BEZPIECZEŃSTWO - Koniecznie sprawdź swoje przewody hamulcowe

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kilka dni temu byłem na przeglądzie okresowym. Na całe szczęście jeden z przewodów hamulcowych puścił właśnie wtedy - zero hamowania!. Auto ma już 12 lat.
Wymieniono przewody hamulcowe (króćce) biegnące od modulatora ABS w głąb komory silnika. Poprowadzone są one bardzo niefortunnie. Biegną w pobliżu otworu przez, który poprowadzony jest drążek kierowniczy lewego koła. Stąd zbiera się tam ogrom błota.
Podaję oryginalne długości przewodów i zastosowane odpowiedniki:

LF- oryginalna długość 68cm zastosowano WP-117 (71cm) 13zł
RR- oryginalna długość 75cm zastosowano WP-002 (81cm) 14zł
LR- oryginalna długość 63cm zastosowano WP-131 (65cm) 12zł
LF- oryginalna długość 65cm zastosowano WP-131 (65cm) 12zł
oraz przewod hamulcowy lewego przedniego koła:
oryginalna długość 39cm zastosowano WP-017 (46cm) 12zł

Producent:
Przedsiębiorstwo WP Pruszków ul Ołówkowa 9 tel.
22 7586892
http://www.pwp.pwpnet.pl

Przewody kupiłem w pobliskim sklepie. Niestety na stronie producenta nie ma kompletu przewodów do Espero, choć pozostałe samochody ze stajni Daewoo są chyba wszystkie ;-(









[ wiadomość edytowana przez: Piotr_W dnia 2008-11-27 14:17:01 ]
  
 
wymieniałem od lewego koła do modulatora ale w moim przypadku coś poszło nie tak i przewód od koła do modulatora zrobił się czerwony i pękł
  
 
mi przewody pękły w wakacje. po awaryjnym hamowaniu przestały działać. okazało sie, że pękły dwa naraz!! i to nie w jakimś narażonym miejscu na podwoziu, tylko pod maską...
Przewody wyciągnąłem, pomierzyłem i kupiłem na wymier, bo w sklepach z częściami można kupić tylko te krótkie gumowe, a nie ma tych miedzianych.

Pozdr.
  
 
Tia miedzianych , to zwykle stalowe dlatego rdzewieja i padaja.
Miedziane to wlasnie mozna dorobic na wymiar.
  
 
Podepnę się pod BEZPIECZEŃSTWO
Panowie i Panie zmieniający ostatnio wachacze na te ze sklepu z Wawy na grochowie (allegro również) w cenie 80zł sztuka, sprawdzcie je dokładnie jak się mają bo...
dziś ojcu pękł prawy wachacz naszczęscie dojeżdzał powoli do czerwonego i nic nikomu sie nie stało, wymieniany w lipcu 2008 jakieś 15kkm temu
Image Hosted by ImageShack.us
">
taki efekt....
Dzięki Pstruś
  
 
Wahacze kupowane za 80 -90 zł ja wymieniłem już kilka razy.
Tuleja gumowa wypadała co 1000 - 5000km. W końcu kupiłem na Towarowej za 190 zł i nareszcie mam spokój(przejechałem 20tyś).
Kobar
  
 
Ja nie czekałem aż coś pęknie, wymieniłem wszystkie na miedziane od modulatora ABS do łączenia z elastycznymi i te krótkie na tylnej belce także.
  
 
W sobote tez sie zdziwilem jak wsiadlem do Esperaka i im dalej odjezdzalem od domu tym bardziej hamulce slably!! okazalo sie ze uszkodzeniu ulegl 1 przewod od modulatora ABS. Wymienilem wszystkie 4. Skorodowaly jak w 1 opisanym przyp. po drodze od modulatora w dol. Kupa rdzy i blota na dl. kilkunastu cm (w miejscu gdzie sa wszystkie wpiete w plastik i przymocowane do nadwozia) ponizej juz mniej,ale jednak tez. Polecam zagladac w te przewody (szczeg. w starszych rocznikach - moj 96, 1 rej 03.97), bo mozna sie naprawde zdziwic i spowodowac jakies nieszczescie ! Tylne przewody wymienialem jakies 2-3 lata temu,bo ich stan tez juz nie byl najlepszy !
Pozdrawiam
  
