W wyścigach wystartowali Sven Hannawald i Thomas Morgenstern, skoczkowie niestety nie ukończyli pierwszego biegu, w drugim szybszy okazał się Niemiec. Drugi i trzeci wyścig Pucharu Volkswagen Scirocco R w tym sezonie odbył się na nowym, liczącym 4,326 kilometra torze Red Bull Ring w miejscowości Spielberg w Austrii. Tor został otwarty 15 maja. W klasyfikacji „legend sportowych” w miniony weekend wszystko kręciło się wokół wielkich narciarzy. Gwiazdy skoków narciarskich – Sven Hannawald i Thomas Morgenstern, spotkali się tym razem nie na skoczni, lecz na torze. Stawkę „legend” uzupełnili - były mistrz świata w zjeździe alpejskim Michael Walchhofer oraz srebrny medalista olimpijski w supergigancie Hans Knauß.
Sobotnie kwalifikacje i dramatyczny, deszczowy wyścig
Dla kierowców pucharu Volkswagen Scirocco R sobota rozpoczęła się od kwalifikacji. Mateusz Lisowski wywalczył w nich pierwsze pole startowe, Adam Gładysz odnotował piąty czas.
Wyścig obfitował w wiele dramatycznych wydarzeń oraz manewrów wyprzedzania. Zawodnicy ustawili się na polach startowych podczas padającego deszczu. Krótko po starcie doszło do poważnego w skutkach wypadku. Jonas Gießler (D) wpadł w poślizg, Maiken Rasmussen (DK), jadący za nim, nie uniknął niestety uderzenia w jego auto. W zamieszaniu, jakie powstało ucierpiało jeszcze kilka kolejnych samochodów, Thomas Morgenstern i Sven Hannawald uszkodzili swoje Scirocco i musieli zjechać do alei serwisowej. Na torze pojawił się Safety Car. W pojedynku pozostałych dwóch gwiazd narciarstwa alpejskiego Knauß, mijając metę jako dziesiąty, pokonał wybitnego zjazdowca Michaela Walchhofera, który w swoim debiutanckim wyścigu zajął 20 miejsce.
Mateusz Lisowski prowadził od startu i nie oddał pierwszej pozycji nawet na moment. Zaciętą walkę podczas wyścigu toczył Adam Gładysz. Przez kilka okrążeń odpierał ataki włoskiego kierowcy Stefana Proetto. Podczas jednej z wielu prób wyprzedzenia Tarnowianina, doszło do kontaktu pomiędzy samochodami, Stefano Proetto wypadł z toru i stracił kilka pozycji. Gładysz linię mety minął jako piąty.
Udany pościg Lisowskiego w niedzielnym wyścigu
Do drugiego wyścigu w Austrii kierowcy ustawili się zgodnie z pozycjami jakie zajęli w sobotnim wyścigu, przy czym pierwsza ósemka startowała w odwróconej kolejności. Adam Gładysz rozpoczął z czwartego pola, Mateusz Lisowski z ósmego, z pole position ruszał Stefano Proetto. Proetto doskonale wystartował i nie pozwolił sobie wyrwać prowadzenia aż do końca wyścigu. Świetnie rozpoczął wyścig Mateusz Lisowski, który już na trzecim okrążeniu znalazł się na drugiej pozycji. Choć kilkukrotnie atakował prowadzącego Włocha, nie udało się mu objąć prowadzenia. Adam Gładysz w pierwszej fazie wyścigu stracił 3 pozycje, Tarnowianin jednak zrewanżował się skutecznymi manewrami wyprzedzania i linię mety minął jako piąty.
Zaciętą walkę stoczyli skoczkowie narciarscy Thomas Morgenstern i Sven Hannawald. Nieznacznie wygrał Hannawald, mijając metę niespełna sekundę przed Morgensternem. Michael Walchhofer ukończył wyścig na 21. pozycji.
