Wiemy, że Legacy otrzymało pakiet aerodynamiczny w którego skład wchodzi legendarny, ciemnoniebieski kolor lakieru, od kilku lat będący wyznacznikiem modeli ze stajni STI, podobnie jak 18-calowe, szprychowe, aluminiowe obręcze kół, które znajdą się w wyposażeniu seryjnym tej wersji.
Ponadto Legacy STI otrzyma zmodyfikowane, sportowe zawieszenie o krótszym skoku sprężyn i wyczynowy układ hamulcowy z nawiercanymi i wentylowanymi tarczami hamulcowymi firmy Brembo, odpornymi na fading. W standardzie znajdzie się również sportowy układ wydechowy ze stali nierdzewnej zakończony dwiema końcówkami z logo STI oraz szereg innych dodatków fabrycznego tunera marki. Począwszy od stylizowanych nakładek na progi, poprzez sportową wielofunkcyjną kierownicę MOMO, a skończywszy na podświetlanych na niebiesko uchwytach na napoje i specjalnym skórzanym etui na kluczyk. Pakiet STI można zamówić do modelu sedan i kombi.
A teraz zła wiadomość dla wszystkich przygotowujących się do wypisania czeku. Subaru Legacy STI będzie oferowane wyłącznie na rodzimym rynku. Jedyna szansa na jego kupno to prywatny import z Wielkiej Brytanii, gdzie takie "japońskie perełki", jak opisywane Legacy STI, poprzednia generacja tego modelu oznaczona jako Legacy B4 z 280-konnym silnikiem, czy limitowane wersje Subaru Imprezy są sprowadzane na indywidualne zamówienie przez wyspecjalizowane firmy, działające w Anglii od kilkunastu lat.