 
Podlacze sie pod temat niedostepnosci przewodow do naszych maszyn. Dzisiaj wraz z Pstrusiem zawitalismy do Autopartsu na kotsisa do sklepu a potem na magazyn w poszukiwaniu przewodu paliwowego Ile tam gratow maja hehe Ale co do hamulcowych... Leza sa na najwyzszej polce w sporym peczku ( tak z 20). Pstrus mowi ze to do esperolotow. Wiec pewnie maja burdel i nie wiedza ze maja albo maja pod nexia. Takze trza ich cisnac i szukac przy przewodzie paliwowym zasilajacym od espero:]
  
 
Ja wczoraj korzystajac z ladnej pogody zajrzalem pod espero bo od dluzszego czasu smierdzialo benzyna - okazalo sie ze przerdzewial do polowy przewod powrotu paliwa i to akurat w mocowaniu do nadwozia tam gdzie jest w gumie dlatego nic nie kapalo bo zdarzylo odparowac - po wyciagnieciu pekl w rekach .Z ciekawosci spojrzalem na hamulcowe za modulatorem i faktycznie sama rdza.Ale qpa mialem kiedys 16 letniego kadetta i tam przewody paliwowe nie rdzewialy bo byly sztywne plastikowe ale hamulcowe tez jakos nie byly zjadane przez ruda mimo ze auto bylo juz bez progow .Potwierdza sie ze koreanskie auto to na 10lat max , potem na zlom
  
 
Cytat:
2009-02-08 14:25:37, Zzzz pisze:
Ja wczoraj korzystajac z ladnej pogody zajrzalem pod espero bo od dluzszego czasu smierdzialo benzyna - okazalo sie ze przerdzewial do polowy przewod powrotu paliwa i to akurat w mocowaniu do nadwozia tam gdzie jest w gumie dlatego nic nie kapalo bo zdarzylo odparowac - po wyciagnieciu pekl w rekach .Z ciekawosci spojrzalem na hamulcowe za modulatorem i faktycznie sama rdza.Ale qpa mialem kiedys 16 letniego kadetta i tam przewody paliwowe nie rdzewialy bo byly sztywne plastikowe ale hamulcowe tez jakos nie byly zjadane przez ruda mimo ze auto bylo juz bez progow .Potwierdza sie ze koreanskie auto to na 10lat max , potem na zlom


Wyluzuj
Mercedesy tez rdzewieja(okularnik np)
wymiana przewodów wszystkich łacznie z elastycznymi to koszt ok 300-400zł
przy okazji masz swiezy płyn
  
 
nadwozie moze rdzewiec , rzadko kiedy rdza moze spowodowac np nagle pekniecie auta na pol ale to co moze decydowac o zyciu czyli przewody hamulcowe powinno byc zaprojetowane z odpowiednim zapasem , bynajmniej tak aby przezylo trwaloscia karoserie - ostatnim autem w ktorym musialem wymieniac przewody sztywne z powodu korozji byla kilkunastoletnia skoda 105 parenascie lat temu - ci co sa na forum pewnie to przeczytaja i skontroluja ale pomysl ile ludzi majacych espero nie korzysta z internetu - przez g..ne oszczednosci koreancow ktos moze stracic zycie.
Poszukalem sobie i znalazlem ze lanosow problem tez dotyczy - straszna lipa , raczej juz nigdy nie kupie auta z Korei, teraz w sumie jezdze fordem galaxy ktory ma tyle samo lat co espero (1996) , powiem ci ze z ciekawosci zajrzalem pod spod i zero rdzy na przewodach hamulcowych , w ogole rdzy mniej o pare dobrych kilo a nadwozie tez niby bez ocynku .Ktos tu napisal ze po zalozeniu nowych przewodow pojezdzi nastepne 10lat -szczerze mowiac raczej watpie bo mojemu espero daje gdzies jeszcze z dwa lata po ktorych rdza przeżre elementy nosne nadwozia (podluznice , mocowania wahaczy do podlogi itp) i auto pojdzie na zlom

