Dobra luksusowe, niezależnie od branży jaką reprezentują, mają zwykle to samo zadanie - dać właścicielowi wrażenie posiadania czegoś specjalnego. Historia firmy Tudor (marki Rolexa), zaczyna się w 1947 roku, kolekcją Oyster. Co ciekawe pierwszy samochód wyścigowy Porsche pojawił się w 1948 roku, był to model 356. Przez następne lata kluczowe dla obu firm projekty pojawiały się na rynku w bardzo podobnych momentach. W 1960 roku Tudor pokazał kolekcję Prince Submariner, a Porsche wypuściła na rynek słynną 911.
Od tego momentu zegarki Tudora stały się popularnym gadżetem wśród kierowców, którzy ścigali się samochodami Porsche na najsłynniejszych torach świata.
Związki między obiema markami stały się tak oczywiste, że Tudor Oyster Date Chronograph, który pojawił się w 1971, przez kolekcjonerów i fanów sportów motorowych, nazywany był "Porsche Chrono". Nic dziwnego, że w 2009 roku, Tudor stał się jednym z oficjalnych sponsorów serii Porsche Mobil1 Supercup.
Najnowsza seria zegarków Heritage Chrono, która została pokazana na wystawie zegarków i biżuterii WORLDBASEL 2010, nawiązuje właśnie do linii "Porsche Chrono" sprzed 40 lat. Zegarek z 2010 roku wyróżniają detale. Stalowa koperta ma teraz 42 mm średnicy, a jej uszy zostały wykończone polerowanymi krawędziami. Wprowadzono też kilka drobnych zmian na tarczy m.in. zniknęła lupka, która w modelu z 1971 roku, znajdowała się na godzinie 6-stej, ponad wskaźnikiem daty. Zegarek można nabyć na metalowej bransolecie, bądź też na materiałowym pasku, ozdobionym szaro-pomarańczowym wzorem – kolejne nawiązanie do pierwowzoru sprzed lat. Tudor Heritage Chrono trafi do sprzedaży w lipcu i z pewnością będzie tańszy od najtańszego Porsche.