Francuzi w czołówce są wspierani przez swoich zespołowych kolegów Luca Alphand i Gillesa Picard, zajmujących trzecie miejsce, oraz Naniego Romę i Lucasa Cruza, plasujących się na miejscu czwartym.
Zespół Mitsubishi Ralliart został jednak uszczuplony w skutek kuriozalnego wypadku, który zmusił do wycofania się z rajdu Hiroshiego Masuokę i Pascala Maimon. Podczas gdy załoga zmieniała uszkodzone koło swojego samochodu, stojąc nie opodal odcinka, Maimon został potrącony przez Volkswagena Tuareg, prowadzonego przez Carlosa Sainza. Załoga ukończyła próbę, a po jej mecie francuskiego pilota odwieziono do szpitala, gdzie stwierdzono u niego złamanie kości stopy. Japońsko-francuska ekipa musiała tym samym wycofać się z rajdu.
Po poniedziałkowych zmaganiach na pętli w górach nieopodal rumuńskiego miasta Baia Mare, uczestnicy wyruszyli we wtorek na ten sam szlak, ale pokonywali go w odwrotnym kierunku. Pogarszająca się pogoda oraz coraz gorsze warunki na trasie, spowodowane wcześniejszym przejazdem kolumny zawodników sprawiły, że była to jeszcze trudniejsza próba niż dzień wcześniej. To jednak nie powstrzymało Stephane Peterhansela od kolejnego udanego występu, zapewniającego mu umocnienie się na czele tabeli zawodników.
Na porannej pętli o długości 76 km Peterhansel odnotował drugi czas przejazdu, a jego drugi przejazd, na trasie skróconej przez organizatora do 36 km, zapewnił mu drugi, łączny czas dnia. "To był kolejny, bardzo udany dzień, pomimo warunków, które były jeszcze trudniejsze niż dzień wcześniej", relacjonował. "Odcinek był już mocno rozjeżdżony, a wzmagający się deszcz powodował, że woda i błoto były niemal wszędzie. Pojawiła się nawet mgła, która z pewnością nie ułatwiała zadania. Jean-Paul i ja mamy ponad dwuminutowy margines przewagi nad konkurentami, co z pewnością jest dobrym znakiem. Ale teraz opuszczamy Rumunię i wyruszamy na nieznane nam terytorium Węgier, gdzie z pewnością nie możemy sobie pozwolić na relaks".
Luc Alphand i Nani Roma znów zyskali na bardzo trudnych warunkach i przesunęli się w górę klasyfikacji. Obecnie, na trzecim i czwartym miejscu, dzieli ich dokładnie pół minuty różnicy czasowej. "To był kolejny, bardzo wymagający dzień", mówił Alphand. "Warunki pogorszyły się w porównaniu z dniem wczorajszym, a nam nie pomogło to, że zaczął się ślizgać pasek w układzie wspomagania kierownicy. Na porannej próbie sporo traciłem z tego powodu na nawrotach. Ale mimo tego nie poszło nam najgorzej i trzy MPR13 pokonały trasę notując czasy w obrębie 10 sekund różnicy. Stephane wciąż jest liderem, z Nanim zajmujemy trzecie i czwarte miejsce, ale ogromnie szkoda, że Hiroshi i Pascal musieli się wycofać".
Nani Roma wtóruje swojemu zespołowemu koledze: "To nie był łatwy dzień pod żadnym względem, ale mimo tego coraz lepiej i pewniej czuję się za kierownicą. Znalazłem dobre tempo jazdy, chociaż przez 10 km porannego OS-u jechaliśmy bez intercomu! Nie słyszałem ani jednego słowa Lucasa. Zespołowo mamy bardzo mocną pozycję i postaramy się tak samo pojechać kolejny etap, gdy wrócimy na Węgry".
Podczas, gdy ich zespołowi koledzy byli zajęci wspinaniem się w klasyfikacji, Hiroshi Masuoka i Pascal Maimon mieli ogromnego pecha, który w rezultacie doprowadził do wycofania się z rajdu. Francusko-japońska załoga, nieopodal pierwszego punktu pomiarowego, musiała zjechać w bok z trasy swoim wysokoprężnym MPR14, aby zmienić koło, z którego systematycznie schodziło powietrze. Kiedy byli zajęci naprawą, nadjechał Carlos Sainz, który pomylił trasę, i jego samochód przejechał po stopie Pascala Maimon.
Maimon początkowo nie zwrócił większej uwagi na kontuzję i ekipa kontynuowała swoją jazdę do mety OS-u. Ale kiedy chirurg zbadał jego nogę, natychmiast skierował go na prześwietlenie, gdzie okazało się, że ma złamane kości. Kontuzja wymagała założenia gipsu, co uniemożliwiło mu branie dalszego udziału w imprezie.
"Kontuzja Pascala to ogromna strata", mówił Dominique Serieys, dyrektor zespołu Repsol Mitsubishi Ralliart. "Ale to niestety jedna z tych niedobrych rzeczy, jakie mogą się po prostu przytrafić. Cieszymy się wszyscy, że nie wydarzyło się nic gorszego. Hiroshi jechał bardzo dobrze, a my cieszyliśmy się obserwując jego walkę z najlepszymi, w rozwijanym dopiero, nowym samochodzie. To dawało nam dobre porównanie. Odcinki w których razem z Pascalem uczestniczyli dostarczyły nam już nieco danych i dziękuję MMC, za umożliwienie nam startu tym samochodem w rajdzie, bowiem żaden test nie dostarczy tylu informacji, co bezpośrednie współzawodnictwo".
"Naturalnie jestem rozczarowany koniecznością wycofania Pascala i Hiroshiego, ale nie mogę tracić z oczu faktu, że trzy pozostałe Mitsubishi Pajero radzą sobie bardzo dobrze, mimo bardzo trudnych warunków, które dały się we znaki już wielu doświadczonym załogom".