[ wiadomość edytowana przez: Zzzz dnia 2009-02-09 18:53:40 ]
  
 
Cytat:
2009-02-09 18:45:12, Zzzz pisze:
nadwozie moze rdzewiec , rzadko kiedy rdza moze spowodowac np nagle pekniecie auta na pol ale to co moze decydowac o zyciu czyli przewody hamulcowe powinno byc zaprojetowane z odpowiednim zapasem , bynajmniej tak aby przezylo trwaloscia karoserie - ostatnim autem w ktorym musialem wymieniac przewody sztywne z powodu korozji byla kilkunastoletnia skoda 105 parenascie lat temu - ci co sa na forum pewnie to przeczytaja i skontroluja ale pomysl ile ludzi majacych espero nie korzysta z internetu - przez g..ne oszczednosci koreancow ktos moze stracic zycie. Poszukalem sobie i znalazlem ze lanosow problem tez dotyczy - straszna lipa , raczej juz nigdy nie kupie auta z Korei, teraz w sumie jezdze fordem galaxy ktory ma tyle samo lat co espero (1996) , powiem ci ze z ciekawosci zajrzalem pod spod i zero rdzy na przewodach hamulcowych , w ogole rdzy mniej o pare dobrych kilo a nadwozie tez niby bez ocynku .Ktos tu napisal ze po zalozeniu nowych przewodow pojezdzi nastepne 10lat -szczerze mowiac raczej watpie bo mojemu espero daje gdzies jeszcze z dwa lata po ktorych rdza przeżre elementy nosne nadwozia (podluznice , mocowania wahaczy do podlogi itp) i auto pojdzie na zlom [ wiadomość edytowana przez: Zzzz dnia 2009-02-09 18:53:40 ]




Kiedyś miałem Opla Kadetta i problem też tego dotyczył. Po wymianie bębnów podczas próby hamulców pękł właśnie przewód hamulcowy sztywny. Dobrze, że w takiej sytuacji a nie w jakichś krutycznych warunkach.
  
 
Cytat:
2009-02-09 18:45:12, Zzzz pisze:
nadwozie moze rdzewiec , rzadko kiedy rdza moze spowodowac np nagle pekniecie auta na pol ale to co moze decydowac o zyciu czyli przewody hamulcowe powinno byc zaprojetowane z odpowiednim zapasem , bynajmniej tak aby przezylo trwaloscia karoserie - ostatnim autem w ktorym musialem wymieniac przewody sztywne z powodu korozji byla kilkunastoletnia skoda 105 parenascie lat temu - ci co sa na forum pewnie to przeczytaja i skontroluja ale pomysl ile ludzi majacych espero nie korzysta z internetu - przez g..ne oszczednosci koreancow ktos moze stracic zycie. Poszukalem sobie i znalazlem ze lanosow problem tez dotyczy - straszna lipa , raczej juz nigdy nie kupie auta z Korei, teraz w sumie jezdze fordem galaxy ktory ma tyle samo lat co espero (1996) , powiem ci ze z ciekawosci zajrzalem pod spod i zero rdzy na przewodach hamulcowych , w ogole rdzy mniej o pare dobrych kilo a nadwozie tez niby bez ocynku .Ktos tu napisal ze po zalozeniu nowych przewodow pojezdzi nastepne 10lat -szczerze mowiac raczej watpie bo mojemu espero daje gdzies jeszcze z dwa lata po ktorych rdza przeżre elementy nosne nadwozia (podluznice , mocowania wahaczy do podlogi itp) i auto pojdzie na zlom [ wiadomość edytowana przez: Zzzz dnia 2009-02-09 18:53:40 ]


to zmienia postac rzeczy-gdybym miał auto w tak kiepskim stanie to wcale bym sie nie zastanawiał tylko na złom pchnał
w Twoim przypadku wymiana przewodów juz sie nie opłaca
ps
przewody hamulcowe powinny byc minimum z platyny(powinna przetrwac nawet aluminium w audi a8 nie mówiac o stali)
jestem nawet za petycja do producentów w tej sprawie
  
