To prawdziwa rewolucja w branży motoryzacyjnej prawie od wieku zdominowanej przez koncerny z USA. W pierwszym kwartale tego roku Toyota sprzedała 2 mln 348 tys. aut, o 90 tys. więcej niż GM - dotychczasowy lider branży. Z fabryk Toyoty wyjechało też o 30 tys. aut więcej niż z zakładów GM. Nie ma wątpliwości, że do końca roku japoński koncern umocni się na pozycji lidera, bo amerykańskie koncerny są w głębokiej defensywie. Do końca przyszłego roku GM ma zamknąć dziewięć fabryk w Ameryce Północnej i zwolnić 30 tys. pracowników. Ford w tym czasie zamknie 14 fabryk w USA i zwolni 45 tys. pracowników. A Toyota dopiero co położyła kamień węgielny pod ósmą już fabrykę w USA i buduje nowe zakłady na całym świecie - od Chin po Sankt Petersburg.
Amerykańskie koncerny nie mają też pieniędzy na rywalizację z Toyotą. W zeszłym roku GM miał 2 mld dol. strat, po stracie 10,6 mld dol. w 2005 r. A Ford w zeszłym roku zaksięgował aż 12,7 mld dol. strat. Tymczasem Toyota to prawdziwa maszynka do robienia pieniędzy. Od siedmiu lat koncern notuje rekordowe zyski i poprawia je co rok. W zakończonym w marcu roku obrotowym japoński koncern zdaniem analityków zarobił na czysto ponad 13 mld dol. Giełdowa wartość japońskiego koncernu przekracza 200 miliardów dolarów i jest większa niż łączna kapitalizacja kilku kolejnych gigantów światowej motoryzacji.
Toyota wstrzemięźliwie przyjmuje doniesienia, że jest największym na świecie producentem aut. - "W wielu regionach świata dopiero się rozwijamy, więc nie traktuję tego jeszcze jako sukces" - stwierdził prezes Toyoty Katsuaki Watanabe. A wiceprezes Akio Toyoda, potomek założycieli firmy, podkreślał niedawno, że tytuł największego producenta na świecie nie ma znaczenia, jeśli kierowcy nie mają zaufania do jakości pojazdów takiej firmy. - "Jeden dentysta wywiesił szyld, że jest najlepszy na świecie. Drugi twierdził, że jest najlepszym w kraju. Trzeci, że jest najlepszy w mieście i pacjenci wybierali tego właśnie dentystę. Ja też ciągle powtarzam: bądźmy najlepszym producentem aut w mieście" - stwierdził Toyoda. Część analityków sądzi, że japoński koncern minimalizuje swoje sukcesy, by nie ściągnąć odwetu zazdrosnych rywali.
Ale zdaniem analityków jakość to podstawa sukcesów firmy z Nagoi. - "Sprzedaż Toyoty rozkwita, bo ma na całym świecie wizerunek producenta niezawodnych i ekologicznych samochodów" - ocenia Koji Endo z banku Credit Suisse w Tokio.
Jest ironią losu, że na taką opinię Toyota zapracowała, doskonaląc amerykańskie wzory. Pierwszy samochód Toyoty był kopią Chevroleta, auta jednej z marek GM. Kopia była tak kiepskiej jakości, że Japończycy chcieli sprzedać firmę Fordowi. Wybuch II wojny światowej położył kres negocjacjom w tej sprawie. W 1949 r. Toyota po raz drugi znalazła się na krawędzi bankructwa i Ford kolejny raz odrzucił wtedy propozycję inwestycji w japoński koncern. Z kryzysu Toyota musiała wyjść na własną rękę. Od tego czasu koncern popadł w manię perfekcjonizmu. Jedna z główny zasad Toyoty to "kaizen" - stałe doskonalenie. Japoński koncern zachęca pracowników do proponowania zmian służących poprawie jakości i korzysta z takich pomysłów, projektując np. urządzenia, które już na taśmie montażowej eliminują defekty. - Oni codziennie coś poprawiają - mówił nam menedżer, który pracował w spółce Toyoty.
Od zarania japońskiej branży samochodowej tamtejsze koncerny musiały też projektować auta, które zużywają mało paliwa, bo Kraj Kwitnącej Wiśni jest całkowicie zależny od importu surowców. Strategii wymuszona przez niedostatek zaczęła przynosić największe korzyści po kryzysie paliwowym w latach 70., kiedy kierowcy na całym świecie rezygnowali z paliwożernych krążowników szos. A dziesięć lat temu jako pierwszy koncern świata Toyota zaczęła seryjną produkcję aut o napędzie hybrydowym, czyli spalinowo-elektrycznym. Zużywają mało paliwa, bo silnik spalinowy służy tylko do podładowania akumulatorów i dodania mocy.
Polska ma też wkład do sukcesu Toyoty. Japoński koncern jest jednym z największym inwestorów w polskiej branży samochodowej. Zakłady w Jelczu-Laskowicach są jedynym w Europie producentem najnowocześniejszych, oszczędnych diesli japońskiej firmy. W Wałbrzychu Toyota ma zaś największą w Europie fabrykę skrzyń biegów i małolitrażowych silników benzynowych. Sukcesy Toyoty były wzorem dla innych koncernów samochodowych w Azji. Koreański koncern Hyundai buduje fabryki w USA, Indiach, Chinach, Słowacji, Czechach i Brazylii, aby stać się jedną z pięciu największych firm motoryzacyjnych świata. A do walki o portfele kierowców świata szykują się już koncerny z Chin.