Pomysłowy Brytyjczyk własnoręcznie stworzył bowiem na bazie tego auta nieoficjalnie najszybszą limuzynę świata zdolną do osiągnięcia 267 km/h!
Władzom Ferrari nie spodobała się inwencja twórcza Dana i po raz pierwszy w historii marki zażądały natychmiastowego usunięcia wszystkich logo ze skaczącym koniem, napisów Ferrari i oznaczeń "360" z limuzyny mierzącej niemal 6 metrów. Właścicielowi dano na to 14 dni i zagrożono sankcjami prawnymi.
Crawley natychmiast odmówił tłumacząc, że nikt nie może nakazać prawowitemu właścicielowi Ferrari dokonywania przeróbek. W odpowiedzi usłyszał, że odkąd przeciął auto na pół i wspawał dodatkowe trzy metry poszycia z włókna węglowego własnej roboty, samochód przestał być Ferarri.
To nie pierwsza tego typu akcja wymierzona przeciwko podróbkom aut z Maranello. Kilka tygodni temu specjalne odziały włoskiej policji zorganizowały bezprecedensowy nalot na prywatne wytwórnie kit-carów budowanych na bazie Pontiaca Fiero i sprzedawanych potem z logo Ferrari, co godzi w dobre imię włoskiej marki z 60-letnią tradycją.