 
Cytat:
2009-02-09 18:45:12, Zzzz pisze:
nadwozie moze rdzewiec , rzadko kiedy rdza moze spowodowac np nagle pekniecie auta na pol ale to co moze decydowac o zyciu czyli przewody hamulcowe powinno byc zaprojetowane z odpowiednim zapasem , bynajmniej tak aby przezylo trwaloscia karoserie - ostatnim autem w ktorym musialem wymieniac przewody sztywne z powodu korozji byla kilkunastoletnia skoda 105 parenascie lat temu - ci co sa na forum pewnie to przeczytaja i skontroluja ale pomysl ile ludzi majacych espero nie korzysta z internetu - przez g..ne oszczednosci koreancow ktos moze stracic zycie. Poszukalem sobie i znalazlem ze lanosow problem tez dotyczy - straszna lipa , raczej juz nigdy nie kupie auta z Korei, teraz w sumie jezdze fordem galaxy ktory ma tyle samo lat co espero (1996) , powiem ci ze z ciekawosci zajrzalem pod spod i zero rdzy na przewodach hamulcowych , w ogole rdzy mniej o pare dobrych kilo a nadwozie tez niby bez ocynku .Ktos tu napisal ze po zalozeniu nowych przewodow pojezdzi nastepne 10lat -szczerze mowiac raczej watpie bo mojemu espero daje gdzies jeszcze z dwa lata po ktorych rdza przeżre elementy nosne nadwozia (podluznice , mocowania wahaczy do podlogi itp) i auto pojdzie na zlom [ wiadomość edytowana przez: Zzzz dnia 2009-02-09 18:53:40 ]


aleś kolego dowalił z tym porównaniem - wiadomo espero ideałem pod względem odporności na korozję nie jest - rdzewieje nie da się ukryć ale czy 12 ford jest pod tym względem lepszy to wątpię (słabe zabezpieczenie satrych ale itych nowszych fordów typu focus czy mondeo jest wręcz truizmem i chyba nie bez powodu). Pamiętej, że najgorsza jest nie ta korozja którą widać czyli zwenętrzna ( choć szpeci strasznie auto), jak. np doły drzwi espero ale ta ukryta wyłażąca na zew. z profili zamkniętych.
Poza tym w temacie przewodów to czegoś tu nie kapuję - jak można się dziwić, że skorodowane przewody w pewnym momencie pękają. A skoro były skorodowane, to przeciez się nie stało w 1 dzień ani nawet 1 rok, panowie szlachta pod autko trzeba się od czasu do czasu schylić i obadać co i jak. To samo jeśli chodzi od doły drzwi czy progi - jak można dopuścić do stanu jaki często widać na wielu autkach przecież to nie pojawia z dnia na dzień, to musi być efekt wieloletnich zaniedbań i olewania sprawy. Prawda jest taka, korozja pojawia się i na to nie mamy żadnego wpływu- tak zrobili to w fabryce i tak już będzie. Ale nie można się obrażać na to że ona jest i niech sobie będzie bo "głupie koreańce" pożałowali coś tam... takie biadolenie jest zwyczajnie bez sensu (poza tym nie takie głupie te koreańce, biorąc pod uwagę jak szybko ich tech. motoryzacyjna dogoniła japońską czy amerykańską i przypomnijcie sobie co się produkowało i jak na Żeraniu zanim daewoo tam zainwestowało - to jak weszło i po co to już inny temat, to raczej my nie jesteśmy za mądrzy niestety i to te "głupie koreańce" mogłyby nas wiele nauczyć ale jakoś nie mieliśmy szczęścia bo jak ludzie wykształceni to kapitału nie było a jak kapitał przyszedł to ludzie odeszli i tak jesteśmy gdzie jesteśmy). Ale odbiegam od sedna - skoro mamy stare auto a nie nowe ( bo np. lubimy ( są takie zboczenia) albo co gorsza na nowe nas nie stać ), w którym korozja jest to trzeba mendę liwidować w zarodku ( jak raka) i systematycznie to jej skutki przynajmniej mocno odsuną się w czasie. Wielu pewnie się tu obruszy, że woli coś innego w tym czasie robić i w porzo mają do tego prawo, tylko panowie tak dobrze to jest tylko w Erze Korozja to jest problem a jak duży to tylko kwestia czasu i naszej dbałości. pozdro
  
