...przebiegających przez region Aragon, wyprzedziła na mecie drugą ekipę teamu: Hiszpanów Joana "Nani" Romę i Lucasa Cruz. Tym samym, francusko-hiszpański skład zapewnił swemu zespołowi kolejne, podwójne zwycięstwo w tej imprezie i stanął na dwóch, najwyższych stopniach podium w Saragossie.
Peterhansel po raz pierwszy w tym roku, od startu i wygranej w Dakarze, wziął udział w zawodach. Francuz od pierwszej, prawdziwej próby, jaka rozpoczęła się w piątek, narzucił wysokie tempo. Uległ na niej jedynie byłemu kierowcy WRC, Colinowi McRae, o nieco ponad 40 sekund, ale kolejny etap wygrał już ze Szkotem o ponad 50 sekund. Kolejny, maratoński odcinek o długości 252 km, także padł jego łupem i Francuz ukończył rajd z przewagą 52 sekund nad byłym mistrzem WRC. McRae otrzymał dodatkowo później karę czasową, za naruszenie regulaminu technicznego. Samochód Peterhansela i Cottreta przez całą trasę spisywał się bez zarzutu, a Francuz był zachwycony pracą, jaką zespół wykonał nad rozwojem Pajero Evolution.
Joan "Nani" Roma dopełnił sukcesu, kończąc swój rodzimy rajd na drugiej pozycji. Hiszpan przez większość imprezy zajmował trzecią pozycję, co było skutkiem opuszczenia przez niego trasy podczas SS1, a następnie przebicia opony na SS2. Szczęśliwie "czysta" jazda do końca tego etapu pozwoliła mu na zaprezentowanie swych wysokich umiejętności. Na SS3 Nani zanotował identyczny czas przejazdu z Peterhanselem. Ostatni dzień gwarantował mu dobrą pozycję na podium, ale jego starania zostały dodatkowo nagrodzone srebrnym medalem, po tym, jak McRae otrzymał karę czasową.
Peterhansel zauważył, że potrzebował nieco czasu by ponownie przyzwyczaić się do jazdy Pajero, co widać było po wyniku pierwszego etapu. Następnie postarał się wykorzystać do maksimum możliwości auta, co zaowocowało trzema najlepszymi czasami, podczas czterech etapów. "Walka była bardzo zacięta, od startu do mety, a nawet jadąc na czele, nie można było sobie pozwolić na chwilę wytchnienia. Ostatniego dnia musieliśmy bardzo uważać, aby nie popełnić żadnego błędu, zwłaszcza, że McRae był tuż za nami", opowiadał po przejechaniu mety. "Mój samochód spisywał się bez zarzutu. Nie mieliśmy z nim najmniejszego problemu. To pozwoliło nam jechać jak najszybciej się dało, bez zawracania sobie głowy jakimiś mechanicznymi zagrożeniami. Auto prowadzi się doskonale, systematycznie podczas serwisów sprawdzaliśmy ustawienia, doprowadzając je do odpowiedniego stanu. Udało nam się bardziej precyzyjnie dostroić przód samochodu".
Dominique Serieys, dyrektor Repsol Mitsubishi Ralliart był naturalnie zadowolony z wyniku, postawy kierowców i stanu dwóch Pajero Evolution. Podkreślał wagę pracy całego zespołu, który postarał się znaleźć odpowiednie nastawy zawieszenia, do tego typu imprezy. "To była bardzo kompaktowa impreza, a rywalizacja w niej przebiegała na najwyższym poziomie", powiedział. "Stephane i Nani udowodnili, że mogą z powodzeniem walczyć z takimi zawodnikami, jak Colin McRae, w tego typu terenie. To bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Ten wynik, to doskonała nagroda dla całego zespołu. Skupiliśmy się na zoptymalizowaniu trakcji, balansu i precyzji prowadzenia, co przyniosło odpowiednie efekty".
Nani Roma, który swą rodzimą imprezę dwa lata temu także ukończył z układzie "pierwszy", "drugi", wygrywając wówczas z Peterhanselem, tym razem musiał uznać wyższość Francuza, ale zaznaczył, że nie jechało mu się idealnie przez cały weekend: "Miałem dobre tempo w piątek i sobotę, ale w niedzielę popełniłem kilka błędów, których nie powinno się robić na tym poziomie rywalizacji. Od rana było mi ciężko znaleźć odpowiedni rytm jazdy, ale mimo tego udało nam się uzyskać doskonały wynik dla zespołu. Dziękuję bardzo całemu zespołowi, za przygotowanie mi tak konkurencyjnego samochodu, dzięki czemu możliwe było stanięcie na podium".
Zespół Repsol Mitsubishi Ralliart wybierze się teraz do Argentyny, gdzie weźmie udział w rajdzie Por Las Pampas (27 sierpnia-5 września), trzeciej rundzie Pucharu Świata rajdów cross-country. W południowoamerykańskiej imprezie wystartują w Mitsubishi Pajero Evolution: Luc Alphand i Gilles Picard oraz Hiroshi Masuoka i Pascal Maimon.