Dziwne hałasy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No właśnie dzisiaj jade sobie spokojnie a tu nagle taki przeraźliwy hałas jakby metal tarł o metal coś tak jakby koniec klocków hamulcowych i ich mocowanie tarło o tarczę ale 2xgłośniej , oczywiście od razy się zatrzymałem oblukałem całe auto i ... dupa nic nie znalazłem klocki jeszcze są (zresztą z czujnikami a komp nic nie pokazał) na tarczach żadnego śladu tarcia czegokolwiek, wydech na swoim miejscu nic się nie urwało, oględziny silnika też nic nie wykazały no i teraz najlepsze myślę sobie powolutku pojadę do mechanika oczywiście hałas jest zajebisty ludziska się oglądają...,gdy skręciłem w prawo po przejechaniu ok 200 m hałas ustał jak ręką odjął , wszystko znowu obejrzałem czy nic przypadkiem nie wypadło, nic nie znalazłem, robiłem jazdy próbne i po hałasie ani śladu- co to może być za cholerstwo, omesia się przestraszyła mechanika czy co ?
  
 
tez cos takiego mialem

jechalem po torowisku tramwajowym i nagle przerazliwy halas - dalej tak jak u ciebie.

na 90% maly kamien dostal sie w zacisk hamulcowy i tarl o metal

po skrecie obluzowal sie i wypadl

ale to tylko moje podejrzenia...

[ wiadomość edytowana przez: sfinx12 dnia 2004-09-05 19:41:03 ]
  
 
Ale czy wtedy nie było kłopotów z hamowaniem?
Obyś miał rację

[ wiadomość edytowana przez: diro dnia 2004-09-05 21:02:49 ]
  
 
W moim przypadku, w tylnim kole od hamulca ręcznego zeskoczyła sprężynka i ocierająć o wnętrze tarczy robiła tez taki przeraźliwy hałas.
  
 
Kurna jakaś epidemia....
Ja ostatnio u siebie usłyszałem jak jechalem wolno takie popiskiwanie - prawy tyl. Tak jakby zgodnie z predkoscia obrotowa koła, ale jednak czasem nie czasem tak. NA wstecznym nie ma tego. Klocki nowiutkie.
Jade do mechaniora niech robia co trza, bo mnie to denerwuje.
  
 
No jeśli ręczny, to współczuje, zwłaszcza, jeśli kotwiczka szczeki wypada z tarczy bo już nie ma się czego trzymać. Odsyłam do porad, gdzie opisałem moje ciężkie doświadczenia
Pozdr, Janusz
  
 
Spokojnie przeczytalem porade Janusza i stracilem spokoj...
U mnie zaciaganie recznego jest bezproblemowe i nic nie slychac wtedy. Ino podczas jazdy cos.
  
 
Boogie, radzę zdjąć tarczobębny i poprawić mocowania szczęk do tarczy kotwicznej, poki nie jest za późno. Ocieranie spowodowane jest odchyleniem się szczęki na bok, na razie po zaciągnięciu działa, ale będzie lawinowo gorzej, przetrenowałem na własnej d....,
  
 
a wcześniejsze objawy jakieś były Janusz czy od razu pierdyknoł ręczny, u mnie na początku było wyregulowane na 3 ząbek (po wymianie klocków z tyłu) no teraz jest 4, o kurna chyba muiszę do tego zajrzeć ale jak znowu poleci 6 stówek to się załamie
  
 
Klocki do ręcznego nie mają nic. Ręczny jest szczękowy, a szczęki są wewnątrz tarczy stąd tarczobęben. Problemy z ręcznym, trudno powiedzieć, po prostu trzeba tam zajrzeć, rozebrać, zrobić porządek i to zawczasu, żeby było jeszcze co ratować. To na którą zapadkę bierze to kwestia regulacji, można linką, ale lepiej w kołach, pewniejsze, ale jeśli szczęki są zjechane to wiadomo regulacja nieskuteczna, czyli należy najpierw sprawdzić
  
 
Tylko ni podkręcajie za mocno tych szczęk regulacją w bębnach. Jak ja kiedyś regulowałem i wyregulowałem tak, że bęben się niby lekko obkręcał, to jednak i tak jak jechałem, to popiskiwał przez ok. 50 km. Najlepiej regulować za pomocą znajomego w stacji diagnostycznej. Wjedziesz na rolki i sprawdzisz ręczny, a na wykresie pokaże cały przebieg zaciągania i którą stronę należałoby wyregulować.