Przemek i jego 2107

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cześć, jestem Przemek i mówią na mnie Przemek. Od dłuższego czasu śledzę forum i w końcu postanowiłem pochwalić się moją historią z Ładą. Samochód znalazł się u mnie w sumie przez przypadek. Był rok 2009 miałem akurat wtedy swoją pierwszą miłość na Śląsku w Tychach i tak jeździłem do niej autobusem z Ostrołęki. Jej rodzice mieli Ładę po dziadku, ale jako trzeci samochód w rodzinie to było trochę za dużo więc postanowili się jej pozbyć. Mieli ją oddać na złom z racji jej złego stanu blacharskiego, ale że akurat stałem się świeżo upieczonym posiadaczem uprawnień do kierowania pojazdami osobowymi to padł pomysł, że może ja ją kupię więc kupiłem ją za symboliczną cenę 200 zł. Ładą bujałem się całe technikum. Codziennie robiła 30 km, bo do szkoły miałem 15. Technicznie była sprawna super, ale niestety rdza żarła ją masakrycznie szybko. Jak nią jeździłem to ludzie się śmieli z politowaniem, ale miałem wywalone woziła mnie wszędzie i niezawodnie, kilka razy na Śląsk, codziennie do szkoły, weekendowe wypady gdzieś, często do Olsztyna. Nigdy nie bałem się w nią wsiąść i jechać gdziekolwiek. Wyglądała tak:





Potem niestety szkoła się skończyła i zaczęło dorosłe życie. Poszedłem do pracy, która wymagała ode mnie wiecznych delegacji i Łada stała w garażu i rdzewiała. Kiedy ją kupiłem obiecaliśmy sobie z moją ówczesną dziewczyną, że ją odremontujemy i pojedziemy nią do ślubu. Z dziewczyną się rozeszło ale plan jazdy do ślubu pozostał. Po poznaniu mojej obecnej żony i wiadomości, że syn jest w drodze trzeba było szybko działać bo wesele miało być wkrótce więc remont nie trwał dłużej niż pół roku. Teraz wiem, że to za szybko, bo części poszły wszystkie nowe, a wiadomo jak jest teraz z ich jakością. Jedyne czego nie robiłem przy niej sam to blacharka, bo jakoś do tego typu rzeczy nie mam ręki. Z tym też wyszły jaja, bo kolor miał być jak w oryginale, ale z lakiernikiem było ustalane mailowo i telefonicznie i coś się nie dogadaliśmy z kolorem więc nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie kiedy pojechałem po odbiór.

Samochód wyglądał tak:



Co tu robić? Ale że lakiernik wykonał świetną robotę to szkoda było już jej męczyć więc machnąłem ręką i tak zostało.

Potem składanie na szybkości na przemian z pracą i planowaniem wesela.








Jak już była gotowa to pasowałoby się najpierw przed ślubem zaręczyć więc romantyczny wypad do Warszawy, bo akurat żona tam studiowała.



Potem był ślub




Potem na świat przyszedł syn




No i w tamtym roku jakoś tak przypadkowo nawet nie wiem skąd padł pomysł żeby jechać na zlot w Czechach. Żona dała mi zielone światło więc pojechaliśmy razem z emde i jego kolegą. Tam poznałem Wadima, Grześka i Marka z forum.




Oczywiście podróż nie obyła się bez przygód. Ginące ładowanie. Całe szczęście, że na pokładzie był doświadczony Ładziarz emde i za jego radą po powrocie wymieniłem palec i kopułkę i problem zniknął

Łada wygląda teraz tak i niestety znowu stoi w garażu.







Trafiła nawet do kalendarza dzięki bardzo miłemu człowiekowi



Tak jak widać Łada ma u mnie dożywocie.

Życzę zarówno sobie jak i jej abym miał więcej czasu na jeżdżenie nią

Pozdrawiam
Przemek

[ wiadomość edytowana przez: SzokoLada dnia 2018-10-21 19:33:16 ]
  
 
No to wielki szacunek że zdecydowałeś się ją wyprowadzić z takiego próchna.
  
 
Kawał konkretnej roboty ! nowy kod lakieru zdecydowanie na plus , brakuje tylko dobrych felg do niej Części są jakie są może napisz co już zdążyło się popsuć a co o dziwo jeszcze działa
  
 
W sumie od zlotu to może zrobiłem ze 100 km. Jak to w tego typu autach wiecznie będą jakieś pierdoły. Na chwilę obecną tylna szyba od kierowcy nie działa, kontrolka od przeciwmgielnych nie działa i gdzieś mi płyn hamulcowy ucieka. Podejrzewam ten przewód gumowy od zbiorniczka. A no i na wstecznym szarpie strasznie. Nie ma kiedy zajrzeć. Najważniejsze, że pali, jeździ, hamuje, światła działają więc jak jest szybką ochota i czas na przejażdżkę to można śmiało jechać
  
 
Czekaj, czekaj. Czytam sobie twój post i nie rozumiem, co ma wspólnego z ładowaniem kopułka i palec?

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Ładnie ładnie kolego! Pamiętam jak na rynku w czeskim mieście opowiadałeś o kopułce bo straciło Ci się ładowanie i podarowałem ci regulator napięcia w razie co, gdyby okazało się, że kopułka jest sprawna i trzeba dalej szukać przyczyny.

Remont zacny, a lakiernik chyba pomylił kolor z Fiatem Palio Weekend, podobna barwa tam była pamiętam. Mnie tez czeka niedługo rozbiórka kombi... i remont blacharsko-lakierniczy.

Mam nadzieję, że znowu trafimy się na jakimś zlocie!

Trzeba Ci felg poszukać, bo te kołpaki średnio leżą : )
  
 
Dokładnie kolego glod, tak jak mówisz. Całkiem możliwe, że lakiernikowi zostało coś lakieru z poprzedniego zlecenia i sobie na mnie zarobił

A regulator od Ciebie leży spokojnie w schowku i czeka na chwilę wolnego czasu, narazie ładowanie wróciło na stałe, nawet chyba za bardzo ładuje, bo wskazówka jest jedną nogą na czerwonym polu już. Możliwe, że dzięki nowej kopułce w tym roku nie dam rady, ale na wiosnę postaram się do niej usiąść, może jakieś fajne felgi wyrwę od Wadima, zobaczymy
  
 
Felgi od Wadima zostają u Wadima. 😝

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Cytat:
SzokoLada pisze:
Czekaj, czekaj. Czytam sobie twój post i nie rozumiem, co ma wspólnego z ładowaniem kopułka i palec?


też się nad tym zastanawiałem

świetna fura, pięknie wyremontowana, kolor ... ładny
  
 
Witam sąsiada.

Fajnie, że się w końcu zdecydowałeś opisać swoją Łajdaczkę. Co do koloru - na pewno fajniejszy niż oryginał. Oryginał (granat) byłby ładny ale np. w 2103, 2106. Moim zdaniem oczywiście. Tutaj na żywo błękit robi zdecydowanie lepszą robotę.

Tylko, jak już wyżej wspomniano, obowiązkowo jakieś ładne alufelgi na wiosnę !

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
I to jest historia!
Pozdrawiam.