Zwarcie w instalacji mojego Esa - popalone kable i starch :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Grzebie sobie dzisiaj w aucie, nagle robi się siwo, pełno dymu i jedno pytanie - odłączać aku czy gasić gaśnicą Naszczęście wszystko działa, autko zapala, światła chodzą - niby wszystko OK. Jutro musze wymienić tylko jeden przewód bo ze starego nie zostało nic


  
 
Jak to widzicie, centralka bedzie działać ? Nie znam się specjalnie na elektronice ale widok rozpłyniętej kalafonii mnie dobił Rano mam zamiar dać to do serwisu żeby sprawdzili czy aby wszystko z nią OK.
  
 
Jak sie zaspecjalnie nie znasz to daj auto do elektryka ,bo szkoda auta ...
  
 
Z autem wszystko OK, zapala bez problemów, całą elektryka chodzi. Tylko centralny zamek szlak trafił bo na jego kablu doszło do zwarcia. Podpiołem się do jego "plusa" żeby zrobić otwierany bagażnik, przez przypadek "+" spotkał się z "-" i efekt taki a nie inny
  
 
Jaka kalafonia rozpłynięta? To co jest tam miedzy tymi pocynowanymi ścieżkami? To akurat normalne, bo lutuje się z topnikeim i on tak osiada.
A ten przytopiony przewód to szedł sobie od śruby ze stałym 12V jako główne zasilanie sterownika centralnego? To teraz nauczysz się, że należy zawsze bezpieczniki wpinać i pobierać prąd za nimi.
Jeśli zwarcie powstało na tym przewodzie, czyli na zewnątrz sterownika, to powinien on normalnie działać. Chyba, że "pociągnąłeś" to zwarcie przez moduł, to wtedy gorzej...
  
 
Aż głupio sie przyznać ale bezpiecznik był na tym przewodzie, niestety wpinając się w ten kabel ominołem go A to że kalafonia się rozpłyneła to wiem że to jest normalne, aczkolwiek dym z niej poszedł i wolę ją sprawdzić dla świętego spokoju.

PS. Człowiek uczy się na błedach

Edit:
Wszystko naprawione, działa

[ wiadomość edytowana przez: czyczu dnia 2008-07-21 22:37:33 ]