... za swój cel na greckich trasach, wyjątkowo ciężkich dla samochodów, uważają powrót do serii wygranych. Również ich koledzy z zespołu, Dani Sordo i Marc Martí, mają ambicję zająć miejsce na podium.
56 edycja Rajdu Akropolu, dawniej mającego bazę w Atenach, przynosi ważne zmiany. Po raz pierwszy park serwisowy znajdować się będzie w Loutraki nad Kanałem Korynckim, oddzielającym półwysep Peloponez od Grecji kontynentalnej. Lokalizacja ta umożliwia organizatorom wytyczenie nowej trasy, obejmującej odcinki specjalne nie wykorzystywane w tej rundzie już od wielu lat. Greckie oesy są tak wyboiste i usiane kamieniami, że uważa się je za najtrudniejszą w całym sezonie próbę dla komponentów mechanicznych samochodów i dla opon. Załoga, która wygrywa Rajd Akropolu, oprócz szybkości dowodzi doskonałej taktyki walki i umiejętnego łączenia tempa jazdy z oszczędzaniem samochodu. Sebastien Loeb wygrał tę rundę w latach 2005 i 2008, więc z pewnością zna reguły, które prowadzą w Grecji na najwyższe miejsce podium. W zeszłym roku pięciokrotny Mistrz Świata zwyciężył między innymi dzięki temu, że przez całą trasę skutecznie unikał przebicia opony.
„Natrafiając na partie trasy najbardziej niszczące samochód nie wolno czekać z decyzją – trzeba zwolnić, aby uniknąć uszkodzenia koła albo innych elementów. Nasze C4 WRC i opony Pirelli Scorpion są bardzo wytrzymałe, ale na greckich trasach pracują w warunkach ekstremalnych, szczególnie, jeżeli panują upalne temperatury” – wyjaśnia kierowca Citroena. Po wygraniu pięciu na sześć rajdów pierwszej połowy sezonu, Loeb oczywiście stawia sobie za cel odniesienie 53 zwycięstwa w swojej karierze w RMŚ. „Moich 17 punktów przewagi w Klasyfikacji Kierowców mogłoby skłaniać do wolniejszej jazdy i tylko pilnowania odstępu wobec rywali. Ja jednak wystartuję z ambicją wygrania rajdu. Jak przekonaliśmy się na Sardynii, nic nie jest z góry przesądzone i nie wolno spocząć na laurach. Spodziewam się trudnego rajdu, szczególnie, że moi główni konkurenci dobrze się czują w terenie i na nawierzchni tego typu.”
Dani Sordo, w zeszłym roku piąty, stracił szansę na walkę o czołowe miejsca z powodu kilku przebić opon. Hiszpan zapewnia, że wyciągnął wnioski z tej lekcji i w zbliżającej się edycji poprawi swój wynik. „Rajd będzie interesujący, bo czeka nas wiele nowych odcinków. Lubię startować w Grecji, dobrze się tu czuję i myślę, że tym razem stać mnie na odegranie ważnej roli. Rok temu nie powiodło mi się, ale jeśli chodzi o samo tempo jazdy, nie miałem sobie nic do zarzucenia. Spróbujemy pojechać regularnie, uważając na samochód. Mój cel jest bez zmian – chcę zdobyć jak najwięcej punktów, aby pomóc zespołowi zwiększyć przewagę w Klasyfikacji Konstruktorów Rajdowych Mistrzostw Świata. Jeżeli przy okazji nadarzy się sposobność odzyskania od Mikko Hirvonena drugiego miejsca w punktacji kierowców, to na pewno z niej skorzystam.”
Trzy pytania do Sebastiena Loeba
W ubiegłym tygodniu zostałeś Kawalerem Legii Honorowej. Czy wyjawisz nam, co powiedział ci Prezydent Republiki Nicolas Sarkozy podczas ceremonii wręczenia orderu?
„Kilka razy powtórzył, jak cieszy się, że może nagrodzić mnie osobiście. Powiedział to w taki sposób, że czułem w tych słowach prawdziwą szczerość. Nie codziennie otrzymuje się zaproszenie do Pałacu Elizejskiego, szczególnie po to, by otrzymać odznaczenie, a jednak w całej uroczystości nie było nic pompatycznego. Wszystko przebiegło w miłej i luźnej atmosferze. Uważam, że jest to także poważne wyróżnienie dla całej dziedziny sportów motorowych, a w szczególności dla rajdów.”
Wróćmy do Rajdu Włoch. Gdybyś mógł wystartować w nim na nowo, czy zrobiłbyś coś inaczej?
„Oczywiście! Wygrałbym go! A mówiąc poważnie, można zadawać sobie pytanie, czy nie należało postarać się o inną pozycję startową, aby nie musieć odkurzać trasy. Wydaje mi się, że nawet bez przebicia koła i kary, jaką później dostaliśmy w związku z naprawą, miałbym wielkie trudności z dogonieniem Jari-Matti Latvali. Trzeba byłoby także przewidzieć ten pył, który utrudniał jazdę w niedzielę przed południem. Ale na mecie rajdu nie miałem szczególnych powodów do żalu, bo moja przewaga nad Mikko Hirvonenem zmniejszyła się tylko o trzy punkty.”
W roku 2008 wygrałeś Rajd Akropolu dzięki lepszej od rywali taktyce oszczędzania opon. Jak to robisz?
„To prawda, że dla rozstrzygnięcia ubiegłorocznej edycji najważniejsze okazały się właśnie opony. Na takiej trasie, jak rok temu, nie można przez cały czas utrzymywać największej możliwej prędkości. Trzeba było zwalniać strategicznie tam, gdzie dałoby się jechać szybciej. Na długim oesie Aghii Teodori poczułem, że opony nie wytrzymują tempa, w jakim jadę. Zwolniłem, pojechałem kompromisowo i dzięki temu ukończyłem całą pętlę tego dnia bez problemów z oponami. W takich sytuacjach to doświadczenie podpowiada mi, że wymagam od samochodu więcej niż jest on w stanie znieść.”