Problem z obrotami w Yaris + pytanie o blachę i nadkola

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam- na forum jestem pierwszy raz i od razu mam trzy pytanka:

1. Mam Yariskę z 2004r. silnik 1.0. wersja SOL VVTi .
Podczas ruszania a więc na jedynce oraz przy drugim biegu ( czasem nawet przy trójce - samochód ma dziwny dźwięk tzn. takie niby buczenie jak "rajdowy". Wybaczcie kobiecie ale takie jest moje odczucie. Byłam i pytałam w serwisie Toyoty o to. Powiedzieli, że to normalne, że przy niskim biegu spadają obroty i
że tak ma być, że Toyoty tak mają . Czytałam, że Toyoty lubią wysokie obroty a więc może ja coś robię nie tak? Hmm, pozostaje mi im wierzyć, ale ... chciałam jeszcze zapytać fachowców na forum a zwłaszcza użytkowników takich aut o takim silniku czy faktycznie to jest normalne, bo ja nie mam porównania.
Wydaje mi się też, że ten odgłos jest zauważalny przy zimnym silniku ( np. rano ) potem ustępuje.

2. Drugi problem to blacha a raczej stan lakieru. Czy rzeczywiście Toyoty nie mają najlepszej blachy? Gdzieś spotkałam się z opinią, że blacha jest w nich nieocynkowana co sprzyja korozjom. Ja kupiłam Yariskę od kogoś ( jestem już 3 właścicielem - przebieg 55.000, pierwsza rejestracja 2005r. samochód jak pisałam z 2004), więc nie powinno być tak tragicznie a jednak trochę poprawek mnie czeka na wiosnę. Fakt,że samochód sprowadzony z zagranicy, więc wszystko możliwe ale np. zauważyłam,że przy przednich reflektorach na styku z błotnikiem powstają w dwóch miejscach bąbelki pod lakierem - na dł. ok. 4-5 cm.

3. I trzecie pytanie - skoro producent nie przewidział nadkoli w tyle pojazdu, to czy można je zamontować mimo wszystko ( będę konserwować autko na wiosnę ). Opinie są podzielone - w serwisie mówią,żeby nie montować, mój mechanik zaleca, bo to dodatkowe zabezpieczenie, blacharz powiada,że nie bo niedopasowane ( oryginalnych przecież nie ma ) mogą wyrządzić więcej szkody, niż pożytku. I bądź tu człowieku mądry. Więc jak to jest?
  
 
nie napisalas przy jakich obrotach jest to buczenie. tylko ze przy niskich. ale jak niskich?? samochod z 2004 nie powinien rdzewiec. chyba ze byl bity. a co do nadkoli to sie nie wypowiadam. nie jezdzielm yariska i przy niej nie grzebalem, wiec nic na ten temat nie wiem
  
 
To buczenie jest do 2000. Powyżej nie ma.
  