 
Cytat:
2009-02-09 20:57:00, rudi pisze:
Pamiętej, że najgorsza jest nie ta korozja którą widać czyli zwenętrzna ( choć szpeci strasznie auto), jak. np doły drzwi espero ale ta ukryta wyłażąca na zew. z profili zamkniętych. Poza tym w temacie przewodów to czegoś tu nie kapuję - jak można się dziwić, że skorodowane przewody w pewnym momencie pękają. A skoro były skorodowane, to przeciez się nie stało w 1 dzień ani nawet 1 rok, panowie szlachta pod autko trzeba się od czasu do czasu schylić i obadać co i jak. To samo jeśli chodzi od doły drzwi czy progi - jak można dopuścić do stanu jaki często widać na wielu autkach przecież to nie pojawia z dnia na dzień, to musi być efekt wieloletnich zaniedbań i olewania sprawy. Prawda jest taka, korozja pojawia się i na to nie mamy żadnego wpływu- tak zrobili to w fabryce i tak już będzie. Ale odbiegam od sedna - skoro mamy stare auto a nie nowe ( bo np. lubimy ( są takie zboczenia) albo co gorsza na nowe nas nie stać ), w którym korozja jest to trzeba mendę liwidować w zarodku ( jak raka) i systematycznie to jej skutki przynajmniej mocno odsuną się w czasie. Wielu pewnie się tu obruszy, że woli coś innego w tym czasie robić i w porzo mają do tego prawo, tylko panowie tak dobrze to jest tylko w Erze Korozja to jest problem a jak duży to tylko kwestia czasu i naszej dbałości. pozdro


Rozumiem ze sugerujesz zakup kolysek i coroczne uroczyste smarowanie zloma od dolu jakims lepikiem na goraco czy innym preparatem jak w latach PRL traktowalo sie syreny ,maluchy czy kanciaki? Wg mnie technologoa poszla do przodu i jak producent nie jest w stanie odpowiedno zabezpieczyc auta to znaczy ze ja nastepnym razem jego produktu juz nie kupie .A obecnie przynajmniej moje espero zaczyna mi przypominac malucha ktorego kiedys mialem - co pare tygodni wyskakuje jakas awaria , za kazdym razem inna moze nie droga w naprawie ale absorbujaca czas , no i ta niepewnosc czy jak wyjade gdzies dalej to wroce .Np 2 tygodnie temu znow halas z alternatora , znow lozyska pomyslalem wkurzony bo w lato byly wymieniane , wyciagnalem alternator rozbieram , okazalo sie ze pekl w drobny mak plastikowy wentylator na wirniku wewnatrz alternatora , pozrywal przewody do pierscieni slizgowych , zrobilem ; teraz znow przewody hamulcowe i paliwowe straszna lipa .
  
