Wyjmowanie rozrusznika

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czeka mnie niedługo wyjęcie rozrusznika (2.0 w polonezie) i wydaje mi się, że mogą być z tym kłopoty ze względu na ilość miejsca. Do tej pory miałem przyjemność zkładać go i zdejmować bez skrzyni, ale mam nadzieję, że nie jest to jedyna opcja. Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2004-09-20 10:20:24, JanKo pisze:
Czeka mnie niedługo wyjęcie rozrusznika (2.0 w polonezie) i wydaje mi się, że mogą być z tym kłopoty ze względu na ilość miejsca. Do tej pory miałem przyjemność zkładać go i zdejmować bez skrzyni, ale mam nadzieję, że nie jest to jedyna opcja. Pozdrawiam


Cały klub łączy się z Tobą w bólu, iż musisz pomęczyć się z wyjmowaniem rozrusznika.

Cholercia, że ja tak nie płakałem, jak musiałem w swoim poldziu wyjmować kolektor do wyjęcia rozrusznika. Pewnie ktos by mnie pocieszył i byłoby mi raźniej.
 
 
Cytat:
2004-09-20 11:11:59, robreg pisze:
Cholercia, że ja tak nie płakałem, jak musiałem w swoim poldziu wyjmować kolektor do wyjęcia rozrusznika. Pewnie ktos by mnie pocieszył i byłoby mi raźniej.


Trzeba bylo wstawic odrazu kolektor od GSi - nastepny razem byloby znacznie prosciej
  
 
janko, w dohcu nie wyjmowałem rozrusznika,

robreg, po co kolektor zdejmowałeś do wyjęcia rozrusznika, nie łatwiej i szybciej było odkrecic alternator
  
 
Jak wyjmowałem rozrusznik w DOHC to zdejmowalem drążek kierowniczy z przekładni. Oczywiście kanał jest wskazany.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
to dziwne bo ja u siebie w Poldku wyjmowałem rozrusznik bez zdejmowania czegokolwiek, ciasno ale da się, a w dwuwałkowcu lepiej żeby mi się nie psuł...
  
 
Cytat:
2004-09-20 11:17:36, road_runner pisze:
Cytat:
2004-09-20 11:11:59, robreg pisze:
Cholercia, że ja tak nie płakałem, jak musiałem w swoim poldziu wyjmować kolektor do wyjęcia rozrusznika. Pewnie ktos by mnie pocieszył i byłoby mi raźniej.


Trzeba bylo wstawic odrazu kolektor od GSi - nastepny razem byloby znacznie prosciej


ja właśnie miałem kolektor od GSI a alternator u mnie ma tak pięknie zapieczoną dolną śrubę (ponownie choć tym razem da się nią kręcić), że prostszym (naprawdę prostszym) było zdjęcie kolektora.

Kolektor GSI przy tej operacji jest poza tym rozwiązaniem bardzo nietrafionym. W standardowym kolektorze w borewiczu wystarczyło poluzować alternator i rozrusznik wylazł bezstresowo, przy GSI jest mniej miejsca na zabawę i trzeba albo wyrzucić alternator albo kolektor...

a co się naprzeklinałem przy tej operacji to moje.
 
 
w 125p z DOHC (rozruch po str. ssącej) wyjołem bez odkręcania czegokolwiek,więc myśle że przy odrobinie chęci z większej komory poloneza też uda sie go wyciągnąć
  
 


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2007-02-19 12:43:13 ]
  
 
dzięki za wsparcie, że ta cholera dopiero teraz zaczęła świrować a nie dała znaku przed wsadzaniem silnika
  
 
W poldku DOHC jest możliwe wyjęcie rozrusznika bez kanału(nie jest to ani łatwe ani przyjemne, ale jednak mozliwe np na parkingu pod blokiem), jednak trzeba by wyjąć aparat zapłonowy(o ile jest w bloku) i zdjąć puszkę filtra z gaźnika. Do operacji najlepiej użyć "fajkowej" 13 - takiej jakby na zawiasie - innym bedzie gorzej, ale nadal mozliwe. Przyda się też trochę oleju silnikowego do zwilzenia ramienia. Powaga, jesli masz w okolicy kolektora ssącego sporo gumowych przewodów, to olej na całej ręce znakomicie ułatwi Ci pracę, a sięgać trzeba będzie głęboko Odkręcasz co trzeba i wysuwasz spod kolektora. Mi ta operacja w zimie zajeła dwa razy po 4 godziny (mróz jak cholera!) a założenie z powrotem w ciągu dnia to 3 godziny z założeniem aparatu, filtra, ustawieniem zapłonu i odpaleniem Inna rzecz, że ja olałem wkręcanie dolnej śruby mocujacej rozrusznik do kołnierza. Straciłem przy samym jej odkręcaniu zbyt wiele czasu i nerwów, a bez niej rozrusznik działa jak trzeba. I zeby nie było: decyzję co do wkręcania z powrotem tej śruby bądź nie, pozostawiam Tobie.
  
 
ja wyjmuje i wkladam w ciagu godzinki ale z kanalem
  
 
ja powiem tak ze sam jak zabierałem sie do tego myslałem o technice Piotrka ale pojechełem do elektyka i wyciagnoł go w ok 10 minut otrzywiście przy pomocy kanału a zalozenie trwało podobnie otrzywiście nie wykrecał nic

widocznie chłop miał praktyke w wyciąganiu go bo był to drugi raz jak poldi z niedzałajacym rozrusznikem wylądwał u niego


[ wiadomość edytowana przez: BodzioT dnia 2004-09-21 09:24:41 ]
  
 
Robiłem ostatnio u kumpla rozruch w poldku 2.0! Wyjmuje się w miare tylko potrebny jest kanał (nic nie odkręcasz)! Godzina troboty z wymianą szczotek i automatu!
  
 
ja wyjmowalem gora wiec kanal jedynie potrzbowalem do odkrecenia go a dokaldnie dobrego dojscia
  
 
Cytat:
2004-09-21 14:31:15, Cichy_polonez pisze:
ja wyjmowalem gora wiec kanal jedynie potrzbowalem do odkrecenia go a dokaldnie dobrego dojscia

kanał potrzeby niest własnie do odkrecenia sruby a wyciąga sie go bez wiekrzych problemów problem to tylko odkrecenie
  
 
To którędy wyjmowaliście rozrusznik bez wykręcania czegokolwiek?
  
 


[ wiadomość edytowana przez: automatic dnia 2007-02-19 12:42:36 ]
  
 
Piter pomiedzy sciana grodziowa a silnikim
  
 
No to kicha, bo ja w tym miejscu mam plątaninę przewodów od wspomy, parownika, odmy i kabli...