 
Juz sam montaz nadkoli to chory pomysl...to nie jest Polonez.
Konserwacja samochodu to tez strata pieniedzy i czasu pomijajac smrod i fakt ze w lecie bedzie to swinstwo wyplywalo kazda szpara i czego sie nie zlapiesz bedzie upaprane.
Nadkola sa montowane na blachowkretach,pomijam szczegol ze moga nie pasowac ,to sam fakt wiercenia w aucie poto aby zalozyc cos co ma zabezpieczyc przed korozja.
Nadwozie jest poddawane w fabryce conajmniej kilku roznym procesom galwanicznym,kataforoza cynkowanie itd.Wiercac uszkadza sie te warstwy nadodatek uszkodzony ocynk powoduje korozje elektrochemiczna bo woda z sola plus cynk plus stal i mamy bateryjke.
To czy samochod koroduje zalezy tylko i wylacznie od tego jak szybko blacha w hucie po procesie walcowania zostala zabezpieczona antykorozyjnie.
Niewiem skad pochodzi blacha na Yarisy.
Kiedys jakies 15 lat temu byl program o hutnictwie i w Niemczech w Thysen blacha po walcowaniu zostaje od razu poddana 20 procesom zabezpieczajacym zanim trafi do fabryki samochodow,w Polsce bylo wowczas 8 procesow i jezdzily Polonezy.
Jezeli blacha w ktoryms momencie pokryje sie rdza ,to mozna ja pozniej czyscic cynkowac kataforozowac ,konserwowac i w koncu samochd i tak skoroduje bo rdza wniknela pomiedzy ziarna stali i koroduje od srodka.
Pamietam jak kupilem 7 letniego Escorta bez sladu korozjii od razu go zakonserwowalem.Blacharz ktory to robil usmiechal sie tylko i powtarzal niema sensu.
Podwozie wlasnorecznie umylem Karcherem na podnosniku,odtluscilem blacharz natryskal specjalna gume kamienioodporna.We wszystkie podluznice wtrysnelismy wosk w ogromnych ilosciach.
W lecie ladnie pachnialo ulem a pszczoly i osy z calej okolicy zlatywaly sie tlumnie normalnie sielanka.
Minely 4 lata ,podnosze ja ostatnio Esiego do gory a tam rdzawa plamka na progu od dolu,nadusilem paluchem i wlazl mi do srodka jak w maslo,wyciagam a tu caly paluch z wosku jak u Schreka.
Lakier byl nienaruszony a zgnilo az huczy.
Taki sens konserwowania starych samochodow.
Wracajac do Yarisow to raczej nie rdzewialy zbyt chetnie.
Jezeli twoj zardzewial to tym bardziej nie konserwuj tylko sprzedaj i kup niezardzewialego i bezwypadkowego .
Co do buczenia to trzeba wyczyscic przeplywomierz ,to wtedy mniej buczy a rzwawiej jedzie.
Poniewaz masz 55tys a przy 60tys zapali ci sie kontrolka silnika bankowo
Jezeli przeplywomierz nie byl czyszczony a w praktyce nikt tego nie robi ,wiec moge sobie wyobrazic jakim mulem jest teraz twoj samochod
  
 
Moze pojedz do sowier-a zapytaj o pana kierownika serwisu i powiedz ze na forum ci tak napisali zebys tam pojechała, mysle ze bedzie to lepsza wycieczka niz do zmieniaczy oleju w ASO.
  
 
Cytat:
2. Drugi problem to blacha a raczej stan lakieru. Czy rzeczywiście Toyoty nie mają najlepszej blachy? Gdzieś spotkałam się z opinią, że blacha jest w nich nieocynkowana co sprzyja korozjom.


Pooglądaj w mieście parę Yarisów i porównaj. Podobnie jak Bigelektron stawiałbym raczej na to że coś z autem był już kiedyś robione... no chyba żeby była jakaś wadliwa seria gdzie coś im się popierniczyło na taśmie (chyba fiat tak miał kiedyś), ale nie wydaje mi się żeby tak było w tym przypadku. Możesz pomierzyć grubość lakieru specjalnym miernikiem (Croom chyba kiedyś coś takiego miał?) i będziesz wiedzieć czy było malowane i gdzie.

Cytat:
3. I trzecie pytanie - skoro producent nie przewidział nadkoli w tyle pojazdu, to czy można je zamontować mimo wszystko ( będę konserwować autko na wiosnę ). Opinie są podzielone - w serwisie mówią,żeby nie montować, mój mechanik zaleca, bo to dodatkowe zabezpieczenie, blacharz powiada,że nie bo niedopasowane ( oryginalnych przecież nie ma ) mogą wyrządzić więcej szkody, niż pożytku. I bądź tu człowieku mądry. Więc jak to jest?


Kiedyś założyłem do poprzedniego auta nadkola, zakonserwowałem i... przyrdzewiało na błotniku, tam gdzie właśnie nadkola niby miały chronić, poza tym ocierały i stukały. Pod nadkolem zbiera się kurz i wilgoć, do tego te blachowkręty które (zależnie od montażu) można potem spotkać wystające w bagażniku. IMO to nie ma sensu.