BigRomek zwykła siemiorka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich,

Oto moja Łada. Pomimo, że nie jest to moja pierwsza Łada, można powiedzieć , że dopiero zaczynam tak naprawdę swoją przygodę z tymi autami

Zakupiona około miesiąca temu od mojej dalekiej rodziny a ja wciąż odkrywam jej uroki i przypadłości. Rocznik 92' (młódka), przebieg jeszcze przed 70k.

Jeździła jako auto przydomowe, w środku zadbana. Na zewnątrz pogryziona przez rudą - poprzedni właściciel robił co mógł (i co umiał) więc wygląda tak jak wygląda..

Do zrobienia duuuzo:
- blacharka - z racji braku umiejętności i braku miejsca zajechałem do blacharza. Powiedział mi, że wziął by za naprawę 5k zł.. Muszę poszukać innego blacharza
- hamulce - podnoszona w ten weekend w warsztacie (nie bez komplikacji). Sparciałe przewody miękkie, lekko mokry tylny lewy bęben. Póki co ściąga przy hamowaniu w prawo - MOCNO
- Podtlenek LPG - gazownik w moim rodzinnym mieście krzyknął mi 1400zł - myślałem, że instalacja do lady będzie trochę tańsza..
- Wstawienie szerokiej stali, lekkie obniżenie, żółte klosze, bagażnik dachowy - gdzieś kiedyś w planie
Ponadto:
- brak przednich wycieraczek na lampach, parująca chłodnica, przydało by się sprawdzić ciśnienie w cylindrach, za niskie wolne obroty, naprawić zegarek, przy włączeniu nawiewu śmierdzi benzyną, drzwi poustawiać bo się ciężko zamykają/otwierają, licznik nie pokazuje prędkości (w miejscu lecę 40km/h).. więcej grzechów nie pamiętam (narazie)







LUBIE JĄ


[ wiadomość edytowana przez: SzokoLada dnia 2015-09-26 22:06:46 ]
  
 
Heja, no sytuacja podobna do mojej. Tyż mom pierwszo Ładę. Ale już lekko liznąłem temat. Jednak całkowity ze mnie amator.

Co do blacharki, rozumiem, braku miejsca nie przeskoczysz, choć ja np wynająłem garaż z myślą, co prawda wtedy nie o Ładzie, ale jednak chciałem miejsce na dłubanie znaleźć. A co do umiejętności. Cała przyjemność jest w nabieraniu takowych. Oczywiście tu dochodzi jeszcze sprzęt w stylu powiedzmy spawarki, jednak nie jest to nie do przeskoczenia i sam na spawareczkę już ciułam grosz. Zachęcam więc do samodzielnego działania.

Co do hamulców. Ja wymieniłem wszystko co było do wymienienia w układzie, oprócz serwa. Problem był jedynie z zapieczonymi cylinderkami w tłoczkach i tłoczkami w jażmie. Prosty układ, do ogarniecia jak najbardziej, no jak ja dałem radę

1400 Za ELPIDŻI to dużo? Co prawda się nie orientowałem dokładnie bo to mam w planie przed przyszłoroczna wyprawą dopiero, ale zakładałbym bez mrugnięcia jeśli 1400.

  
 
Być może wyszedłem z błędnego założenia, że gas najprostszy powinien być stosunkowo tani (właściwie nie wiele w nim jest, nie ma żadnej komputroniki itp).

Co do miejsca to jeszcze się nie rozglądałem, być może jest coś w okolicy. A może jest tez jakiś ładziarz w okolicy co podpowie co i jak się robi Zanabyłem drogą kupna jedną z książek "sam naprawiam" - trzeba to wprowadzić w życie!

Podejrzewam, że hamulce to nie jakaś balszaja technika, jednak blacharka i spawanie takie, żeby nie odpadło to już wydaje się grubsza sprawa. Aczkolwiek zrobienie samemu może wiązać się ze sporym obniżeniem kosztów napraw.
  
