Łożysko koła (piasta?) w Corolli

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W czasie wolniejszej jazdy co jakiś czas słyszę z tyłu od prawej strony straszny chrobot i jakby ocieranie metalu o metal... Kiedy pokręci się kołem (na podnośniku) to słychać że coś ociera przy obrocie, jednakże nie do końca jest to ten przeraźliwie skrzypliwy dźwięk...

W czasie jady na trasie, przy jakichś 100 km/h nic nie słychać, dojeżdżam powoli do świateł i cisza (no może coś lekko ociera - jakby coś w bębnie). Stoję na światłach, ruszam i po chwili zaczyna się kakofonia dźwięków - prawie jakbym za autem ciągnął wydech po asfalcie. Jak się trochę rozpędzę to przestaje. Czy to może być łożysko? Po przejechaniu dłuższej trasy dotknąłem bębna i nie był jakiś bardzo gorący (porównywalnie z drugim z lewej strony) więc to raczej nie kwestia zacinających się szczęk...

Teraz właśnie zostawiłem auto w warsztacie bo trochę się boję jechać (a nuż się zatrze...), no ale mam pytanie czy w Corolli tylne łożyska są w komplecie z piastą? Na www.moto-czesci.pl jest coś takiego za 220 zł :-/ A może da się jednak kupić tylko samo łożysko?? Ewentualnie co to może być?
  
 
Witam Pigletto
Napewno to nie łożysko.
Łożysko wyje nie skrzypi (no chyba że już go poprostu nie ma) wyje coraz głośniej w miarę szybkości a zaczyna na ogół ok. 60km/h
Zdejmij bęben i to obejrzyj powinny być ślady.
Pozdro
  
 
Obawiam się, że tylko z piastą Masz ABS ? Do mnie z ABS'em kosztuje coś ok. 400,- a bez - ok. 200,-. Spokojnie dałem radę zaadaptować uboższą wersję do mojego pojazdu
Pozdro.
  
 
Na szczęście (?) nie mam abs'u. W sklepie internetowym w nieustającej promocji, łożyzko z piastą kosztuje 220 zł... Ale poczekam jeszcze az sie okaze ze to faktycznie to...
  
 
Wg. mnie na pewno nie jest to lozysko ani piasta tylko kwestia szczeka-bęben, trzeba odkrecic bęben ogladnac a napewno sie znajdzie usterke

pozdr.
  
 
No i mieliscie racje - jeszcze dokładnie nie wiem co to było ale telefonicznie dowiedziałem się że pierdoła - jakieś zgniłe blaszki gdzieś tam, a nie łożysko.
  
 
Figa z makiem... Wczoraj odebrałem samochód i co prawda faktycznie nie ma już takiego delikatniejszego ocierania, ale co jakiś czas coś innego tłucze i głośno ociera... Jak tu sie nie wkur...

Musze pojechać chyba do innego mechanika, tylko że problem jest ze znalezieniem jakiegos w sensownych (dla mnie) godzinach...

W każdym razie dalej nie wiem co jest. Mechanik mówił, że dokładnie oglądał bęben itd. i znalazł tylko przegnite blaszki na tylnej tarczy bębna - i faktycznie z tym coś było, gdyż jak pisałem teraz nie slychac juz ocierania przy kreceniu kolem. Ale dalej, co jakis czas, w dziwnych i nieokreslonch okolicznosciach cos napier... Wjade na dziure i czasem jest ok, a czasem cos stuknie, czasem na prostym nic nie slychac a czasem jakies chroboty...

Tak sie zastanawiam czy to jednak nie cos z mocowaniem amortyzatora albo ze sprezyna, albo moze stabilizator tylny sie przesuwa? No a moze to to lozysko... choc mechanik twierdzi ze ono bedzie niedlugo do wymiany bo ma luz, ale ze przy kreceniu przy zdjetym bebnie nic nie slychac...
Czemu normalne warsztaty nie pracują do 19...