30 lipca siedem Mercedesów SLS AMG GT3 stanie na starcie 24-godzinnego wyścigu na belgijskim torze Spa-Francorchamps. Jeden z nich, Gullwing z numerem 35, nosi barwy legendarnego 300 SEL 6.8 AMG Hansa Heyera i Clemensa Schickentanza, który przed 40. laty na tym samym torze zwyciężył w swojej klasie i zdobył drugie miejsce w ogólnej klasyfikacji. Historia zatacza koło - jutro poprowadzi go syn Heyera, Kenneth.
Dokładnie 40 lat temu Mercedes-Benz 300 SEL 6.8 AMG odniósł wyjątkowy sukces. 63. wyścig 24-godzinny Spa-Francorchamps zakończył zwycięstwem w swojej klasie i drugim miejscem w ogólnej klasyfikacji. Barwy SLS AMG GT3 prywatnego zespołu Black Falcon żywo nawiązują do legendarnego przodka. Czerwony lakier, numer startowy 35 i naklejki sponsorów nie pozostawiają wątpliwości, że obydwa auta wyścigowe łączy coś więcej niż tylko logo producenta.
W ciągu najbliższej edycji 24-godzinnego wyścigu na torze Spa-Francorchamps za kierownicą wyjątkowego Gullwinga zasiądą: Kenneth Heyer, Thomas Jäger oraz Stephane Lemeret. Kennetha Heyera, kierowcę wyścigowego z ponad 10-letnim stażem, czeka nie tylko pełne emocji starcie ale i podróż do przeszłości. To właśnie jego ojciec, Hans Heyer, królował w 1971 roku na tym samym torze ze swoim kolegą Clemensem Schickentanzem.
"To wielki zaszczyt móc dokładnie 40 lat po sukcesie mojego ojca zasiąść za sterami SLS AMG GT3 w 24-godzinnym wyścigu Spa-Francorchamps. Razem z kolegami z zespołu Black Falcon postaramy się zdobyć przynajmniej drugie miejsce. Nasz samochód bez wątpienia przyciąga spojrzenia - swoim wyglądem przypomina legendarnego 300 SEL 6.8 AMG, ale główny nacisk położymy na osiągnięcie jak najlepszego wyniku. SLS AMG GT3 ma potencjał, by dojechać do mety jako pierwszy. Wszyscy wiemy jednak, że 24-godzinny wyścig rządzi się swoimi prawami" - wyznaje Kenneth Heyer.
"SLS AMG GT3 wygląda zupełnie jak "mój" 300 SEL 6.8 AMG sprzed 40 lat. To świetny pomysł na uczczenie naszego zwycięstwa z 1971 roku. Oczywiście trzymam kciuki za mojego syna i życzę zespołowi Black Falcon sukcesu, a przynajmniej drugiego miejsca!" - dodaje Hans Heyer.
"Wszyscy w AMG trzymamy kciuki za Kennetha i jego kolegów z Black Falcon oraz za pozostałe prywatne zespoły, które za kierownicą SLS AMG GT3 wystartują w 24-godzinnym wyścigu na torze Spa-Francorchamps. Rozpoczęty w 2010 roku program sportowy dla klientów ma za sobą dobry start i zdążył już udowodnić, że SLS AMG GT3 to samochód wyścigowy z ogromnym potencjałem. Do dzisiaj sprzedaliśmy prywatnym zespołom na całym świecie 35 takich aut" - mówi Ola Källenius, szef Mercedes-AMG GmbH. Poza zespołem Black Falcon, na starcie wyścigu pojawi się jeszcze 6 egzemplarzy SLS AMG GT3.
24h Spa-Francorchamps jest jednym z najbardziej uznanych wydarzeń w kalendarzu długodystansowych zawodów. Po raz pierwszy samochody wyjechały na tor w 1924 roku i do 1978 roku ścigały się na dystansie 14,8 km. Rok później trasę skrócono do 7 km. Otulony belgijskimi Ardenami obiekt należy do ulubieńców kierowców wyścigowych. W tym roku na linii startowej stanie tu 70 aut, zgodnych ze specyfikacjami FIA GT3 i GT4. O miejsce na podium powalczy 250 kierowców. Wyścig rozpoczyna się 30 lipca br. o godzinie 16.
Trzy gwiazdy upamiętnią sukces z 1971 roku
Dla uczczenia okrągłej rocznicy zwycięstwa, AMG zaprezentuje w boksie trzy wyjątkowe modele: 300 SEL 6.8 AMG, SLS AMG GT3 oraz limuzynę S 63 AMG "Thirty Five", zasilaną 5,5-litrowym, podwójnie turbodoładowanym motorem V8 o mocy 571 KM, wprowadzonym w 2010 roku.