 
Proponuję rozglądnąć się za książką z 2105. Zdecydowanie więcej i lepiej jest opisane. Dostępna jest na internetach w formie elektronicznej.

Panie co by miało odpaść, Szokolada rzuci okiem na spawy i powie np: Zwiększ prąd zmniejsz posów. Ty tak zrobisz i będzie grało. Może nie uzyskasz efektów rewelacyjnych ale wiedza nabyta nie ucieknie a jest dużo warta. Ale co będę doradzał jak sam jeszcze się nie wziąłem za blacharkę u siebie. Jednak mam mocne postanowienie, że sam to ogarnę, co nie będę wiedział to się dopytam i będzie grało.
Polecam


Aaaaa, bo jeszcze jedno, będziesz musiał zrewidować stwierdzenie "stosunkowo tani" jeśli masz konkretne plany co do samochodu

[ wiadomość edytowana przez: kamikadzedriver dnia 2015-09-21 20:59:44 ]

[ wiadomość edytowana przez: kamikadzedriver dnia 2015-09-21 21:00:13 ]
  
 
Czekaj, czekaj.. Ha! mam nawet zassaną takową książkę i do 2015

Podejrzewam, że jest dużo racji w tym co mówisz. Nawet i spawarkę bym może i miał skąd pożyczyć tylko że elektrodową (nie wiem czy dobra do spawania aut). Obawiam się tylko, że unieruchomię auto na długie tygodnie a jest mi ono potrzebne na dojazdy do pracy No i wiesz, dobrze było by żeby ktoś podpowiedział co i w jaki sposób wycinać czy czego nie

Chyba na poważnie trzeba rozglądać się za czymś w pobliżu na tyle dużego by grzebać przy aucie..
  
 
W/g zdjęć źle nie jest. Na Twoim miejscu dałbym do wyspawania podłogę i progi + podłożnice itp. Reszta wygląda względnie OK i może poczekać. Tutaj w max. 1500 - 2000 PLN się zmieścisz. Na razie to wystarczy i zajął się mechaniką. To możesz zrobić samemu.
Natomiast jednoczesne remontowanie auta i używanie go do codziennego użytku to jak dla mnie poroniony pomysł.
  
 
Cytat:
2015-09-21 21:25:39, andrzej_krakow pisze:
Natomiast jednoczesne remontowanie auta i używanie go do codziennego użytku to jak dla mnie poroniony pomysł.



Co masz na myśli? Czas, koszty, rodzaj auta na codzienny użytek czy umiejętności remontującego?
  
 
Cytat:
2015-09-21 21:33:30, BigRomek pisze:
Co masz na myśli? Czas, koszty, rodzaj auta na codzienny użytek czy umiejętności remontującego?


albo rozbebeszasz auto i robisz porządnie element po elemencie albo napinasz się bo auto będzie potrzebne na jutro i robisz po łebkach tylko żeby jeździło.
  
 
ładna siudemeczka
i tak jak andrzej piszesz, progi z podłogą do roboty i dziękuję co ciekawe - nie poobijana, zazwyczaj, prawie każda ma wgniota na którymś z błotników mechanikę ogarnąć i fiu
  
 


morphio, miałem własnie taki plan. Wyremontować blacharkę na tyle żeby nie zgniła zupełnie odraz, dopracować mechanikę, lekko podbajerować i śmigac
  
 
To za co ten magik chciał 5 tys PLN???
  
 
Weźmy ten temat od strony blacharza/lakiernika.

Bierzemy auto, ktore wymaga bardzo duzo pracy i dodatkowo zablokuje warsztat/stanowisko/pracowników i za naprawe ktorego niemozemy krzyknac jakiejs mega ceny.

Albo - w tym samym czasie zrobimy 5 innych aut gdzie wymiana błotnika oznacza nie wiecej jak odkrecenie i przykrecenie 5 wkretów, gdzie czesci zamienne dostepne sa na kazdym kroku i pasuja od strzała.

I co robi blacharz/lakiernik - upewnia sie, ze taki pochłaniacz czasu nie zawita do warsztatu dajac zaporową cenę.

