...nazwiska Rudolf Caracciola i Manfred von Brauchitsch jeszcze dziś są dobrze znane dzisiejszym fanom wyścigów. Jednak „srebrne strzały” z tamtych czasów dojeżdżały na start wyścigów na własnych kołach równie rzadko jak dziś ich nowocześni następcy. Delikatne pojazdy o dużej mocy, obojętnie czy uczestniczące w wyścigach Formuły 1 czy też w rajdach samochodowych, wymagają idealnej infrastruktury. Bez odpowiednich transporterów nie ma więc żadnych zawodów ani zwycięstw. Niejeden transporter z trójramienną gwiazdą jest równie efektowny jak wyścigowe bolidy na jego pokładzie. Lo 2750 od 1934r., a więc od samego początku, transportował "srebrne strzały" na tory wyścigowe, po nim schedę przejęła w 1955 r. "błękitna strzała", a teraz Mercedes-Benz Actros. W przyszłym roku transportery Mercedes-Benz znów, jak dawniej, wezmą udział w Formule 1 w barwach fabrycznego zespołu z gwiazdą - Mercedes Grand Prix.
Komfortowa 'salonka' współczesnego transportera samochodów wyścigowych
Całkowicie nowy świat otwiera się po przejściu przez szklane drzwi kabiny transportera samochodów wyścigowych Mercedes-Benz. Wkracza się do prawdziwego pokoju wypoczynkowego - idealnego dla kierowców wyścigowych, którzy mogą nabrać sił przed zawodami. Na górze funkcjonalnej szafki znajdzie się miejsce na kask, na dole można położyć buty a pośrodku kombinezon. Wygodny zestaw foteli zachęca do odpoczynku, a w lodówce czekają schłodzone napoje. Współczesny transporter do przewozu samochodów wyścigowych jest nie tylko środkiem transportu, lecz także eleganckim salonikiem. Poprzednicy dzisiejszych kierowców „srebrnych strzał" z lat trzydziestych i pięćdziesiątych nie znali takiego komfortu. W ich oczach transporter roku 2009 byłby tworem z zupełnie innej planety. Teraz w jednym miejscu zebrały się wszystkie trzy modele ciężarówek służących "srebrnym strzałom" na przestrzeni ostatnich 75 lat. Ich porównanie pokazuje, jak zmieniła się technologia i komfort ciężkich pojazdów.
Intensywny dźwięk z 18 cylindrów
Chociaż "orkiestra" liczy tylko trzech muzyków, jej dźwięki wywołują gęsią skórkę. Ten nietypowy zespół gra na 18 cylindrów, znajdujących się w trzech samochodach ciężarowych do przewożenia bolidów. Na pierwszym planie rozedrgane wysokie tony trzylitrowego legendarnego sportowego Mercedes-Benz 300 SL z roku 1955. Towarzyszą im chrapliwe dźwięki ciężkiego czterocylindrowego samochodu o napędzie benzynowym z lat trzydziestych. A w tle grzmi z pełną mocą potężny turbodiesel V8 w Mercedes-Benz Actros z 2009 r., którego basy wydobywają się z 15,9 l pojemności skokowej. Ta "orkiestra" to trzy samochody tak różne, jak różne są okresy, w których je wyprodukowano. Ale zadanie, jakie miały i mają do wykonania, jest jedno: przewozić wyścigowe „srebrne strzały” Mercedes-Benz.
Trzy generacje uczestniczące w tym nietypowym rodzinnym zjeździe potwierdzają tezę, że młode pokolenie przerasta o głowę swoich przodków. Nad wszystkimi góruje dzisiejszy Actros, mierzący wraz z naczepą 16,5 m długości i cztery metry wysokości. Przy takim kolosie jego poprzednicy sprawiają wrażenie małych i delikatnych autek wielkości zabawek. Taki jest też Mercedes-Benz Lo 2750 z lat trzydziestych z łukowato wygiętymi błotnikami, kanciastą kabiną kierowcy i lśniącą chromowaną osłoną chłodnicy ozdobioną imponującą, połyskującą dumnie gwiazdą. Jego oznaczenie wiąże się z nośnością: Wówczas samochód taki był zaliczany do grupy pojazdów 2,75-tonowych, co odpowiada mniej więcej ich ładowności użytkowej Dziś Lo 2750 zostałby zakwalifikowany według dopuszczalnej masy całkowitej do pojazdów 6,5-tonowych.
