Wieniec czy rozrusznik?:(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

W ostatnim czasie padło mi sprzęgło niestety 200km od domu.Więc byłem zmuszony zostawic auto lub wracac bez sprzęgła.Wybrałem to drugie.A jaka jest jazda bez sprzęgła kazdy wie niestety musiałem kilka razy w trakcie powrotu odpalac auto na biegu bez sprzegła oczywiscie...Wróciłem do domu sprzegło wymieniłem,ale pojawił sie problem.Auto nie chce odpalac za pierwszym razem tak jak to było przed awaria sprzegla po prostu rozrusznik nie zalapuje od razu.Musze przekrecac kluczyk dwa czasem trzy razy az zalapie słychac tylko tak jakby swist,gwizd itp. I w związku z tym mam pytanie co mogło pasc rozrusznik czy wieniec?a moze cos innego??
Auto to Sonata 97r 2.0 16v

Pozdrawiam
  
 
Jak zapalałeś samochód?
  
 
U mnie przy takich objawach wystarczylo przekonserwowac rozrusznik i wymienic w nim zebatke - bendix.

[ wiadomość edytowana przez: Cobra_JM dnia 2010-01-27 21:57:23 ]
  
 
Może być to i to. Żeby obejrzeć wieniec odkręć blachę, która jest pod silnikiem, między silnikiem i skrzynią i kręć wałem korbowym. Jak masz wyłamane albo starte zęby wieniec do wymiany.
Żeby obejrzeć bendiks wykręcasz rozrusznik (dwie śruby).
Koszty:
- wieniec - koło 80PLN
- bendiks - koło 40PLN
  
 
Aha.. wałem kręć tylko i wyłącznie w kierunku wskazówek zegara!!!
  
 
ok dzieki wielkie jak sie za to zabiore to dam znac co i jak

pozdrawiam
  
 
Witam ponownie.

No i okazało się,że bendiks do wymiany.Nowy kosztował mnie 64zł.Teraz autko pali od strzała

Pozdrawiam