Pięciokrotni Mistrzowie Świata - Loeb i jego pilot Daniel Elena - będą się starali powtórzyć swoje wspaniałe ubiegłoroczne zwycięstwo w fińskim klasyku, aby w ten sposób odzyskać prowadzenie w tabeli. Natomiast w klasyfikacji konstruktorów Citroen Total World Rally Team ma wyraźną przewagę nad konkurentami. Dani Sordo i Marc Martí, czujący się coraz pewniej na nawierzchniach szutrowych, obiecują walkę o miejsce na podium.
Niezwykle szybka, w całości szutrowa runda fińska, bardziej znana jako Rajd 1000 Jezior, jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich kierowców, ale największym dla tych, którzy nie są Finami. W jej 33 dotychczasowych edycjach zaliczanych do punktacji RMŚ tylko trzy razy w Jyväskylä triumfowali przedstawiciele świata łacińskiego: Carlos Sainz, Didier Auriol i… właśnie Sebastien Loeb, który wygrał w zeszłym roku po dramatycznej walce z Mikko Hirvonenem.
Loebowi i Elenie ogromnie zależy na powtórzeniu wygranej na własnym terenie ich największego konkurenta. „Oczywiście, że znacznie łatwiej byłoby zaczynać ten rajd mając 20 pkt przewagi. Jednak przed rokiem wygraliśmy mając trzy punkty straty do Mikko” – przypomina Loeb.- „Tym razem różnica jest mniejsza, ale do końca sezonu zostają tylko cztery rundy. Dla mnie walka rozpoczyna się od nowa i to od sytuacji, w której nie ma miejsca na wahania: muszę atakować.”
Aby wygrać w Finlandii, trzeba mieć całkowite zaufanie do niezawodności samochodów i do notatek z trasy. Jak mówi pięciokrotny Mistrz Świata: „Nasz C4 WRC jest stale rozwijany poprzez drobne modyfikacje. Jestem pewien, że okaże się konkurencyjny w tym terenie. W zeszłym roku czułem się za kierownicą bardzo spokojny, dzięki czemu mogłem jechać na sto procent od pierwszego do ostatniego metra. Po bardzo zaciętej walce w końcówce o wygranej zadecydowało niecałe 10 s. różnicy. Aby zwyciężyć w tym roku, potrzebne będzie co najmniej tak samo wysokie i równe tempo.”
Dani Sordo i Marc Martí, zdobywcy drugiego miejsca w Rajdzie Polski, zapowiadają walkę o podium na trasach, na których czują się coraz pewniej. „Czuję, że Polska była cennym doświadczeniem przed Finlandią. W zeszłym roku nie udał się nam pojedynek z Chrisem Atkinsonem i zajęliśmy czwarte miejsce. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Nie mogę już doczekać się tego rajdu. Bardzo lubię fińskie odcinki, na których kierowca czuje się w naprawdę szczególny sposób. Ich legendę zbudowały w dużej mierze słynne hopy. Ostatnio nie są one tak liczne jak kiedyś, ale i tak napadając szczyt, za którym widać tylko niebo, trzeba być w 100% pewnym dokładności swoich notatek. Zobaczymy, jak potoczy się rajd, w każdym razie nasz cel będzie taki sam, jak zawsze: uzyskać jak najwięcej punktów dla Citroena w klasyfikacji zespołowej Mistrzostw Świata.”
Trzy pytania do Sebastiena Loeba
Z jakim nastawieniem przystępujesz do dziewiątej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata?
„Chociaż moja aktualna sytuacja tego nie ułatwia, staram się podchodzić do tego na jak największym luzie. Wbrew temu, co piszą w plotkarskich rubrykach, nie spędzałem wakacji przy symulatorze F1. Wykorzystałem krótką przerwę, by odpocząć. Przyjmowałem gości, pojechałem z kolegami na aktywny weekend w Alpy. Jeździliśmy na rowerach górskich, pływaliśmy pontonami i kajakami. Bieżący sezon WRC rozstrzygnie się w czterech najbliższych rundach, nie mamy, więc wyboru: musimy atakować. To z kolei wymaga ryzyka, które świadomie biorę pod uwagę. Wszystko może się zdarzyć, dlatego będą to rundy trudne i zarazem ciekawe.”
Jak czułeś się po wypadnięciu z trasy już w pierwszym dniu Rajdu Polski?
„Naturalnie niezbyt dobrze w chwili, gdy to się stało. Gdybym zauważył ten pieniek podczas zapoznania, miałbym go w notatkach i zmieniłbym tor jazdy, mniej tnąc zakręt. Skoro jednak nie wiedziałem o nim, pojechałem torem optymalnym dla utrzymania prędkości. Niestety uderzenie uszkodziło kołyskę. Tak, jak po każdej awarii lub uszkodzeniu, nasi technicy dokładnie przebadali ten element. W czasie oględzin znaleźli wadę powstałą podczas produkcji. Gdyby nie to, być może rama wytrzymałaby uderzenie, a wtedy – choć nie będziemy tego wiedzieli na pewno – może udałoby się nam jechać dalej.”
Do zakończenia pozostają cztery eliminacje. Jak przewidujesz ich przebieg?
„W zeszłym roku przekonaliśmy się, że jesteśmy w stanie walczyć z Finami na ich terenie. Australia będzie nowością dla wszystkich, a więc szanse na starcie będą naprawdę równe. W Katalonii teoretycznie mamy przewagę, choć cały czas pamiętam, że Mikko zrobił wielkie postępy na asfalcie. Sezon zakończy się Rajdem Walii, który rok temu wygraliśmy, ale nasz rywal również czuje się tam bardzo pewnie. Zapowiada się więc bardzo zacięta i pasjonująca walka, a sytuacja może się nagle zmienić, gdyby jeden z faworytów nie ukończył któregoś rajdu. Jeżeli tak się stanie, różnica punktowa będzie nie do odrobienia przy normalnym przebiegu pozostałych startów. Pewne jest to, że jeżeli wygram w Finlandii, zyskam wielką przewagę psychologiczną przed trzema ostatnimi rundami.”