Rdza - po latach....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Szanowne Panie i Szanowni Panowie,

Wracam tu po latach, ale tak naprawdę zawsze ty byłem. Czasami patrzyłem tylko, co się dzieje, jakie zmiany, pamiętam okres banowania wielu osób i teraz czas zjazdu Klubu. Ale nie....

Są jeszcze tacy, jak ja, którzy mają już niedługo pełnoletnie samochody (tak jak Wy) i nie chcą się z nimi rozstać. Czy mógłbym kupić nowego Focusa - tak. Tylko po co, skoro zbyt mało już jeżdżę - powiecie stary dziad - być może bardziej wygodny i wolę, jak mnie żonka wozi focusem

Ale to takie wprowadzenie, pamiętając czasy, jak na podstawie postów na tym forum wymodelowałem całkowicie połamany przedni zderzak (parkowanie na lodzie w zaspie...śnieżno-lodowej).

Dziś pytanie to z oczywistych oczywistości. Co można zrobić, a raczej co Wy byście podpowiedzieli, aby zrobić z MKVII z 1999 r. (Płońsk) podrdzewiałym w prawie każdym miejscu (szyby nie są zardzewiałe) aby wyglądał ślicznie na kolejne 5 lat. Nie chodzi mi o zrobienie na sprzedaż, ale żabym miał ładny samochodzik na 5K km rocznie? No i ile to może kosztować?

Ukłony

  
 
Nie wiem jak u Ciebie to wygląda ale u mnie będzie do roboty podłoga, wymiana progów, drzwi prawy przód i tył w ogóle wlecą nowe no i każdy element praktycznie ma jakieś uszkodzenia lakieru lub rdzę.
Ja zdecydowałem się generalkę blachy, wywalenie rdzy w cholerę i położenie nowego lakieru.
Posiadanie na podorędziu zaufanego fachmana, któremu będzie się chciało to porządnie zrobić to połowa sukcesu
A ile pieniążków? No całkiem spora górka potrzebna - jakieś kilka tysiączków
  
 
Właśnie biorąc pod uwagę kasę......zrozumiałem, że wówczas powinienem tylko myśleć o oszczędnościach....i go sprzedać, i wiem, że jak napełniam bak, to podwajam jego wartość....niestety rdza wszędzie i zobaczyłem nawet, że przednia szyba pęka przy prawym słupku...bo tam rdza, a więc pewnie jakieś ruchy karoserii....

A przy moich niewielkich przebiegach (teraz) chciałbym jednak mieć samochodzik mój własny od pierwszego kilometra. Oczywiście nie chodzi o wyłożenie jak za nowy...ale....chyba wolę swojego nić 5-7 letniego focusa po przejściach.....

A zatem chyba mamy podobne podejście...
  
 
wycinać, spawać, piaskować, zabezpieczyć, malować.

-----------------
W poszukiwaniu żywiciela ważną rolę u kleszczy odgrywa ruch, ciepło i inne czynniki chemiczne, np. zapach. Przypuszczalnie dlatego określone grupy ludzi są częściej kąsana przez kleszcze, niż inne. - Po prostu mają pociągający dla kleszczy zapach
  
 
Jak masz wszystko pordzewiałe, to nawet 5000zł z lakiernikiem nie złapie...
  
 
Jeżeli to jest naprawdę ogromny sentyment akurat do tego samochodu to trzeba go wstawić i rozebrać na czynniki pierwsze. Pochłonie to na spokojnie z 10 tysi.... . I tu powstaje pytanie jak bardzo ci na nim zależy? Może lepiej kupić innego escorta z jakimś ciekawym silnikiem i jego dłubać ( wersje z Niemiec miały lepsze blachy niż z Płońska ). Wiadomo że to potrwa miesiące zanim znowu wskoczysz w fotel.. . Ale jeśli mało śmigasz to warto poczekać ..
  
 
ale straszycie 10tys nie przesadzajmy trzeba pojechać do warsztatu i wycenią.To takie wróżenie z fusów i odstraszanie kolegi.Zezłomuję tego co ma i pewnie już zrezygnuję z escorta a tak może zostanie.
  
 
Panowie....

Jestem wiecej niz wdzieczny za te sugestie. Jestem rzeczywiscie przywiazany I do modelu I do tego egzemplarza. Nie chce z niego zrezygnowac, tym bardzoej, ze wiem jak jezdzilem nim 150 tys od nowosci. Jak jeszcze dopowiem, ze silnikowo I mechanicznie w ASO obslugiwany - to pewnie wysmiejecie mnie☺.

Ale pozostaje waliwosc....bo dotychczas wszystkie dziury w nim robilem na 2 Lata I mialem go sprzedac. A dzisiaj albo go sprzedam za 1200 PLN przy pelnym baku paliwa i oponach zimowych-letnich, albo zainwestuje, ale.....

