...i obrony kierowców walczących o punkty. W końcowej klasyfikacji o zajętym miejscu może decydować każdy punkt.
O tym, że zapowiada się arcyciekawa walka można było sądzić już na podstawie rezultatów uzyskiwanych przez kierowców w biegach kwalifikacyjnych. Najmłodszy uczestnik pucharu cee'da uzyskał najlepszy w historii czas przejazdu jednego okrążenia toru Poznań w samochodzie Kia cee'd; nowy rekord wynosi obecnie 1 min. 58,872 s. Uzyskując najlepszy czas w kwalifikacjach, Andrzej Gasenko zajął pierwsze pole startowe do pierwszego wyścigu czwartej rundy cee'd LOTOS Cup. Minimalnie gorsze czasy uzyskali liderzy klasyfikacji łącznej Kamil Raczkowski i Łukasz Błaszkowski; zajęli odpowiednio drugie, i trzecie miejsca na polach startowych. Na kolejne pola startowe ustawili swoje samochody Maciej Ostoja-Chyżynski, Marcin Gładysz, Marcin Przybyszewski i Rafał Grzesiński. Walka o zwycięstwo miała rozegrać się wśród tych kierowców.
I rzeczywiście, wymienieni zawodnicy odgrywali kluczową rolę w obu wyścigach. Po starcie prowadzenie objął Andrzej Gasenko, tuż za jego tylnym zderzakiem pokonywał pierwsze okrążenia toru Kamil Raczkowski. Nieco z tyłu pozostał Łukasz Błaszkowski, którego z kolei mocno naciskali pozostali kierowcy. W miarę pokonywania dystansu rosła przewaga dwójki prowadzącej, kilka sekund za nimi jechał Łukasz Błaszkowski przez cały dystans broniący się przed Maciejem Ostoją-Chyżyńskim. W trzeciej grupce toczyła się zacięta walka, ostatecznie piąty na mecie Marcin Gładysz wygrał pojedynki zarówno z Marcinem Przybyszewskim, jak i z Rafałem Grzesińskim. Jedyna dziewczyna startująca w stawce cee'da, Monika Luberadzka po nieudanych kwalifikacjach – po kolizji z jednym z kolegów nie mogła wziąć udziału w ostatniej odsłonie walki o miejsca na polach startowych – startowała do wyścigu z 12. pola. Na mecie zameldowała się także na dwunastym miejscu.
Do drugiego wyścigu zawodnicy ruszali w kolejności, w jakiej minęli metę w pierwszej odsłonie 4. rundy. Bardzo agresywnie i skutecznie ruszył Kamil Raczkowski, jednak już na pierwszym łuku nieco przesadził i wyleciał z toru. Stracił znakomite miejsce i znalazł się na końcu stawki. Wydawało się, że dla jednego z najpoważniejszych faworytów cee`d LOTOS Cup wyścig się rozstrzygnął. Po wspaniałej pogoni i wręcz szaleńczej jeździe Kamil Raczkowski osiągnął metę na czwartej pozycji. Jako pierwszy linię mety minął Andrzej Gasenko, jako drugi, z ogromną stratą niemal 12 sekund, ukończył wyścig Łukasz Błaszkowski, trzy sekundy później finiszował Marcin Gładysz, który zdołał obronić miejsce na podium przed atakami Kamila Raczkowskiego. Sporo interesujących starć stoczyli walczący o kolejne miejsca Maciej Ostoja-Chyżyński, Marcin Przybyszewski i Rafał Grzesiński. Równie zaciekle przez cały dystans walczyli Mariusz Fronc, Piotr Knaś i Piotr Wójcik. Monika Luberadzka z trudem ukończyła wyścig, na ostatnim okrążeniu silnik w jej samochodzie odmówił współpracy i zawodniczka dotoczyła się do mety na 13. miejscu.
Rywalizacja w samochodach Picanto zgromadziła na starcie 20 kierowców. Zaskoczeniem dla wszystkich był nieco słabszy czas wyścigów kwalifikacyjnych lidera klasyfikacji sezonu, Zbigniewa Łacisza. Jako pierwszy do wyścigu ruszał Wojciech Herban, drugie pole zajął Marcin Ułasewicz. Identyczny czas w biegach kwalifikacyjnych uzyskał Piotr Materzyński, zajął jednak trzecie pole startowe, gdyż w pierwszej serii treningowej Marcin Ułasewicz był szybszy. Z kolejnych pól startowali Michał Kijanka, Maciej Kopański, Zbigniew Łacisz, Jakub Chmiel, Aleksandra Firgał, Magdalena Wilk, Jolanta Fabijańska i reszta zawodników.