Trzeci członek rodziny nie ma oficjalnego oznaczenia. Nie potrzebuje on zresztą żadnej nazwy własnej, gdyż jest powszechnie znany jako „Błękitna strzała“ (ang. the Blue Wonder, niem. das Blaue Wunder). Pochodzenie nazwy słynnego transportera z roku 1955 wyjaśnia piękna linia jego lekko nachylonej niebieskiej karoserii z wysuniętą daleko do przodu kabiną kierowcy: Sportowe auto przebrało się tu za transporter.
Błękitna strzała: spektakularny transporter z roku 1955
Ten szybki transporter został zaprojektowany specjalnie do przewożenia bolidów przez zespół konstrukcji prototypowych Mercedes-Benz na życzenie niezapomnianego kierowcy wyścigowego, Alfreda Neubauera. Jedyny warunek: miał być szybki i zdolny do przewozu samochodu uczestniczącego w wyścigach Grand Prix lub rajdach samochodowych. Z jego inicjatywy powstał unikatowy egzemplarz, który fascynuje tak samo dziś jak i w wówczas. Powstał on na bazie przedłużonej ramy luksusowego coupe Mercedes-Benz 300 S. Wydajny silnik benzynowy – już z bezpośrednim wtryskiem – zapożyczono ze sportowego 300 SL, a części nadwozia, takie jak drzwi i błotniki, oraz elementy wyposażenia pochodzą z solidnej limuzyny Mercedes-Benz 180.
Imponujące wrażenie musiał sprawiać ten transporter, przemierzając wraz z cennym ładunkiem kilometry autostrad. Długi na 6,75 metrów, szeroki na dwa, wysokości człowieka, o ekstrawaganckich liniach, i niesłychanie szybki, jak na ówczesne czasy. Dzięki sześciocylindrowemu silnikowi o mocy 192 KM, osiągał prędkość nawet do 170 km/h, mimo iż nie startował w wyścigach.
Gdy pod koniec roku 1955 Mercedes wycofał się z wyścigów Formuły 1, transporter pełnił przez pewien czas rolę samochodu wystawowego w USA, później przez dziesięć lat wykorzystywano go do jazd próbnych. Rudolf Uhlenhaut, szef departamentu sportów motorowych w okresie "aktywnego" życia "błękitnej strzały", a później prezes zarządu Daimlera, w 1967 r. wydał polecenie zezłomowania tego unikalny samochodu. Przyczyna była bardzo prozaiczna: pojazd okazał się zbyt ciężki dla konstrukcji stropu muzeum, w którym widziano jego przyszłość. Kilkanaście lat później Mercedes-Benz zrekonstruował ten unikatowy transporter na podstawie starych fotografii. Auto rozbudza wspomnienia dawnych czasów związanych z takimi legendami sportu wyścigowego, jak Juan Manuel Fangio, Stirling Moss, Karl Kling, Hans Herrmann i wielu innych. I przypomina zwycięskie auta wyścigowe, które "błękitna strzała" przewoziła: bolid Mercedes-Benz W 196 czy pojazd rajdowy 300 SLR. Dzięki nim Mercedes-Benz zdobył w 1955r. tytuł mistrza świata Formuły 1 i mistrzostwo świata sportów motorowych, jak również pierwsze miejsce w rajdowych samochodowych mistrzostwach Europy.
1934: samochody ciężarowe przejmują transport nowych „srebrnych strzał“
Mercedes-Benz skonstruował wygodną dla użytkownika i przy załadunku niską ramę już w latach dwudziestych. Na jej bazie tworzył później transportery do przewozu samochodów wyścigowych. Już w roku 1934, roku narodzin „srebrnych strzał“, samochody ciężarowe przejęły transport wyścigowych bolidów. Duże białe litery na drewnianej skrzyni Lo2750, jak nazywano transporter, dumnie reklamują „Dział Samochodów Wyścigowych Mercedes-Benz”.
