Espero-Jestem pełen podziwu i szczerze mówiąc zadziwiony..

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich. Chciałem się z wami czymś podzielić i wysłuchaćwaszych opinii.
Otóż: Mam espero 97r. 15 16v od nowego u mnie w domu, aukto potrzebne było do pracy (dużoo jeździło....). Przebieg >220tys., żadnych awarii, serwis regularny w miarę możliwości, w silniku poza świecami filtrami i uszczelką pokr. zaworów nic nie wymieniane, wszystko fabryczne!!dwa razy rozbite (raz stało na ramie!!!), w zawieszeniu poza końcówkami dr. kier. nic nie robione, silnik jak złoto, niezbyt zadbane na zewnątrz, tu i tam obite, wgniecone , zero rdzy, często jeździło po wrocławiu (test zawieszenia ), sprzęgło super, zadnych wycieków, itd.
Poza 2 krotną awarią centralnego zamka, wymianą przednich foteli i naprawą kabli między tylnymi drzwiami a słupkiem nic nie robione. Szczerze przynam, ze jak je kupowaliśmy to byliśmy nastawieni na 3lata jeżdżenia, 100tys przebiegu i po autku. Z czasem zdanie się zmieniło Samochód bardzo trwały, niezniszczalny, itd... A jak sprawa wygląda u Was?? Jestem bardzo ciekawy
  
 
Cytat:
2004-11-16 21:52:28, Michuleszno pisze:
(...)Przebieg >220tys., (...) w zawieszeniu poza końcówkami dr. kier. nic nie robione, (..)


Mówisz, że jeszcze masz orginalne amorki.
Przy takim przebiegu to już nieźle musi bujać.
A w zakręty to pewnie powyżej 80 nie wchodzisz?
  
 
Do alternatora też się nikt nie dotykał? (jakiś wybryk natury)
Czy autko jest zagazowane?

[ wiadomość edytowana przez: asterixgal dnia 2004-11-17 08:11:42 ]
  
 
Ja powiem szczerze ze odkad mam esperaka ani razu mnie niezawiodl zawsze palil zawsze jechal ostastnio sie zaczal grzac bo plyn uciekal ale to normalne zmeczenie materialu. No i jeszcze ta piepszona nagrzewnica pozatym wszystko gra i chodzi dobrze nienazekam na niego poza tymi zeczami co wymienilem wyrzej. Kazdy samochod sie psuje i leca w nich duperelki ale jezeli taksowkazrewybrali espero do pracy to znaczy ze jest dobry bo oni raczej niedbaja o samochody tylko wsiadaja i jada
  
 
Ja też jestem zadowolony z faktu posiadania Espero.
Co prawda było kilka drobnych awarii jak np. pęknięcie lapy włączającej sprzęgło, pęknięcie tylnych sprężyn, oraz trzeba było wymienić końcówki drążków i naprawić mech, wycieraczek i zmiany biegów, ale są to typowe i w sumie niedrogie w usunięciu drobnostki, a jak to podkreślił Bartek1112 wynikające ze zużycia i zmęczenia materiału. Nieco bardziej martwi mnie niewyjaśniona przyczyna brania oleju przez silnik, lecz nawet kompleksowe usunięcie tej usterki poprzez wymianę pierścieni uszczelniaczy, uszczelek i dodatkowo rozrządu będzie kosztować niejednokrotnie mniej niż zwykły duży przegląd w nowocześniejszych konstrukcyjnie autach zachodnich.
Po za tym jeżeli Espero traktuje się zgodnie z jego przeznaczeniem (czyli jako limuzynę do wygodnego przemieszczania się z miejsca na miejsce) to rzeczywiście odwdzięcza się dużą trwałością i dosyć wysoką niezawodnością.
Teraz gdy sprowadzane auta tak bardzo potaniały, nadal uważam, że Espero jest nadal najlepszym wyborrem w tej kategorii cenowej i mam zamiar nim jeździć jeszcze przez parę latek.
  
 
Silniki to naprawdę bardzo mocna strona Espero...
Ja swoim (piszę to tu na forum już poraz tysięczny) przejechałem swoim Esperakiem 262tys. i wszystko na gazie... ostatnio jak wymieniałem uszczelkę pod pokrywą silnika to (wszystkim znany z Warszawy) Pan Sławek, powiedział że pięknie wygląda ten silnik jak na taki przebieg - ale to kwestia regularnego wymieniania oleju tylko i wyłącznie na MOBIL1 5W50 full syntetyk.... żaden inny....
Niestety poza silnikami cała reszta w Espero to istny koszmar... ciągłe problemy z elektryką: alternator, klakson, elektryka szyb, centralny, ABS.... można by tu jeszcze wyliczać....
  
