...elektrycznego modelu Mitsubishi: Citroenem C-Zero. Dotychczas mogliśmy powiedzieć na temat Peugeota iOn jedynie to, że został wyposażony w silnik elektryczny o mocy 64 KM i maksymalnym momencie obrotowym 180 Nm oraz baterie litowo-jonowe, które po jednokrotnym naładowaniu wystarczają do przejechania 150 km. No i, że Peugeotem iOn jeździ królowa hiszpańska.
Wygląda na to, że francuski producent poszedł wreszcie po rozum do głowy i dostrzegł szansę, jaka otwiera się przed iOnem na rynku miejskich pojazdów dostawczych.
To w tym biznesie jeździ się dużo, ale na stosunkowo krótkich odcinkach i oczywiście, przy obecnych cenach paliw, patrzy się na każdą złotówkę czy euro. Pojazd z napędem elektrycznym, taki jak iOn ma więc tu szansę na całkiem niezłą sprzedaż – pod warunkiem, że jego nadwozie i kabina zostaną dostosowane do potrzeb branży i będzie oferowany za rozsądną cenę.
Peugeot sprzymierzył się z firmą Sortimo specjalizującą się w wytwarzaniu sprzętu i akcesoriów do pojazdów dostawczych i przygotował model iOn w wersji „Cargo”. Dostawczy Peugeot iOn ma zostać zaprezentowany oficjalnie podczas Wystawy Pojazdów Użytkowych w Hanowerze, we wrześniu tego roku.
Elektryczne autko zmodyfikowano tak, by łatwo można było w nim przewieźć rożne rodzaje towarów lub sprzętu. Ma zaślepione boczne szyby w tyle, by nadać mu wygląd bardziej zbliżony do typowego „dostawczaka”. Pod względem technicznym nic się w nim nie zmieniło – ma ten sam napęd i podzespoły, co jego osobowy „brat”.
Niestety Peugeot nie odrobił chyba jednak lekcji do końca, bo cena Peugeota iOn Cargo nie wydaje się zbyt konkurencyjna. Na rynku europejskim dostawcza wersja elektrycznego Peugeota ma kosztować 29 390 euro, podczas gdy konwencjonalne pojazdy tej samej wielkości sprzedawane są za 1/3 tej ceny i mają dość oszczędne jednostki napędowe.