Prospekt z tamtego okresu opisuje „bogactwo wyposażenia“. Czytamy w nim między innymi: „Na tablicy rozdzielczej znajdują się przełączniki świateł i kierunkowskazów, ponadto prędkościomierz z licznikiem kilometrów, wskaźnik kontroli poziomu oleju, paliwa, włącznik świec żarowych i rozrusznika, gniazdko do podłączenia lampy ręcznej.” Komfortu w dzisiejszym rozumieniu w Lo 2750 nie odnajdziemy.
Jednak transportery tego typu przewoziły samochody odnoszące liczne triumfy: Nowa „srebrna strzała“ W 25 wygrała w czerwcu 1934 r. podczas międzynarodowych wyścigów na torze Nürburgring, zapoczątkowując serię zwycięstw, którą przerwał wybuch wojny w roku 1939. Transportery stale towarzyszyły swoim bolidom, po zwycięskich wyścigach paradowały dumnie ze „srebrnymi strzałami“ na platformach.
Współczesny Actros transporterem aut wyścigowych Formuły 1 i DTM
Również współczesnym transporterom Mercedes-Benz Actros nie są obce triumfy. Na przykład w wyścigach Formuły 1 przewoziły one bolid Lewisa Hamiltona, mistrza świata roku 2008 z zespołu Vodafone McLaren-Mercedes i jednego z najlepszych kierowców Formuły 1, który mając zaledwie 24 lata już 11 razy zdobył zwycięstwo w wyścigach Grand Prix. W nadchodzącym sezonie transportery Mercedes-Benz Actros będą służyć nowemu zespołowi fabrycznemu Mercedes Grand Prix. Będą przewozić na tory w całej Europie również Mercedesy Klasy C AMG, należące do kierowców ścigających się w wyścigach DTM (Deutsche Tourenwagen-Masters), takich jak Paul Di Resta, Ralf Schumacher, Bruno Spengler i Gary Paffett.
W Actrosie pięć stopni w górę prowadzi kierowcę do obszernej kabiny Megaspace. Ma on stamtąd nieograniczony widok na świat wokół pojazdu. Kokpit zachwyca mnogością i różnorodnością wskaźników i przełączników. Actros przemierza drogi cicho i komfortowo, nie ma żadnego porównania z poprzednikami.
Samochód jest wyposażony w klimatyzację i ogrzewanie postojowe, wygodna leżanka ze specjalnym stelażem podpierającym plecy zapewnia komfort jak we własnym łóżku a lodówka pozwala mieć zawsze przy sobie coś do picia i jedzenia. Poranną toaletę ułatwia lusterko do golenia i wieszak do suszenia ręczników.
Dzisiejsze systemy bezpieczeństwa były dawniej postrzegane jak futurologia
Actros jest ponadto wyjątkowo bezpieczny, podobnie jak dzisiejsze bolidy. Oprócz bogatego wyposażenia standardowego, jakim dysponują Actrosy produkowane seryjnie, w transporterze Mercedes-Benz zastosowano szereg rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo, takich jak system stabilizacji toru jazdy, system regulacji pochylenia, asystent pasa ruchu oraz system kontroli odległości z unikalnym na skalę światową systemem hamowania awaryjnego Active Brake Assist.
System ten uruchamia hamowanie awaryjne w sytuacji, gdy zderzenie z poprzedzającym pojazdem jest nieuniknione. Podobnym rozwiązaniem technicznym zapewniającym bezpieczeństwo kierowcy nie dysponuje żaden ze współczesnych samochodów wyścigowych. Patrząc z perspektywy lat 1934 i 1955, elektroniczne rozwiązania wspomagające pracę kierowcy generalnie są pomysłami futurystycznymi: to co dziś jest całkiem oczywiste, wówczas było absolutnie nie do pomyślenia.
Bolidy wraz z całym sprzętem przewożone są na naczepie transportera Actrosa. Na jej górnym poziomie mieszczą się w rzędzie dwa bolidy. Do ich umieszczenia służy specjalna ruchoma platforma. Na dolnym poziomie jest miejsce na skrzynki z narzędziami. Niektóre z nich umieszczone są w kontenerach na kółkach dla ułatwienia prac w boksach przy torach wyścigowych. Boczna ściana naczepy jest odchylana i ułatwia dostęp z zewnątrz do pozostałych materiałów. Transportery do przewożenia bolidów wyścigowych roku 2009 znów robią niesamowite wrażenie – tylko niebieski lakier zniknął.