 
A ja mam Espero prawie dwa lata. Oprócz wymiany materiałów eksploatacyjnych wymieniłem :
- drążki kierownicze - na zakręcie koło wpadło w wyrwę w jezdni
- uszczelkę pod głowicą - efekt jazdy z dużym niedoborem płynu chłodniczego - 400 kilosów na trasie z butem w podłodze

Oprócz tego.... nic. Nie mam kłopotów z szybami, centralnym itd.
Naprawdę wszystko działa na tip top ( tfu tfu )
  
 
Hehe, amorki były wymieniane (zapomniałem o tym) ale jakieś100 tys temu, a te co są (monroe sensatrack) trzymają jeszcze mocno . Alternator dotykany nigdy nie był dziwne co?? Elektryka (poza centralnym) wogóle nie była ruszana w tym aucie, nawet prawie wszystkie żarówki oryginalne(poza podśw. tablicy rej, 1postojówką z przodu)!!! Gazu nie mam. Teraz szykuje się wymiana paska klinowego i "gumek" na wachaczu prawym przednim i stabilizatorze. Poza tym lać i jeździć!!

No i pech: wczoraj na skrzyzowaniu wjechałem lekko panu z escorta w tył, u mnie tylko ramka wokół tablicy się połamała i nosek lekko się pogiął , w fordzie zderzak połamany, klapa do klepania.

Na wiosnę planujemy odświeżyć autko bo trochę już za dużo wgnieceń i otarć się zrobiło

[ wiadomość edytowana przez: Michuleszno dnia 2004-11-18 09:13:28 ]

[ wiadomość edytowana przez: Michuleszno dnia 2004-11-18 09:16:25 ]
  
 
Co tu dużo opowiadać.

Espero to tani koreański samochód.
Oparty konstrukcją na dość solidnych Oplach jest generalnie (silnik, zawiecha, skrzynia) dość wytrzymały.

Niestety niska cena = kiepskie materiały, kiepski montaż, oszczędności na osprzęcie = samochód gubiacy się w szczegółach.

Na duzy plus trzeba zaliczyć dość wolno starzejący się design.

Generalnie sympatyczne auto, które niestety trudno nazwać solidnym.
  
 
Cytat:
2004-11-18 09:08:48, Michuleszno pisze:
Hehe, amorki były wymieniane (zapomniałem o tym) ale jakieś100 tys temu, a te co są (monroe sensatrack) trzymają jeszcze mocno



Jakos mi sie nie chce wierzyc, chyba malo wymajacy jestes

Cytat:
Alternator dotykany nigdy nie był dziwne co?? Elektryka (poza centralnym) wogóle nie była ruszana w tym aucie



Mnie to jakos nie dziwi, ja tez sie u siebie do elektryki jeszcze nie dotykalem. Raz tylko zrobilem zwarcie jak radio wkladalem i bezpiecznik musialem wymienic. Nie wiem czy tak naprawde wszystkim pada alternator, sygnal? Moze mam jeszcze zbyt maly przebieg - na razie 119.000, ale jedyne co wymienilem to kabel od cewki do aparatu zaplonowego, reszta kabli WN oryginalne


Pozdrawiam
Krzysiek
  
 
Cytat:
2004-11-18 18:09:56, QLogic pisze:
reszta kabli WN oryginalne Pozdrawiam Krzysiek



Trzymam dla Ciebie maskę, nówkę sztukę ( w rezerwie), niedługo Ci się przyda

W pracy mam znajomego, który też mi nie wierzył ,że na gazie trzeba częście wymieniać kable WN ...... teraz już wierzy
  
 
Nie boj sie Jaco, pewnie sie zdziwisz, ale nawet obudowa filtra powietrza mi sie nie polamala. Raz sie tylko odpiela na 2 zapinkach. Urwala sie za to klapka antywybuchowa


Maske to chyba SpeedR chcial kupic, wiec do niego sie odezwij Ja nie potrzebuje i nie bede potrzebowal
  
 
Cytat:
2004-11-18 18:38:39, QLogic pisze:
Nie boj sie Jaco, pewnie sie zdziwisz, ale nawet obudowa filtra powietrza mi sie nie polamala. Raz sie tylko odpiela na 2 zapinkach. Urwala sie za to klapka antywybuchowa



To nie lepiej już je po prostu wymienić??
Czy to by było zbyt proste??
  
 
Och Jaco Jaco, nie czytasz ze zrozumieniem. Strzelalo, bo wysiadl kabel od cewki do aparatu zaplonowego. Po jego wymianie (za 25zl) samochodzik smiga pieknie. Przy okazji poczyscilem kopulke, palec i swiece (tutaj nawet zmniejszylem troche szczeline).


