Czterodniowa impreza odbędzie się na trasie o łącznej długości 1 461,92 km, z czego ponad połowę (795,29 km) stanowią odcinki specjalne. W programie znalazł się krótki prolog, jaki rozegrany zostanie na torze Jarama, gdzie kiedyś gościło hiszpańskie Grand Prix F1. Cztery etapy rozegrane zostaną na trasach prowincji Aragon. Najdłuższy z nich (252,80 km) przejeżdżany będzie dwukrotnie. Rajd zakończy się z Saragossie, 320 km na północny-wschód od stolicy Hiszpanii.
W składzie zespołu Repsol Mitsubishi Ralliart, po raz drugi prezentującego się w tym sezonie baja, znaleźli się miejscowi eksperci Joan "Nani" Roma i Lucas Cruz oraz zwycięzcy z Dakaru, Stephane Peterhansel i Jean-Paul Cottret. Obie ekipy wyruszą w trasę w Mitsubishi Pajero Evolution.
Chociaż Baja Espana nie figurowała w planach zespołu na 2006 rok, to ten sam zestaw zawodników ukończył tę imprezę dwa lata temu, zajmując dwa pierwsze miejsca. Było to miejsce pierwszego zwycięstwa Romy w samochodzie, po tym jak zakończył on swoją motocyklową karierę. Na dwóch kołach wygrywał tu pięciokrotnie w latach 1997 – 2002.
"To najważniejsza hiszpańska impreza w zawodach cross-country i jako taka, Baja Espana pełni kluczową rolę dla naszych partnerów w zespole", zauważa dyrektor Repsol Mitsubishi Ralliart Dominique Serieys. "Jednocześnie, będzie to doskonały poligon dla nas, służący za element przygotowań do Rajdu Dakar 2008. Nani i Stephane będą mieli szansę popracowania i dopracowania kilku elementów, nad jakimi skupialiśmy się podczas naszych testów w Maroku, na początku lipca".
Impreza różni się nieco od rozgrywanego niedawno Transiberico, ale także charakteryzuje się przewagą szybkich, w miarę równych tras, nad prawdziwie terenowymi próbami, gdzie kierowcy muszą wynajdować drogę pomiędzy skałami.
"Pejzaż jest bardziej otwarty niż ten, jaki mieliśmy w Portugalii, a dłuższe proste będą wymuszać wyższe prędkości", zauważa Serieys. "Baja pozwala nam na toczenie walki w wysokich temperaturach. Jestem przekonany, że będą one sięgać co najmniej 35 stopni, ale na słońcu termometry z pewnością pokażą 40 stopni i więcej. Nie spodziewamy się deszczu, ale nie możemy lekceważyć takiego scenariusza i musimy być przygotowani na załamanie pogody".
Mając doświadczenie z Baja Espania 2005, obaj kierowcy wiedzą czego mogą spodziewać się w tym trudnym rajdzie. "Bardzo różni się od zwykłego rajdu cross-country", zauważa Stephane Peterhansel. "Odcinki biegną dość równymi i czystymi trasami, więc łatwo tu nawigować. Nie ma też powodu, by zbytnio rozważać strategię. Od początku trzeba cisnąć i jechać jak najszybciej od startu do mety. Dostajemy informację o swoich czasach w punktach pomiaru na bieżąco, więc to pomaga dostosować tempo jazdy do aktualnej sytuacji. Poza moim udziałem w tym rajdzie w 2005 r., znam go jedynie ze startów na motocyklu w latach 90-tych. Nie mogę zatem powiedzieć, że znam go dobrze i świetnie orientuję się w trasie".
Nani Roma ma znacznie większe doświadczenie w swej rodzimej imprezie, zarówno ze startów motocyklem, jak i samochodem. "To nie jest jakaś szczegółowa wiedza o odcinkach", zaznacza. "W końcu trasa jest tajna, ale skoro ma przebiegać w okolicach Saragossy, to jest duża szansa, że będzie zbliżona do tej sprzed dwóch lat. Poza tym jej format ewoluował na przestrzeni ostatnich lat. Kiedyś mieliśmy do przejechania ponad 800 km etapu, a ja przypominam sobie 14 godzinną jazdę motocyklem non stop, od startu do mety. To było wyzwanie!"
"Teraz rajd stał się bardziej "kompaktowy", ale także bardziej techniczny, co też jest wyzwaniem," dodaje Hiszpan. "Baja Espania 2005 przyniosła mi pierwszy sukces za kierownicą samochodu. Owszem, dopisało mi szczęście, gdy Stephane miał kłopoty z hamulcami w swym aucie, ale to była ostra rywalizacja, która bardzo mi się podobała. A kolejną sprawą, miłą dla mnie jest to, iż rajd rozgrywa się niedaleko mojego domu, moich przyjaciół i rodziny. Mogą przyjechać i oglądać mnie w akcji, a poza tym jestem przekonany, że przyjedzie tu mnóstwo kibiców. To będzie niezła odmiana po pustych przestrzeniach Dakaru!"
Zakończenie Baja Espana w niedzielę zbiegnie się z końcem testów, jakie zespół Repsol Mitsubishi Ralliart przeprowadza w Maroku. Podczas nich pracowano przede wszystkim nad poprawieniem osiągów i niezawodności rajdówek Mitsubishi.