D-4D zestaw rozrzadu z Allegro.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam po raz kolejny;

Chciałem wymienić rozrzad w mojej RAV4 z 2001 roku i tak sie zastanawiam...
Znalazłem komplet na Allegro i cena bardzo atrakcyjna, ale oczywiście mam watpliwości, bo teraz pełno jakis chińskich podróbek, chciaż ten zezstaw wyglada na oryginalny...
Co myslicie o zakupie tak odpowiedzialnych części na Allegro?
Ponieżej link do aukcji.

http://www.allegro.pl/item607226132_rozrzad_kpl_toyota_2_0_d_4d_avensis_corolla_rav_4.html

Pozdrawiam
  
 
Na Allegro to se mozna kupic akumulatorki do aparatu albo kilka innych pierdul,ale nie cos co ci moze rozpieprzyc silnik.
Tylko oryginaly i to montowane w ASO jak cos nie zadziala albo sie rozleci na przestrzeni 100 tys to jest gwarancja na czesci i robote.
Jak sie rozleci rolka albo peknie pasek przed nastepna wymiana a zrobiles to u Henka w warsztacie na czesciach z Allegro to co wtedy?
Za duzo juz widzialem takich rozrzadow,zrobili Panu o 1000 taniej
ale polowe srubek nie przykrecili ,zrabali kolo pasowe bo niemieli sciagacza,i nie wszystko wymienili,a to co wymienili to spieprzyli chlop pojezdzil 1,5 roku zrobil 25 tys a silnik zrobil kupe. smierdzaca sprawa.
  
 
Moim zdaniem mniej ważne jest, kto robił części, a bardziej, kto dokonywał ich wymiany.

Nie mam pojęcia, ile kosztuje rozrząd do 1CD w ASO, więc nie będę porównywał cen.

Powiem jedynie, że rolkom NSK wiele zarzucić nie można, skupiłbym się jednak na pasku ( kto go wyprodukował ? ), i zastanowił, dlaczego Toyota nagle wpadła na pomysł wymiany napinacza.

To, że na pasku jest napisane Toyota, nie oznacza, że rzeczywiście jest oryginalny - może być jedynie napisane, że jest zamiennikiem dla takiego, a nie innego numeru części Toyoty.

Big, jak taki z Ciebie mądrala, to powiedz mi, czemu w 1CD do 2005 nie wymienialiśmy nigdy napinacza ( rozrząd robiony zawsze w ASO ), a po 2005 nagle sobie wymyślili, że przy każdej wymianie rozrządu leci również napinacz... ? Skoro poprzedni wytrzymał 300kkm ( i z tego, co wiem dalej ma się dobrze u następnego właściciela ), to dlaczego teraz już się wymienia ?

Btw, napinacz jest również hydrauliczny, działa na tej samej zasadzie, co mój w Camry. Kosztuje podobnie. Dlaczego więc mój w 3VZ ma już za sobą 440kkm i nikt go nie wymieniał, a w D4D robi się to wraz z rozrządem ?

Gdzie jest ta słynna jakość Toyoty ? Czy jakoś trzeba utrzymać tych wszystkich darmozjadów w ASO, i robi się takie "serwisy"... ?

Joe, przekalkuluj, i zobacz, co wyjdzie najsensowniej ( nie znaczy, że najtaniej ).

pzdr

  
 
Cytat:
2009-04-19 16:10:41, marcinm pisze:
Moim zdaniem mniej ważne jest, kto robił części, a bardziej, kto dokonywał ich wymiany. Nie mam pojęcia, ile kosztuje rozrząd do 1CD w ASO, więc nie będę porównywał cen. Powiem jedynie, że rolkom NSK wiele zarzucić nie można, skupiłbym się jednak na pasku ( kto go wyprodukował ? ), i zastanowił, dlaczego Toyota nagle wpadła na pomysł wymiany napinacza. To, że na pasku jest napisane Toyota, nie oznacza, że rzeczywiście jest oryginalny - może być jedynie napisane, że jest zamiennikiem dla takiego, a nie innego numeru części Toyoty. Big, jak taki z Ciebie mądrala, to powiedz mi, czemu w 1CD do 2005 nie wymienialiśmy nigdy napinacza ( rozrząd robiony zawsze w ASO ), a po 2005 nagle sobie wymyślili, że przy każdej wymianie rozrządu leci również napinacz... ? Skoro poprzedni wytrzymał 300kkm ( i z tego, co wiem dalej ma się dobrze u następnego właściciela ), to dlaczego teraz już się wymienia ? Btw, napinacz jest również hydrauliczny, działa na tej samej zasadzie, co mój w Camry. Kosztuje podobnie. Dlaczego więc mój w 3VZ ma już za sobą 440kkm i nikt go nie wymieniał, a w D4D robi się to wraz z rozrządem ? Gdzie jest ta słynna jakość Toyoty ? Czy jakoś trzeba utrzymać tych wszystkich darmozjadów w ASO, i robi się takie "serwisy"... ? Joe, przekalkuluj, i zobacz, co wyjdzie najsensowniej ( nie znaczy, że najtaniej ). pzdr


