Załogi zespołu Citroën Sport: Sébastien Loeb/Daniel Elena i Dani Sordo/Marc Martí, jadące Citroënami C4 WRC, ukończyły Rajd Norwegii, pierwszy w historii Rajdowych Mistrzostw Świata WRC, na miejscach 14. i 25.
Rajdy Szwecji i Norwegii, rozgrywane w warunkach zimowych, na odcinkach specjalnych pokrytych lodem i śniegiem, były pierwszymi w bieżącym sezonie rundami zestawionymi w parę. W Rajdzie Norwegii, kończącym tę zimną wyprawę, prawie wszyscy zawodnicy Mistrzostw Świata startowali po raz pierwszy. Norweskie oesy były bardziej kręte i przez to wolniejsze, a ponadto bardziej wyboiste od usytuowanych po drugiej stronie granicy tras Rajdu Szwecji.
Guy Fréquelin, jak niemal wszyscy członkowie Citroën Sport, nie wracał do Francji na kilka dni dzielących oba rajdy, lecz z Karlstad udał się bezpośrednio do Hamar. Dzięki temu na początku tygodnia znalazł czas na szybki rekonesans wszystkich odcinków specjalnych. Jego ocena brzmiała stanowczo: "Jest tu tyle niewidocznych zakrętów, tyle hop i partii skomplikowanych technicznie, że od razu zrozumiałem, jak trudny będzie to rajd". Zapowiadając to, zapewne nie wiedział, jak prorocze są jego słowa.
Wyjeżdżając z Norwegii z zaledwie jednym punktem, zdobytym w klasyfikacji producentów, Citroën wyrównuje swój najmniej udany wynik w Rajdowych Mistrzostwach Świata od czasu pełnego przystąpienia z zespołem fabrycznym do rywalizacji w rajdach WRC. "Trzeba pogodzić się z tym, że rajdy skandynawskie, rozgrywane na śniegu, nie są naszą mocną stroną", powiedział Guy Fréquelin na mecie. "Po raz ostatni taki wynik uzyskaliśmy w Rajdzie Szwecji w 2005 roku. Przebieg zakończonej dziś rundy potwierdza to, co często powtarzam: aby tutaj dobrze wypaść, potrzeba ogromnego wysiłku, ale wystarczy drobny błąd, by zepsuć całą tę pracę".
"Po dobrze rozegranym pierwszym etapie w drugim dniu rajdu wszystko się skomplikowało", stwierdził Guy Fréquelin. "Najpierw niepomyślnie przebiegł dziewiąty odcinek specjalny, na którym Dani popełnił błąd. Trochę czasu stracił też Sébastien.
Niestety, próby nadrobienia strat jeszcze pogorszyły sytuację. Działo się to w bardzo trudnych warunkach, przy padającym śniegu i w gęstej mgle. Ale w rajdach tak bywa. Niemniej, bilansu tych dwóch rund z pewnością nie uważamy za niekorzystny. To prawda, że mieliśmy nadzieję zakończyć je z większym dorobkiem punktowym, ale ogólne zachowanie C4 WRC na śliskich nawierzchniach daje nam dużą ufność we własne siły przed nadchodzącymi rundami. Nie zapominajmy też, że Sébastien i Daniel byli w tym rajdzie najlepsi pod względem liczby wygranych odcinków. Teraz ważne będzie wykorzystanie możliwości, które obserwowaliśmy na bardziej przyczepnych partiach trasy. Co więcej, stopniowo nabieramy zaufania do niezawodności naszych samochodów. Jak dotychczas, musieliśmy jedynie bardziej niż zwykle zwracać uwagę na sprawność układu hydraulicznego podczas Rajdu Szwecji – to dobry wynik".
Trzeci etap, obejmujący 97 kilometrów odcinków specjalnych, nie przyniósł już większych zmian w klasyfikacji Citroënów C4 WRC, ale Sébastien i Dani w przedpołudniowych próbach zaliczyli kilka dobrych wyników.
"Mamy za sobą trudną walkę. To nie był nasz rajd", powiedział Sébastien. "Ale nie przekreślajmy tego doświadczenia w całości, bo zebraliśmy sporo spostrzeżeń na temat zachowania naszego samochodu, który poznajemy coraz lepiej w różnych warunkach. Czasy zanotowane w piątek, na trudnych nawierzchniach, potwierdziły duże możliwości samochodu, pokazane już w Szwecji. To wystarczająca podstawa, by nie obawiać się rywalizacji na nawierzchniach szutrowych. Teraz czeka nas dużo pracy, szczególnie nad zestrojeniem mechanizmów różnicowych i zawieszeń, a później walka o nadrobienie strat w klasyfikacji generalnej po tych dwóch rundach".
Dani Sordo, podobnie jak Sébastien, nie był zadowolony z zajętego miejsca, ale ma świadomość, że z obu rozegranych ostatnio rajdów na śniegu może wynieść cenne doświadczenia. "To jest naprawdę nawierzchnia, na której trzeba mieć dużą praktykę, by jechać szybko i zarazem regularnie. Ja jeszcze nie w pełni opanowałem technikę ślizgania się w zimowych warunkach. W mojej jeździe jest nadal za dużo niepewności. Jednak od teraz aż do przyszłego roku nie będziemy mieli więcej do czynienia ze śniegiem i lodem. Nie ukrywam, że to mnie cieszy. Z przyjemnością wrócę na trasy szutrowe, na których mam nadzieję uzyskać lepsze wyniki. C4 WRC okazał się tutaj skuteczny i z pewnością potwierdzi swoje możliwości w Meksyku".