...do Bawarii po nowego pieska i w drodze powrotnej na lotnisko zorientował się, że kierowca taksówki nie jest w stanie dojechać w wyznaczone miejsce na czas. Mistrz Formuły 1 postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i uprzejmie poprosił taksówkarza o przekazanie mu kluczyków do Opla Vivaro, którym jechali.
To, co działo się potem, właściciel taksówki określa jako "niesamowite przeżycie". "Schumi jechał pełnym gazem przez zakręty i wyprzedzał w miejscach, w których normalny kierowca dawno by odpuścił". W takim tempie szczęśliwi państwo Schumacher wraz z pieskiem dotarli na lotnisko w mgnieniu oka, a czasu wystarczyło jeszcze na zrobienie zakupów w strefie wolnocłowej.
Lekko oszołomiony taksówkarz otrzymał 100 Euro napiwku i niezapomniane wrażenia z jazdy z mistrzem.