 
Cytat:
2009-02-10 09:51:49, Zzzz pisze:
Rozumiem ze sugerujesz zakup kolysek i coroczne uroczyste smarowanie zloma od dolu jakims lepikiem na goraco czy innym preparatem jak w latach PRL traktowalo sie syreny ,maluchy czy kanciaki? Wg mnie technologoa poszla do przodu i jak producent nie jest w stanie odpowiedno zabezpieczyc auta to znaczy ze ja nastepnym razem jego produktu juz nie kupie .A obecnie przynajmniej moje espero zaczyna mi przypominac malucha ktorego kiedys mialem - co pare tygodni wyskakuje jakas awaria , za kazdym razem inna moze nie droga w naprawie ale absorbujaca czas , no i ta niepewnosc czy jak wyjade gdzies dalej to wroce .Np 2 tygodnie temu znow halas z alternatora , znow lozyska pomyslalem wkurzony bo w lato byly wymieniane , wyciagnalem alternator rozbieram , okazalo sie ze pekl w drobny mak plastikowy wentylator na wirniku wewnatrz alternatora , pozrywal przewody do pierscieni slizgowych , zrobilem ; teraz znow przewody hamulcowe i paliwowe straszna lipa .


do wisły z nim
masz wiecej upierdliwych awarii od wakacji niz ja przez
5 lat

ps
technologia poszła do przodu?
pokaz auto obecnie produkowane z nierdzewnej stali
a w latach 80 bylo takowe+wystapio w Powrocie do przyszosci

  
 
Cytat:
2009-02-10 09:51:49, Zzzz pisze:
Rozumiem ze sugerujesz zakup kolysek i coroczne uroczyste smarowanie zloma od dolu jakims lepikiem na goraco czy innym preparatem jak w latach PRL traktowalo sie syreny ,maluchy czy kanciaki? Wg mnie technologoa poszla do przodu i jak producent nie jest w stanie odpowiedno zabezpieczyc auta to znaczy ze ja nastepnym razem jego produktu juz nie kupie .A obecnie przynajmniej moje espero zaczyna mi przypominac malucha ktorego kiedys mialem - co pare tygodni wyskakuje jakas awaria , za kazdym razem inna moze nie droga w naprawie ale absorbujaca czas , no i ta niepewnosc czy jak wyjade gdzies dalej to wroce .Np 2 tygodnie temu znow halas z alternatora , znow lozyska pomyslalem wkurzony bo w lato byly wymieniane , wyciagnalem alternator rozbieram , okazalo sie ze pekl w drobny mak plastikowy wentylator na wirniku wewnatrz alternatora , pozrywal przewody do pierscieni slizgowych , zrobilem ; teraz znow przewody hamulcowe i paliwowe straszna lipa .


a ile to twoje cudo ma nabite, że tak sie sypie- chyba niemało co ?
masz je od nowości, pewnie nie jak 90% obecnych właścicieli espero, którzy zanabyli to piękne, duże auto za 2-3 tys. zł i sądzą że taki samochód bez wydatków przelata im kilka lat a do tego oczekują, że będzie cały czas takie jakby wczoraj wyjechało z fabryki. To piękne ale niestety mało realne. Spotkałem raz takiego gościa i jego esperaczka a raczej to co z nie go zostało i nie mogliśmy się obaj nadziwić. Ja dlatego, że nie mogłem wyjść z podziwu dla kogoś kto czyś tak przeżartym nie boi się wyjechać na ulicę ( dodam, że gość mimo to w sumie na awaryjność esperaka nie narzekał - ot drobiazgi ) a on że tak może wyglądać 12 letnie espero, chociaż i blacha mojego esperaka jest daleka od ideału. Ale dbam jak mogę i na ile mnie stać skutkiem czego karoseria jakoś płatami nie odpada (na razie ) chociaż wiem, że rdza czai się wszędzie- głównie na drzwiach i łączeniach blach np. nadkolach. Po prostu zawsze jakoś tam dbałem o samochód i teraz po tylu latach efekty tego chyba są widoczne. W porównaniu z przeciętnym esperakiem stan mojego pewnie jest nieco lepszy, a że wymagało to pracy, wysiłku, czasu i kasy toche też to fakt ale ja nie żałuje bo w tzw. przewidywalnej przyszłości niestety nie będę zmieniać autka o ile nie zajdą jakiś niespodziewane wypadki-przypadki lub wyższa konieczność
  
 
Cytat:
2009-02-10 19:27:35, rudi pisze:
a ile to twoje cudo ma nabite, że tak sie sypie- chyba niemało co ? masz je od nowości, pewnie nie jak 90% obecnych właścicieli espero, którzy zanabyli to piękne, duże auto za 2-3 tys. zł i sądzą że taki samochód bez wydatków przelata im kilka lat a do tego oczekują, że będzie cały czas takie jakby wczoraj wyjechało z fabryki.


