Po rocznej przerwie Citroën oficjalnie wraca do rywalizacji w cyklu WRC, zgłaszając do Rajdu Monte Carlo, inaugurującego sezon 2007 Rajdowych Mistrzostw Świata, dwa nowe C4 WRC (załogi Sébastien Loeb/Daniel Elena oraz Dani Sordo/Marc Martí). Zarówno dla zespołu Citroën Sport, jak i trzykrotnych Mistrzów Świata – Sébastiena Loeba i Daniela Eleny, starty w tym najstarszym rajdzie w kalendarzu WRC były w ostatnih latach udane. Zdominowali rywalizację w 2002 r., następnie trzykrotnie triumfowali w latach 2003, 2004 i 2005. Z kolei rok temu, jadąc Xsarą w barwach teamu Kronos, po nadrobieniu początkowych strat, wygrali większość odcinków specjalnych i finalnie zajęli 2. miejsce.
Wkraczanie w nowy sezon nowym samochodem to zawsze ambitne wyzwanie. "W C4 WRC włożyliśmy mnóstwo pracy. Wiemy, że ma większe możliwości niż Xsara, ale nie mamy jeszcze pełnego obrazu", komentuje Guy Fréquelin. Skalę trudności zadania potęguje fakt, że debiut C4 przypadnie w zmodyfikowanym w tym roku Rajdzie Monte Carlo, jednej z najtrudniejszych spośród 16 eliminacji sezonu. Ekipa Citroën Sport jest w pełni świadoma rangi czekającego ją egzaminu. Prace, mające maksymalnie zwiększyć szanse obu załóg, trwają już od roku.
W staraniach o to, by ustrzec się przykrych niespodzianek i zapewnić nowemu C4 optymalne warunki debiutu, ważna rola przypadła kierowcom Citroën Sport. W ramach programu badawczo - rozwojowego Za kierownicą C4, oprócz Sébastiena Loeba, zmieniali się Juuso Pykälisto, Philippe Bugalski, André Bourdon i Kris Meeke. Sébastien, już w pełni formy po kontuzji odniesionej wskutek upadku na rowerze górskim, pod koniec ubiegłego roku wziął udział w kilku sesjach próbnych. Testował C4 w różnych warunkach, szczególnie takich, jakich spodziewać się można podczas Monte Carlo. W próbach aktywnie uczestniczył także Dani Sordo, szczęśliwy z nominacji na drugiego kierowcę zespołu w sezonie 2007. Zdaniem Xaviera Mestelan-Pinon, kierownika technicznego Citroën Sport, długi okres przygotowań był bardzo owocny, ale i tak ekipa obserwować będzie pierwszy start nowego samochodu z dozą ostrożności. "Jesteśmy zadowoleni z programu testowego, jednak do Monte Carlo trzeba podchodzić z respektem. Nie wiemy, jak nasz samochód wypadnie na tle konkurencji. Mamy powody, by ufać w jego niezawodność, ale ostrożność w prognozach zawsze jest wskazana".
W tym roku organizatorzy Monte Carlo postanowili wrócić do najciekawszych rozdziałów z bogatej historii tego rajdu. Jego bazę i główny park serwisowy rozlokowano w Valence. Jest szansa na to, że w regionie Vercors (czwartek wieczorem) i Ardèche zawodnicy napotkać mogą warunki zimowe, a na całej trasie będą one tak zróżnicowane, że – zgodnie ze swą tradycją – rajd okaże się surową i nieprzewidywalną próbą. I choć wszyscy zadają sobie pytania: czy porywisty wiatr, wiejący często na płaskowyżu wokół Lachamp-Raphaël, przyniesie opady śniegu? Czy pętla Saint Bonnet le Froid – wysunięta najdalej na północ z całej trasy – będzie równie oblodzona jak w dawnych latach? Jakie opony będą najodpowiedniejsze na 46-kilometrowy oes przez trzy przełęcze górskie między Saint Pierreville a Antraigues? Odpowiedzi na nie poznamy zapewne dopiero na mecie.
Sébastien i Dani muszą nie tylko poznać nowy samochód w warunkach rajdowych na nieznanych, trudnych odcinkach, ale także w dziedzinie wyboru opon nie ominą ich trudne decyzje. Mogą jednak liczyć na bogate doświadczenie zespołu Citroën Sport i ekipy technicznej marki BFGoodrich oraz na klasę jej produktów. Przygotowania do tej edycji Monte Carlo zawierają tyle niewiadomych, że nawet Guy Fréquelin, znawca potencjalnych pułapek rejonu Ardèche, jest bardziej powściągliwy niż zazwyczaj. "Dla Citroëna jest wiele niewiadomych. To bardzo nietypowy rajd. Mimo tego naszym celem jest próbować sięgnąć po zwycięstwo", mówi Fréquelin.