Po starcie cała stawka jechał razem, jednak szybko wyścigówki potworzyły grupki, w których zawodnicy wykorzystywali "efekt strugi" i uzyskiwali większą prędkość. Pierwszą taką grupkę już od drugiego okrążenia prowadził Zbigniew Łacisz, który po świetnym starcie minął trzech rywali i na dwóch kolejnych kółkach objął prowadzenie, którego nie oddał do mety. Za jego plecami toczyła się zacięta walka, kolejność w czołówce często się zmieniała, ostatecznie jako drugi metę osiągnął Michał Kijanka, a podium uzupełnił Marcin Ułasewicz. W połowie wyścigu jadąca w czołowej grupie Aleksandra Furgał miała bardzo groźnie wyglądający wypadek. W jej Picanto na prostej startowej, przy bardzo dużej prędkości odpadło koło i samochód po rolowaniu i uderzeniach w bariery pozostał na poboczu. Zawodniczka trafiła do szpitala, na szczęście szczegółowe badanie nie wykazay poważniejszych urazów, a sama Ola powróciła na tor w niezłym humorze.
Drugi wyścig odbywał się według podobnego scenariusza, jak pierwsza gonitwa. Zwyciężył ponownie Zbigniew Łacisz, walkę o kolejne miejsca na podium rozstrzygnęli na swoją korzyść Marcin Ułasewicz i Wojciech Herban. Zwycięzca obu wyścigów powiększył przewagę nad rywalami i z przewagą czterdziestu 41 punktów jest najpoważniejszym kandydatem do zdobycia tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Do końca rywalizacji pozostały jeszcze dwie rundy; jedna za miesiąc w Poznaniu (3 – 5 października) i zakończenie rywalizacji trzy tygodnie później (24 – 25 października) w Brnie.
Po wyścigach powiedzieli:
Łukasz Błaszkowski – Mam bardzo wysoką temperaturę. Przed startem bardzo obawiałem się tych wyścigów, szczęśliwie wszystko bardzo dobrze się udało. Gratuluję Andrzejowi Gasenko, był dziś najszybszy i znakomicie jechał. Mnie męczyło każde kółko. W walce liczy się trzech zawodników, ważny jest każdy wyścig, zwłaszcza ukończony na podium.To była dla mnie trudna, ale bardzo szczęśliwa runda.
Kamil Raczkowski – W pierwszym wyścigu walczyłem z Andrzejem, ale nie dał się wyprzedzić. W drugim bardzo dobrze wystartowałem, ale wysiadł ABS i po zablokowaniu kół wyleciałem z toru. Później miałem problem z hamulcami, na każdym hamowaniu blokowałem trzy koła, do tego straciłem wyważenie. Niewiele brakło do trzeciego miejsca, ale jestem szczęśliwy, że skończyło się tak, jak się skończyło. Walka trwa, do końca jeszcze mamy cztery wyścigi, wiele się może zdarzyć.
Andrzej Gasenko – Tym razem udało mi się dwukrotnie wygrać, ale to nie oznacza, że za miesiąc będzie tak samo. Koledzy pewnie się dozbroją, będą szybsi niż dziś. Trzeba przez cały czas szukać nowych możliwości ustawień samochodu, aby znajdować sekundy, czy ułamki sekund na okrążeniu. Ja mam to szczęście, że głównym inżynierem w naszym zespole jest tata, tak że rodzina nie tylko wspiera mnie psychicznie, ale też wiedzą i doświadczeniem. Wielki udział w dzisiejszym sukcesie mają chłopaki z serwisu i za to wielkie dzięki.
Zbigniew Łacisz – Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy. Kwalifikacje miałem mało udane, czasy były słabe. Dobrze udało mi się wystartować i szybko udało mi się dojść do trzeciego miejsca. Później wykorzystałem możliwość wyprzedzenia i objąłem prowadzenie.mam sporą przewagę, ale nic nie jest przesądzone. Walka trwa i trzeba już zacząć myleć o kolejnej rundzie.