Kris Nissen, dyrektor Volkswagen Motorsport: W rozgrywanym w deszczu sobotnim wyścigu widzieliśmy więcej przykrych, niż przyjemnych scen, ale myślę, że młodzi kierowcy dużo się tutaj nauczyli. Wyścig był pasjonujący, a tor i całe otoczenie fantastyczne. Nowy Red Bull Ring to wielki zysk dla międzynarodowego sportu motorowego. Jesteśmy wyjątkowo dumni, że wystartowali u nas tacy wielcy sportowcy jak Thomas Morgenstern, Sven Hannawald, Hans Knauß i Michael Walchhofer. Słowa wielkiego uznania dla całego zespołu mechaników, którym udało się naprawić liczne uszkodzenia po sobotnich wypadkach. Drugi wyścig był taki, jaki chcemy oglądać w pucharze Scirocco R – z emocjonującymi manewrami wyprzedzania i uczciwymi pojedynkami na torze.
Adam Gładysz: W sobotę linię mety minąłem jako piąty. Był to bardzo emocjonujący wyścig. Dobrze wystartowałem, niestety straciłem 2 pozycje w zamieszaniu jakie wyniknęło zaraz po starcie. Przez kilka okrążeń toczyłem bardzo zaciętą walkę z moim dobrym przyjacielem Stefanem Proetto. Udało mi się obronić pozycję, wyścig ukończyłem jako piąty, w tych trudnych warunkach uważam to za sukces. W niedzielę również dobrze ruszyłem do wyścigu, niestety na drugiej prostej zbyt późno zorientowałem się, że większość zawodników użyło systemu Push-to-pass i straciłem kilka pozycji. Przez resztę okrążeń goniłem rywali, wróciłem na szóstą pozycję, niestety zabrakło czasu na walkę o kolejne lokaty.
Mateusz Lisowski: Super! Drugi wyścig w sezonie i drugie zwycięstwo. Czego chcieć więcej? W sobotę miałem dobry start, na szczęście nie ucierpiałem w wyniku wypadku, który zdarzył się za mną. Byłem zaskoczony, jak dobrzy byli kierowcy startujący w kategorii legend. Przede wszystkim Thomas Morgenstern, dla którego był to pierwszy wyścig w życiu. W niedzielę również świetnie wystartowałem, samochód doskonale się spisywał, szybko przebiłem się z ósmej pozycji na drugą. Sobotnie zwycięstwo i niedzielne drugie miejsce, to dla mnie wielki sukces, zwłaszcza na torze w Austrii.
Sven Hannawald (Niemcy), 18. miejsce w niedzielnym wyścigu, zwycięzca w kategorii legend: Dla mnie było ważne, że mogłem zapoznać się z torem przed wyścigiem ADAC GT Masters w połowie sierpnia. Początkowo miałem trochę problemów z przestawieniem się na napędzane na przód Scirocco, ale pod koniec zrozumiałem w końcu to auto.
Mam swoją małą satysfakcję, że pokonałem innych kierowców – legendy, bo nie chciałbym wylądować na szarym końcu. Ale jestem pełen uznania dla pozostałych narciarzy, wszyscy mają talent i przede wszystkim u alpejczyków widać, że wiedzą, co to jest „idealna linia jazdy.
Thomas Morgenstern (Austria), 20. miejsce w niedzielnym wyścigu, 2. miejsce w kategorii legend: Ten weekend był dla mnie wielkim przeżyciem. Dzisiejszy wyścig sprawił mi bardzo dużo przyjemności. Gdybyśmy jechali jeszcze dwa albo trzy okrążenia, może dogoniłbym Svena. Po sobotnim pechu z wypadkiem dzisiaj jestem naprawdę zachwycony. Stać na podium w wyścigach samochodowych to prawie tak miłe uczucie, jak w Turnieju Czterech Skoczni. Z pewnością nie był to mój ostatni wyścig.