Pomocy - wkladki zamkow w drzwiach

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
wlasnie otrzymalem informacje od mojej kochanej zony, ze wkladka od zamka zostala jej na kluczyku. Mam pytanie - czy trudno to wymienic, i co oprocz boczku drzwi bede musial wyszarpywac (niedawno byla wymieniana juz ta wkaladka). Fuck, jak nie urok to sraczka.

  
 
najwyzej sprezynke, takei plastikowe cos tam na koncu wkladki i moze obudowe zamka (ja bym polecal....)
  
 
Niema z tym wiele roboty-zdjąć tapicerkę drzwi i będziesz miał dostęp do zamka.Skoro wkładka wyszła to pewnie wypadła sprężynka ustalająca pozycję wkładki po przekręceniu jej kluczykiem i o ile się niemylę to jeszcze kołek zabezpieczający.
A tak na marginesie to jakość tych wkładek jest po prostu straszna ,gorszego dziadostwa chyba już niema.
  
 
jeśli została na kluczyku,to na pewno wypadł bolec zabezpieczający...nie ma z tym dużo zabawy-po prostu musisz czymś ją zabezpieczyć przed wypadaniem, np. stalową linką (bo zakładam,że tego bolca nie znajdziesz)

a tak właściwie,to polecam od razu wymianę wkładek na polonezowskie (przy okazji zdejmowania tapicerki drzwi). ładowski daje się nawet śrubokrętem otworzyć... polonezowskie są nieco płytsze,więc bolec nie spełni swego zadania,dlatego,że wkładka nie dojdzie do otworków,w które bolec się wkłada,ale właśnie tu z powodzeniem można sobie poradzić wspomnianą przeze mnie linką - jak zdejmiesz tapicerkę i obejrzysz,to z pewnością skojarzysz o co mi chodzi

[ wiadomość edytowana przez: magik dnia 2004-05-13 13:40:10 ]
  
 
Dobra, dzisiaj walcze po robocie z tym, zaopatrze sie w komplet nowych wkladek i spinek do tapicerki, bo i tak mialem to zrobic bo do jednych drzwi nie mialem kluczyka, juz wydrukowalem odpowiednie fragmenty z ksiazki serwisowej. Jak zrobie to zdam relacje.
Poza tym ostatnio cos mnie pech przesladuje:
sobota - zabraklo mi paliwa 2 km od stacji i wciagnelo karte bankomatowa w obcym miescie,
niedziela - posypal mi sie rower
poniedzialek - w elektrowni bawili sie pradem i o 5:30 mialem pobudke - efekt zabawy elektrowni - spalony komputer (zasilacz, plyta glowna, nagrywarka, karta grafiki, ostal sie HDD byc moze procek i pamiec ale nie mam jak sprawdzic - jakis tysiac straty,
dzisiaj - ladzianka nie chce sie zamykac.

Swoja droga to czy mam jakies szanse na odzyskanie kasy za komputer jak napisze jakies pismo do elektrowni??? Czy lepiej nie ruszc tematu ze względów wiadomo jakich - licencje???
Chociaz na upartego moge licencje zdobyc. Hmm.. Same straty.
  
 
spokojnie kase powinni oddac - tylko dokladnie opisz okolivcznosci. I liczy sie sprzet, a nie oprogramowanie w tym momencie.... Raczej oddaja kase bez gadania, nie chca prcesow. Po porstu jesli nie przesadzisz z roszczeniami, dostajesz zwrot kosztow i przeprsiny. Chyba, ze istalacja walnela po Twojej stronie.
mnie zwroili za uszkodzony sprzet na dzialce. Wystarczyla data i godzin, a oni "taaa, bylo cos wtedy...". Zlozylem pismo z wypisaniem szkod i po tygodniu kase przelali. Wazne, zebys dokladnie WSZYSTKO wypunktowal i nie szalla z kwota odszkodowania...
  
 
thx,
mialem se dac spokoj, ale skoro tak mowisz to powalcze.
  
 
Dobra, wszystko gra, wkladeczki nowe.
Przy okazji - ten bolczyk idealnie jest dorobic ze szrychy rowerowej - wchodzi na wcisk wiec nie powinien wypasc - przy okazjie kilka drobnych poprawek zrobilem - przykrecilem prowadnice wewnetrzna szyby bo poprzedni paprak zdjal i nie szlo mu przykrecic wiec zostawil w drzwiach i klekotalo, przymocowalem ciengienko od klamki wew. do drzi prze gabke - bo tez odzywalo sie i pozakladalem nowe korbki od "kanta" bo poprzednik w oryginalnych pogubilte plastikowe okragle zawleczki. Teraz zameczki pieknie dzialaja i w drzwiach nic nie klekocze (boczki dostaly nowe spinki).