Ciezko powiedziec (wiadomo jak to jest -kazdy handlarzyna kreci jak kupowalem mial na liczniku 100 tys) ja zrobilem nim 50tys przez 4,5roku i nie kupilem za 2 tys tylko z oplatami bylo cos kolo 8tys .W sumie z zewnatrz jeszcze nie wyglada zle - nadkole ze strony kierowcy zre lekko ruda no i ramiona wycieraczek musialem pomalowac bo cale zardzewialy i wygladaly ochydnie (pierwsze auto w ktorym musialem to robic , nawet w maluchu nie musialem sie tego dotykac) ale progi z dolu ,tradycyjnie doly drzwi , mcphersony zbiornik wszystkie rurki miejsca w ktorych mocowane sa wachacze i belka tylnia , tarcze kotwiczne od hamulcow wszystko zre ruda az chrupie
  
 
Cytat:
2009-02-10 22:22:40, Zzzz pisze:
Ciezko powiedziec (wiadomo jak to jest -kazdy handlarzyna kreci jak kupowalem mial na liczniku 100 tys) ja zrobilem nim 50tys przez 4,5roku i nie kupilem za 2 tys tylko z oplatami bylo cos kolo 8tys .W sumie z zewnatrz jeszcze nie wyglada zle - nadkole ze strony kierowcy zre lekko ruda no i ramiona wycieraczek musialem pomalowac bo cale zardzewialy i wygladaly ochydnie (pierwsze auto w ktorym musialem to robic , nawet w maluchu nie musialem sie tego dotykac) ale progi z dolu ,tradycyjnie doly drzwi , mcphersony zbiornik wszystkie rurki miejsca w ktorych mocowane sa wachacze i belka tylnia , tarcze kotwiczne od hamulcow wszystko zre ruda az chrupie


to przebieg masz zblizony do mojego kolego ale który to rocznik bo mój to stary 96 r.
tak u mnie też ramiona wycieraczek pordzewiały ale papier ścierny i farbka w spreju dziajają cuda
ale w maluchu też rdzewiały ramiona i żeby tylko ramiona chociaż o ile pamiętam były niklowane ale poza tym maluch to była korozja wcielona, wszędzie i wszystko rdzewiało na wylot w takim tempie, że po zimie to myślałem że z fotelem na ulicę wypadne.
W espero takiego wrażenia nie mam a pojawiające się ogniska korozji duszę w zarodku i jak na razie skutecznie.
Drzwi a zwłaszcza rantydolne to faktycznie mają kiepskie zabezpieczenie chociaż tak do 7-8 roku użytkowania ja tam rdzy nie widziałem wogóle. Co do reszty to w macphersonach pewnie obudowy masz na myśli - ja tam rdzy nie zauważyłem bo ciągle tam kupa błota a zbiornik to tak o ile masz nie pomalowany. Przewody też jakoś nie zauważyłem do tej pory ale przy najbliższej wymianie oleju pooglądam sobie je dokładnie bo może coś już tam sie zalęgło. Spód mam w zeszłym roku odnowiony tj. pomalowany bitexem także jest cacy. Mocowania wahaczy możliwe ale to elment płyty podłogowej a więc sądzę że są zakonserwowane czyli nie rdzewieją. Belka tylna no nie wiem co tam ma rdzewieć toż to dość gruba blacha jest. Rdzewieją bębny hamulcowe to fakt ale to chyba normalne i są to elementy polegajace okresowej wymianie. Faktycznie rdza w espero lubi pojawiać się w różnych miejscach i momentach ale ogólnie to nie ma aż tragedii choć wesoło też nie jest.