To co i kiedy nalezy wymieniac ustala producent,i to czym sie kieruje to jego tajemnica.Wytycza pewne normy na ktore daje gwarancje z ktorymi mozna sie zgadzac a mozna prowadzic wlasna polityke czasem na tym wygrywajac a czasem mozna poplynac.
Mam znajomego ktory w zyciu nie wymienil zadnej rolki przy rozrzadzie jedynie pasek,i tez twierdzi ze sie jeszcze na tym nie przejechal.
To jest tak jedni ida chodnikiem jest dalej i czasem chociaz to chodnik mozna wdepnac w psie gowno.Inni wala na skroty przez trawnik gdzie az sie roi od psich bobkow i smieja sie w nos tym z chodnika bo rocznie maja blizej o 100 km,ale czasem ktorys wdepnie. ledwo postawi noge na trawie.
Pewnie gdybym byl zmuszony zaoszczedzic to bym pasek kupil w serwisie a rolki z NSK czy SKF lub innej zacnej sprawdzonej firmy.
Co do serwisow to fakt placisz wiecej ,ale i wiecej dostaniesz w razie problemow i to musi kosztowac i kosztuje. Kto jezdzi do serwisu wie o czym mowie kto nigdy nie byl niezrozumie.
Jaka gwarancje daje warsztat i co potem mozna wyegzekwowac jest adekwatne do ceny,tyle w temacie.
Co do darmozjadow z ASO to sorry ale ja na siebie zarabiam
  
 
Cytat:
2009-04-19 22:51:11, Bigelektron pisze:
Co do darmozjadow z ASO to sorry ale ja na siebie zarabiam



W to nie wątpię, masz wiedzę, ale wizyta w krakowskim ASO ( dział sprzedaży samochodów nowych ) utwierdziła mnie jedynie w przekonaniu, że niektórzy ludzie są przyjmowani do pracy na zasadzie "bratanek szefa", "kolega Józka", "synowa wujka pani z recepcji" .

Pan chciał mi wcisnąć nowego avensisa, nie będąc w stanie podać ani rozmiaru tarcz hamulcowych ( opisane w prospekcie ), ani rzeczywistego spalania auta, ani nawet przełożeń skrzyni biegów.

Po każdym moim pytaniu następowała chwila ciszy, przebieżka do stojaka z folderami, nerwowe ich wertowanie, i stwierdzenie "nie podali"

Też macie takich, czy to jedynie krakowska przypadłość ?

Co do rozrządu jeszcze, u mnie rolki ( Koyo, NSK, GMB ) pasek ( Mitsuboshi ) i pompa wody ( AISIN ) co 100kkm, pozwalają spać spokojnie na tyle, że silnik bezkolizyjny, a robocizna własnymi ręcami, więc przynajmniej nie ma, że "pan Zenek coś nie dokręcił"



pzdr


[ wiadomość edytowana przez: marcinm dnia 2009-04-20 00:27:00 ]
  
 
A tak przy okazji mam pytanie ( bo sie jakoś miedzy wierszami nie moge doczytać) D-4D ( rocznik 2001 ) jest bezkolizyjny czy kolizyjny?

  
 
Jeszcze nie widziałem niekolizyjnego diesla

pzdr
  
 
hmm ..no może nie zastanowiłem sie na tym pytaniem Tak szczerze to mój pierwszy diesel w zyciu,zawsze jakoś miałem benzynki...
Pozdr.
  
 
Cytat:
2009-04-20 09:55:14, joe__ pisze:
A tak przy okazji mam pytanie ( bo sie jakoś miedzy wierszami nie moge doczytać) D-4D ( rocznik 2001 ) jest bezkolizyjny czy kolizyjny?


Diesel jest zawsze tak bardzo kolizyjny, ze nawet w tlokach sa podfrezowania na zawory.Wynika to ze stopnia sprezania,trzeba z jak najwiekszej objetosci cylindra zrobic jak najmniejsza objetosc pod koniec suwu sprezania.
  
 
wizyta w krakowskim ASO ( dział sprzedaży samochodów nowych ) utwierdziła mnie jedynie w przekonaniu, że niektórzy ludzie są przyjmowani do pracy na zasadzie "bratanek szefa", "kolega Józka", "synowa wujka pani z recepcji" . Też macie takich, czy to jedynie krakowska przypadłość ? Co do rozrządu jeszcze, u mnie rolki ( Koyo, NSK, GMB ) pasek ( Mitsuboshi ) i pompa wody ( AISIN ) co 100kkm, pozwalają spać spokojnie na tyle, że silnik bezkolizyjny, a robocizna własnymi ręcami, więc przynajmniej nie ma, że "pan Zenek coś nie dokręcił" pzdr [ wiadomość edytowana przez: marcinm dnia 2009-04-20 00:27:00 ]
[/quote]
To jest tak ze jak wlascicieel marnie placi i szuka wszedzie oszczednosci, to ma ludzi z lapanki na ulicy ktorzy siedza tam za kare
Specjalisci maja to do siebie ze jak sie im nie placi to sobie pojda na garaze,bo klientow maja swoich,a niedojdy krzyzackie spuszcza uszy po sobie i zostaja potulnie .
Oczywiscie u nas tez sa wszyscy krewni i znajomi krolika,
niektorzy tez nie maja bladego pojecia o wyobrazeniu,ale musza byc i juz
Natomiast mamy taki ruch w interesie ze taki dyletant by sie nie uchowal bo by go koledzy zadeptali,zanim by zdazyl zapytac ktora godzina.
Oczywiscie zawsze jak sobie sam nie zrobisz to nikt ci tak nie zrobi to fakt...Serwis jest wlasnie dla tych ktorzy sobie sami nie potrafia.
  
 
a ja kiedys pytalem sie w aso o prace to mi powiedzieli ze z doswiadczeniem tylko, a tu gosc z pasja i zainteresowaniem przychodzi, faktycznie bratanki, józki itp. pokutuja dalej .....