Zima

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
wczoraj ok 21 utknałem na głównej drodze przy podjezdzie pod wzniesieniem
jade za kolumna ciezarówek jakies 30km/h nagle patrze przed samym szczytem wzniesienia zatrzymuja sie
nie moga podjechac-taka slizgawka
za mna samochody ze ani cofnac ani nic
policja przyjechała i kieruje ruchem
ci z dołu jakos sie wdrapuja i jada
a ja za tymi ciezarówkami-za blisko podjechałem-ani drgne-w miejscu 80 jade
cofac nie chciałem bo stromo i zakret-
ruszyłem dopiero jak soliniczka przyjechała cos po 30 minutach
  
 
całą zimę wożę ze sobą łańcuchy, co by mnie taka sytuacja nie zaskoczyła - na razie raz były potrzebne i pomogły

PS
Warszawa nocą (sypnęło aż miło było patrzeć):





-----------------
..:: Tylny napęd jest jak seks... Po co na ręcznym? Jak można dać w pizd*** ::..
  
 
Łańcuchy w Warszawie...
To u mnie w łolkushu nikt łańcuchów nie ma, a w Krakowie ma tylko jeden kolega, co to daczę w górach ma.
Na szczęście już po śniegu jest!
  
 
nigdzie nie napisałem że używałem ich w W-wie

-----------------
..:: Tylny napęd jest jak seks... Po co na ręcznym? Jak można dać w pizd*** ::..
  
 
Ale wozisz je po W-wie
  
 
w końcu nie bez powodu wybieram fury z dużymi bagaznikami

-----------------
..:: Tylny napęd jest jak seks... Po co na ręcznym? Jak można dać w pizd*** ::..