Wiem, ze zazdroscisz, ze wywalasz pieniadze na kable, a a moj samochodzik jezdzi na oryginalnych i to bardzo ladnie. Widocznie oryginalne Packardy byly troche lepsze niz Janmory


Jak trzymasz maske, to znajdz mi drzwi kierowcy - nie musza byc nowe, byle proste i bez rdzy
  
 
Cytat:
2004-11-18 18:49:16, QLogic pisze:
Och Jaco Jaco, nie czytasz ze zrozumieniem. Strzelalo, bo wysiadl kabel od cewki do aparatu zaplonowego. Po jego wymianie (za 25zl) samochodzik smiga pieknie. Przy okazji poczyscilem kopulke, palec i swiece (tutaj nawet zmniejszylem troche szczeline). Wiem, ze zazdroscisz, ze wywalasz pieniadze na kable, a a moj samochodzik jezdzi na oryginalnych i to bardzo ladnie. Widocznie oryginalne Packardy byly troche lepsze niz Janmory Jak trzymasz maske, to znajdz mi drzwi kierowcy - nie musza byc nowe, byle proste i bez rdzy



ekkheemmm, za 25 zł. kupiłeś kabelek łączący kopułkę z cewką???
Za 80 zeta miałbyś komplet nowych, a w/w zwalony kabel dobitnie świadczy o tym ,że już dawno przyszedł czas na wyrzucenie Packardów do kosza.
Za tydzień wymiana kolejnego kabla za 25 zł. + zakup spinek za 7,5 zł. + ew. puszka filtra powietrza za 80 zł., bo o maske nie musisz się martwić (mam w rezerwie ).

Co do mojego Esperaka, to nie mam czego zazdrościć
Ja nie miałem NIGDY strzału gazowego, zarówno w Espero jak i w Polonezie.
  
 
Cytat:
2004-11-18 18:58:55, -JACO- pisze:
ekkheemmm, za 25 zł. kupiłeś kabelek łączący kopułkę z cewką??? Za 80 zeta miałbyś komplet nowych, a w/w zwalony kabel dobitnie świadczy o tym ,że już dawno przyszedł czas na wyrzucenie Packardów do kosza. Za tydzień wymiana kolejnego kabla za 25 zł. + zakup spinek za 7,5 zł. + ew. puszka filtra powietrza za 80 zł., bo o maske nie musisz się martwić (mam w rezerwie ). Co do mojego Esperaka, to nie mam czego zazdrościć Ja nie miałem NIGDY strzału gazowego, zarówno w Espero jak i w Polonezie.




Ehh, ale uparty jestes. Kazdy robi jak uwaza. Ten kabel byl bardzo skorodowany w miejscu gdzie na chdozil na aparat. Reszta kabli blaszki ma jak lustro. Oczywiscie nie moge byc pewien, ze nie padna, bo jeszcze wazna jest ich izolacja, ale mysle, ze przynajmniej ROK na nich przejade. Jak by nie patrzec 25 nie rowna sie 80


Ja tez NIGDY nie mialem strzalu, jedyne strzaly byly spowodowane przez ten kabel. A to, ze nie miales strzalu moze byc zaleta samej instalacji gazowej, konkretnie klapki antywybuchowej przed przepustnica - 100% pewnosci, ze Ci nie strzeli


Pozdrawiam
Krzysiek
  
 
Cytat:
2004-11-18 19:12:51, QLogic pisze:
Ehh, ale uparty jestes.



Ciągle mi to żona powtarza

Cytat:
A to, ze nie miales strzalu moze byc zaleta samej instalacji gazowej, konkretnie klapki antywybuchowej przed przepustnica - 100% pewnosci, ze Ci nie strzeli



Nie mam takiej klapki, a instalke mam raczej przeciętno/szmaciarską, zakupioną razem z samochodem - Elpigaz z kompem Viola (bez interface'u do koma diagnostycznego).

a teraz zapraszam na virtualny
  
 
Cytat:
2004-11-18 20:00:03, -JACO- pisze:

a teraz zapraszam na virtualny




A tam wirtualny, trzeba kiedys zrobic zlot w jakims pubie w centrum, co by kazdy mogl dojechac bezproblemowo i spokojnie posiedziec przy piwku i sie posmiac

  
 
Też nie wierzyłem, ze amorki jeszcze dobre są, ale badane były na kompie w SKP......
  
 
Co znaczy " badane były na kompie w SKP" ???
bo badania na wytrzasarce (czy jak to sie tam nazywa) to sa delikatnie mowiac goowno warte...