Historyczne drugie miejsce AMG
Zespół AMG, powołany do życia w 1967 roku, po raz pierwszy wystartował właśnie w 63. wyścigu 24-godzinnym Spa-Francorchamps. Za kierownicą samochodu zasiedli wówczas dwaj doświadczeni kierowcy wyścigowi: Hans Heyer oraz Clemens Schickentanz. Nikt jednak nie podejrzewał, że stateczna limuzyna z prowincjonalnego Affalterbach zdoła stawić czoła zespołom o ugruntowanej renomie i pokona potężnych przeciwników, takich jak Ford Capri RS, BMW 2800 CS, Chevrolet Camaro, Opel Commodore czy Alfa Romeo GTA.
Swój potencjał czerwony 300 SEL 6.8 AMG zdradził już podczas treningów, gdy Clemens Schickentanz dowiózł do mety zaskakujące, piąte miejsce. Sam zespół AMG nie spodziewał się takiej lokaty w stawce obleganej przez 60 aut. 80 tysięcy widzów w zdumieniu obserwowało poczynania limuzyny, która była zresztą jedynym Mercedesem w wyścigu. Już na pierwszym okrążeniu Hans Heyer przeskoczył na trzecią pozycję, tuż za Fordem Capri (Glemser/Soler-Roig) i Chevroletem Camaro (Grauls/Hoffmann). Rywalizację utrudniła nagła ulewa, wiele załóg musiało wycofać się z wyścigu.
Dramatyczne starcie 300 SEL 6.8 AMG zakończył jako drugi za Fordem Capri (Glemser/Soler-Roig). W ciągu 24 godzin pokonał 308 okrążeń. Problemy techniczne? Żadnego. Kontrasty? Prędkość maksymalna 265 km/h i... egzotyczne drewno na desce rozdzielczej.
"Wiedzieliśmy, że możemy wygrać, tylko inni jeszcze tego nie wiedzieli! Limuzyna AMG była niepokonana na prostej, choć hamulce seryjnej wersji nie do końca radziły sobie z masą auta (1635 kg). Na szczęście na starym torze Spa tarcze hamulcowe miały wiele okazji do schłodzenia. Nasz outsider szybko stał się ulubieńcem publiczności" - wspomina 68-letni dziś Meyer.
Wyścigowa limuzyna: Mercedes-Benz 300 SEL 6.8
Mercedes ekipy AMG bazował na modelu 300 SEL 6.3, który seryjnie dysponował silnikiem V8 o mocy 184 kW (250 KM) przy 4000 obr./min. W swoich czasach był to najszybszy seryjnie produkowany samochód - mógł pędzić z prędkością 220 km/h.
Na potrzeby wyścigu widlaste serce rozwiercono z 6330 do 6835 ccm i wzmocniono do 315 kW (428 KM) przy 5500 obr./min. Maksymalny moment obrotowy wzrósł z 500 do 608 Nm.
Erhard Melcher, współzałożyciel AMG, przeprowadził tuning silnika klasycznymi metodami i sięgnął po nowe wałki rozrządu, lżejsze korbowody, tłoki Mahle, większe zawory dolotowe, polerowane kanały dolotowe i wylotowe, nowy układ dolotowy oraz sportowy układ wydechowy. Dodatkowa chłodnica oleju i precyzyjnie wyważony wał korbowy gwarantowały trwałość nawet podczas długotrwałego, ostrego traktowania.
Pod poszerzonymi nadkolami wylądowały 15-calowe magnezowe obręcze wprost z koncepcyjnego modelu C111. Aluminiowe drzwi pomogły obniżyć masę auta z 1830 do 1635 kilogramów. Modyfikacje objęły również nowe przednie wahacze, elementy pneumatycznego zawieszenia i tylny dyferencjał. 300 SEL 6.8 nie stracił jednak swojego charakteru - publiczność pokochała porywający dźwięk jego silnika V8, a wewnątrz wciąż panowała luksusowa atmosfera.
11. i 12. września 1971 roku ten sam Mercedes-Benz 300 SEL 6.8 wystartował w wyścigu Paul Richard. Przemalowany na żółto, wziął następnie udział w treningu do 24-godzinnego wyścigu Le Mans w marcu 1972 roku. Nie stanął jednak na linii startowej. W czerwcu przyszedł czas na 24-godzinne zmagania na torze Nürburgring, a w sierpniu - wyścig Nuremberg na dystansie 200 mil. Ten ostatni przyniósł Hansowi Heyerowi kolejne zwycięstwo w klasie aut turystycznych powyżej 2000 ccm. Jego limuzyna znowu startowała tam w swoich oryginalnych, czerwonych barwach. Kres jej kariery nadszedł, gdy FIA ograniczyła pojemność silników w klasie aut turystycznych do 5 litrów.
Jakie były dalsze losy sławnego egzemplarza 300 SEL 6.8? Zespół AMG sprzedał go francuskiej firmie Matra, która przeprowadzała testy prędkości na oponach lotniczych. Później słuch o nim zaginął. Wiosną 2006 roku Mercedes-AMG zbudował replikę modelu na podstawie oryginalnej dokumentacji.