...a jeszcze lepiej – sprawną ochroną. Dlaczego?
Dlatego, że samochód ten w pełni spełnia obietnicę, jaką niesie z sobą jego nazwa. Określone elementy SUVa zostały bowiem pokryte prawdziwym, 24-karatowym złotem.
Pomysł nie był nowatorski – mieliśmy już przedtem okazję oglądać pozłacaną wersję Fiata 500 oraz niezwykle ekstrawagancką, pokrytą w całości złotem edycję Astona Martina DB7. Przyznać jednak trzeba, że o ile w przypadku małego, słodkiego autka, jakim jest „pięćsetka”, czy od lat kojarzonej z luksusem marki Aston Martin zastosowanie złota wydaje się uzasadnione, o tyle pokrycie złotem poczciwego SUVa to zabieg nieco absurdalny. Usprawiedliwieniem może być jedynie fakt, że model ten producent prezentuje właśnie podczas pierwszej wystawy motoryzacyjnej w Katarze, a wiadomo, że naftowi szejkowie nie zadowalają się byle czym. Wróćmy jednak do meritum.
Złote elementy zewnętrzne w Touaregu Gold Edtion to 22-calowe felgi, relingi dachowe, listwy boczne i ramy szyb, obudowy lusterek, listwy na atrapie kratki chłodnicy, wykończenie progu bagażnika oraz plakietka „Touareg V8”. Podobnie, jak w Race Touaregu 3 Qatar, nadwozie SUVa polakierowano na kolor „Magic Morning”.
We wnętrzu 24-karatowe złoto stanowi ozdobny akcent na wielu elementach wykończeniowych i przełącznikach. Kabina jest jasna i sprawia przyjemne wrażenie. Podsufitkę wykonano z kremowej Alcantary, a fotele obito skórą Nappa w tym samym odcieniu, dodatkowo upiększając ją ornamentalnymi szwami.
W ten sposób powstał chyba najbardziej wyrafinowany Touareg na świecie.