rację w 100% chciałem wstawić zdjęcia po wypadku ale niestety coś się nie da powiem tylko, że betonowy słup linii energetycznej nie miał szans

[ wiadomość edytowana przez: Andrew_84 dnia 2008-06-23 17:59:01 ]
  
 
Echhhhhhhh z moją poległa honda civic - ja na kołach do domku honda na lawecie Puknięcie było spore - straciłem lampę i wyrwało zderzak z zatrzasków plus mało znaczące wygięcia blach ( dały się naprostować w domowych warunkach) i to w sumie tyle. Jeśli chodzi o przeciwnika to szkoda gadać .
  
 
u mnie podobnie: koleś zajechał mi droge...- u mnie pęknięty reflektor i wgnieciony błotnik (sam potem wyprostowałem ), u niego do wymiany cały bok (drzwi, błotniki, nadkola )
  
 
Masa zabija nie tylko przyśpieszenie ale jak widać również przeciwników