Moja watpliwosc jest: czy mozna taki samochod doprowadzic do dobrego stanu na 5-7 lat czy po 2 latach rdza I tak wyjdzie?

Uklony swiateczne!
  
 
wszystko się da nie ma rzeczy nie możliwych ludzie z trupów robią cacka.Jeśli masz dobre wspomnienia z tym autem i sentyment to je ratuj.Gdzie znajdziesz auto o którym wiesz wszystko i je servisowałeś na zachętę masz obejrzyj filmik. Wiem twój to nie RS 4x4 ale gość zrobił kawał dobrej roboty powodzenia i Wesołych Świąt
https://www.youtube.com/watch?v=i2SHjksRVsg

[ wiadomość edytowana przez: tomex3 dnia 2015-04-04 00:23:41 ]
  
 
Powiem tak z własnego doświadczenia rudej nie da się upilnować zrobisz w jednym miejscu wyjdzie obok. Mam co mam, super szybki nie jest, ale jak bym miał garaż i trochę kwitu nie wahał bym się i zrobił od zera wszystko i możliwie zostawił przy originale - bez jakiś tam pakietów optycznych czy innych bajerów. No ale w totka trafić nie mogę co zarobię to idzie na moje kształcenie, a on pod chmurką i ruda ma uciechę, a co wypatrzę jej nowe siedlisko to ciśnienie na 200. Jak masz kasę i warunki oraz kogoś kto to DOBRZE zrobi nie ma się nad czym zastanawiać.
  
 
No i jeszcze taka kwestia, że zrobisz blacharkę i jeśli potem parkujesz pod chmurką i jeszcze na dodatek na trawie, to o kant dupy potłuc tą robotę
Jeśli masz zaufaną osobę, która Ci to ogarnie, kilka wolnych tysiączków i miejsce do garażowania to można się porwać na tą operację
  
 
Kolego bedziesz mial tyle opinii co ludzi na forum. Kazdy cos podpowie i cos doradzi. A final bedzie taki ze i tak zrobisz jak bedziesz uwazal. Prawda jest taka ze fajnie odnowic od podstaw na pare lat pod warunkiem ze ma sie troche $$ w kieszeni. Powodzenia w modach i mokrego dyngusa
  
 
Ja już tak mam takie zboczenie ,że każdy samochód chciałbym uratować od złomu więc stanowczo doradzam rób kolego i ciesz się z auta.Przecież jak sprzedaż to,a itak będziesz coś kupował to nie wiesz co kupisz a tak będziesz miał sprawdzone
  
 
Na moim przykładzie :
-piaskowanie wstepne do odkrycia rdzy 1400zl
-wymiana progów ,nadkoli wew,zew ok600
-łatanie podłogi(niewiele było)+ moie widzi mi sie 400
-popdłóznice i wyciaganie nadkoli 2000
zostaje pomalowanie ,czesc w moim zakresie czesc zaufani ludzie dopiero bede robił ,nie pisze o czesciach blacharskich bo blacharze mieli wolna reke albo ich materiał albo odratowany org.

Wiec ocen sam ,ja ratuje i przebudowuje swojego ,dlatego ze przyniósł mi duzo frajdy i usmiechu nawet jak sie psuł.
  
 
...Jak to było...jak to mówili....

"Kto nie smaruje ten nie jedzie..."

można jeździć do póki się nie rozleci...można naprawić ile taka naprawa warta zależy od włożonego wkładu i zaangażowania

blacha jest praktycznie nieśmiertelna jeśli jest zabezpieczona z biegiem czasu każda farba i środek się rozleci i powietrze /woda ( która ma w sobie jeszcze więcej tlenu więc jest groźniejsza jeśli chodzi o powstawanie rdzy...która wpier...la naszą blachę

Ja swojego traktuje podkładem zżerającym rdzę..czyszczę blachę ile się da+odtłuszczenie zmywaczem..potem lakier+baran..lub sam baran...do profili zamkniętych np. podłużnic (nadkola od środka auta)ze 2 dziurkji, progi itp. wywiercić dziurki wstrzyknąć środek zabesp..na bazie wosku,,
  
 
Wszystko zalezy od ilości rdzy i miejsc jej wystapienia. Ale po kolei:
1. Sprawdź podłużnice i mocowanie belki - jeśli jest zdrowe, podłużnice da się uratować.
2. Progi można wymienić, ale jeśli masz do czego spawać - podłoga i słupki.
3. Reszta jest do ogarnięcia...
Rdza jest jak rak, zawsze wyjdzie. Musisz ją wyciąć.
Ale sentymen sentymentem, a kasa - kasą. Nigdy Ci się to nie opłaci, choć satysfakcja i radość z auta są bezcenne.