...leżącym ponad 4.000 metrów nad poziomem morza. Carlos Sainz i Lucas Cruz (E/E) zwiększyli swoją przewagę w klasyfikacji generalnej o 50 sekund, do 4 minut i 24 sekund. Na drugim miejscu pozostają ich koledzy z zespołu Nasser Al-Attiyah i Timo Gottschalk (Q/D). Linię mety czwartego etapu kierowcy ci minęli także w takiej kolejności.
Czwarty dzień rajdu stał pod znakiem ekstremalnego wysiłku fizycznego ze względu na przejazd przez Andy oraz pasjonującej walki zespołów Volkswagena z Francuzem Stephane Peterhanselem. Kierowca BMW X-raid w pewnym momencie odcinka specjalnego, który rozpoczął się na pustyni Atacama na wysokości 3.300 m n.p.m., miał prawie minutę przewagi. Ostatecznie jednak ukończył etap jako trzeci ze stratą 1 minuty i 22 sekund do prowadzącego. Za nim, na pozycji czwartej i piątej linię mety minęły dwie pozostałe załogi Volkswagena: Giniel de Villiers i Dirk von Zitzewitz (ZA/D) oraz Mark Miller i Ralph Pitchford (USA/ZA). De Villiers nadal jest czwarty w klasyfikacji generalnej. Miller przesunął się w górę o dwie pozycji i ponownie znajduje się w pierwszej dziesiątce.
Etap pomiędzy San Salvador de Jujuy i Calama charakteryzował się obecnością wielu kanionów, koryt rzek i szybkimi odcinkami szutrowymi. Liczne rozgałęzienia stanowiły trudne zadanie nawigacyjne dla pilotów. Ponadto należało unikać przebicia opon na ostrych kamieniach i mniejszych rumowiskach.
Komentarze tuż po zakończeniu kolejnego etapu rajdu:
Kris Nissen (Dyrektor Volkswagen Motorsport):
Na pierwszym OS-ie na pustyni Atacama nasi kierowcy zajęli dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji dnia, z czego się ogromnie cieszę. To było 125 zwycięstwo etapowe Race Touarega. Jeszcze bardziej cieszy mnie, że wszystkie cztery Race Touaregi z naszymi kierowcami bardzo dobrze poradziły sobie na tym trudnym odcinku, na wysokości ponad 3.000 m. Także cała reszta teamu doskonale sprostała dzisiejszym trudnym zadaniom.
#300 – Carlos Sainz, 1. miejsce w klasyfikacji dnia; 1. w klasyfikacji generalnej:
To był „szybki” dzień Dakaru, który na dobre rozpoczął się po przepięknym, lecz niesamowicie długim odcinku dojazdowym. Dzisiaj chodziło przede wszystkim o to, aby na szutrowym podłożu nie uszkodzić opon. Za nami kolejny etap, który skończył się bardzo pomyślnie. Dobrze jest być nadal na prowadzeniu, ale dopiero teraz jesteśmy w Chile i dopiero teraz rajd tak naprawdę się zaczyna.
#302 – Nasser Al-Attiyah, 2. miejsce w klasyfikacji dnia; 2. w klasyfikacji generalnej:
Dzisiaj otwieranie stawki po wczorajszym zwycięstwie nie przynosiło żadnych korzyści. Założyliśmy sobie, że nie stracimy dziś więcej, niż jedną minutę, cel ten udało się zrealizować. Jeszcze ważniejsze jest, że jutro przed nami długi etap pustynny, który będzie otwierał nasz kolega z zespołu Carlos Sainz. Jesteśmy zatem na lepszej pozycji. Jeśli chodzi o klasyfikację generalną, to w czołówce jest bardzo ciasno. Każdego dnia mały błąd lub mały problem może zmienić kolejność. Emocji nie zabraknie, ale jestem optymistą.
#308 – Giniel de Villiers, 4. miejsce w klasyfikacji dnia; 4. w klasyfikacji generalnej
Dzisiaj pożądana była odpowiednia taktyka: ostrożność i atak we właściwych miejscach. Nawet jeżeli znów trochę straciliśmy, jestem zadowolony z wyniku. W najbliższych dniach wjedziemy głęboko w pustynię Atacama, a tym samym do „serca Dakaru”. Tam karty mogą się szybko odwrócić, także na naszą korzyść. Nawigacja dzisiaj nie była łatwa. Muszę pochwalić mojego pilota Dirka von Zitzewitz – wykonał doskonałą pracę.
#304 – Mark Miller, 5. miejsce w klasyfikacji dnia; 10. w klasyfikacji generalnej:
Na pełnym gazie przez cały dzień – tak wyglądał dziś odcinek specjalny. Piekielnie trudno było znaleźć właściwą drogę, bo ze wszystkich stron pojawiali się zawodnicy na motocyklach, którzy zabłądzili. A to powodowało, że traciliśmy pewność siebie. Jednak mój pilot Ralph Pitchford wykonał doskonałą robotę. Pod koniec natrafiliśmy na Krzysztofa Hołowczyca, który chyba miał kłopoty z oponą. W kurzu za nim nie mogliśmy zaatakować, chociaż raz prawie udało nam się go wyprzedzić. Ogólnie mówiąc etap był udany. Mogłoby tak być również w kolejnych dniach.
Klasyfikacja po 4. etapie, San Salvador (RA) - Calama (RCH); 207/761 km
pozycja; załoga; samochód; czas etapu; pozycja etapowa; całkowity czas
1. Carlos Sainz/Lucas Cruz (E/E); Volkswagen Race Touareg 3;
1:57.09 h (1.); 11:09.14 h
2. Nasser Al-Attiyah/Timo Gottschalk (Q/D); Volkswagen Race Touareg 3;
1:57.59 h (2.); + 4.24 min.
3. Stephane Peterhansel/Jean-P. Cottret (F/F); BMW X3 CC;
1:58.31 h (3.); + 5.41 min.
4. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz (ZA/D); Volkswagen Race Touareg 3;
1:59.26 h (4.); + 19.14 min.
5. Krzysztof Holowczyc/Jean-Marc Fortin (PL/B); BMW X3 CC;
2:03.05 h (8.); + 27.45 min.
6. Orlando Terranova/Filipe Palmeiro (ARG/P); BMW X3 CC;
2:01.13 h (6.); + 33.11 min.
7. Leonid Novitsky/Andreas Schulz (RUS/D); BMW X3 CC;
2:07.44 h (9.); + 49.40 min.
8. Guilherme Spinelli/Youssef Haddad (BR/BR); Mitsubishi Racing Lancer;
2:08.32 h (10.); + 59.45 min.
9. Nani Roma/Gilles Picard (E/F); Nissan Navara;
2:10.48 h (12.); + 1:08.32 h
10. Mark Miller/Ralph Pitchford (USA/ZA); Volkswagen Race Touareg 3;
1:59.52 h (5.); + 1:08.36 h
Ciąg dalszy…
Dziś: „Jak tutaj się przewrócisz, to nie zatrzymasz się aż do biwaku” – skomentował zwycięzca „Dakaru 2010” Carlos Sainz ostatni fragment etapu do Iquique. Z grzbietu wysokiej na prawie 700 metrów wydmy już widać metę i Pacyfik. Po trudnym dniu z piaszczystymi odcinkami końcowymi na kierowców czeka prawie trzykilometrowy zjazd – trochę ponad minuta niesamowitej adrenaliny.