Po programie testów w Walencji i Jerez Robert czuje się już w F1.08 jak w domu. Szeroko komentowana likwidacja elektronicznych systemów wspomagających kierowcę nie jest dla niego problemem. "Nowy samochód jest zdecydowanie bardziej stabilny podczas hamowania, nawet bez kontroli trakcji," - mówi Robert. "Mogę się wcześniej skoncentrować na wyjściu z zakrętu i punkcie, w który celuję, zamiast zastanawiać się, gdzie skończę, jeśli tył będzie niestabilny przy hamowaniu."
"Możemy teraz o wiele precyzyjniej prowadzić samochód," - dodaje Nick. Nie chce jednak porównywać osiągów zespołu na tle rywali. "Jest ciągle za wcześnie, żeby powiedzieć gdzie dokładnie jesteśmy" - mówi Nick. "Nie znamy jeszcze na tyle dobrze auta. Tyle jeszcze trzeba zrobić przed rozpoczęciem sezonu w Melbourne, że niemożliwe jest cokolwiek porównywać."