Niska cena = hobbysta amator/emeryt. Kazda inna opcja - wysoka cena.
  
 
Cytat:
Niska cena = hobbysta amator/emeryt. Kazda inna opcja - wysoka cena.



Lubię to.

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Cytat:
2015-09-21 17:55:14, BigRomek pisze:
- blacharka - z racji braku umiejętności i braku miejsca zajechałem do blacharza. Powiedział mi, że wziął by za naprawę 5k zł..

To bardzo ciekawie krzyknął bo tak: malowanie jednego elementu u solidnego lakiernika w naszym kraju to wydatek zazwyczaj rzędu 350 - 500 zł (raczej z naciskiem 400 - 500 zł). Nie dalej jak kilka dni temu widziałem maskę naszego klienta pomalowaną przez lakiernika za 250 zł (materiały + robocizna). Napiszę tak: gdybym miał jeździć kilka lat tym autem i codziennie irytować się patrząc na efekt malowania to wolałbym dołożyć drugie tyle i oddać element w solidne ręce. Słabo to wyglądało.

Wiadomo, czasami dochodzi jeszcze walka ze rdzą, szpachlowanie. Ale przy kwocie 5000 zł mówi się raczej o malowaniu całego auta. U ciebie nie jest to konieczne, tzn. ze zdjęć wynika ze góra jest ok. Podwozie, progi etc. to wiadomo, konieczność.

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Kolega pisze o blacharzu, a nie lakierniku. No chyba ze to jest kompleksowa naprawa, wtedy cena jest jak najbardziej ok.

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
chodziło właściwie o człowieka który kompleksowo zajmie się wymiana zerdzewiałych części oraz ukryje wymianę pod farbą.

Jednak ewidentnie nie chciało mu się wchodzić w działania typu szpachlowanie itp.. raczej : "błotniki przód tył do wymiany, progi do wymiany, o, na drzwiach rdza - do wymiany". Nie jestem specem ale wyszło że zostaje dach, pokrywa silnika i bagażnika.
  
 
Cytat:
2015-09-22 22:02:54, BigRomek pisze:
chodziło właściwie o człowieka który kompleksowo zajmie się wymiana zerdzewiałych części oraz ukryje wymianę pod farbą. Jednak ewidentnie nie chciało mu się wchodzić w działania typu szpachlowanie itp.. raczej : "błotniki przód tył do wymiany, progi do wymiany, o, na drzwiach rdza - do wymiany". Nie jestem specem ale wyszło że zostaje dach, pokrywa silnika i bagażnika.



W takim razie nie chciał za dużo.
  
 
Cytat:
2015-09-23 08:18:39, Leszek_Gdynia pisze:
W takim razie nie chciał za dużo.


Po pierwsze, po co wymieniać wszystko , nawet calkoe dobre bo mu się nie chciało szpachlować itp?
po drugie nieźle by się sfrajerował bo w Ladzie spasować nawet nowe części blacharskie to niezły wyczyn- oczywiście jezeli mówimy profi robocie
  
 
Andrzej, o czym ty mówisz? Jakie szpachlowanie? To nie jest ekonomiczne. Robisz auta? Wiesz ile to roboty? Jeżeli ratuje zabytek, to takie zabiegi są wymagane. Ale w przypadku zwykłej łady, to jak najbardziej opłaca się zmienić cały próg, błotniki i td. Dzięki temu zabezpieczymy od wewnątrz elementy. Wyjdzie to taniej, ładniej i bezpieczniej.

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Andrzej - zgadzam sie - ja bym tego co zdrowe nie wymieniał, a jedynie wstawiał reperaturki, ale....

Robłem swoją ładę wielokrotnie. Wymieniałem wszystkie 4 błotniki, pas przedni/tylny, łatałem podłogę/ wstawiałem progi Kupowałem najlepsze (z dostepnych) czesci. Pamietam jak blacharz klął na jakosc i brak spasowania, ale koniec koncow wyszlo super