...który wiosną sparaliżował ruch lotniczy w Europie wypluwając z siebie tony pyłu. Niedawno Hilux zakończył kolejną wyjątkową wyprawę, podczas której przebywał w najzimniejszym, najbardziej wrogim dla człowieka środowisku na świecie – na Antarktydzie i dotarł do Bieguna Południowego.
Podróż trwała od 10 listopada do 5 grudnia, a Hiluxy transportowały ekspedycję członków Indyjskiego Narodowego Centrum Badań Antarktycznych i Oceanicznych (National Centre for Antarctic and Ocean Research, którzy prowadzili badania nad składem chemicznym śniegu, krajobrazami lodowcowymi i skałami ukrytymi pod warstwą lodu. Trasa liczyła 4600 km od bazy Novo Air do Bieguna Północnego i z powrotem.
Cztery Hiluxy zostały przygotowane do tej niezwykłej wyprawy przez islandzką firmę specjalizująca się w konwersjach Toyot z napędem 4x4, Arctic Trucks. Pojazdy i ludzie wystawieni byli na ekstremalne warunki pogodowe, temperatury od minus 40 do minus 56 stopni Celsjusza, wspinali się na wysokość ponad 3400 m n.p.m. i musieli sobie radzić w najbardziej brutalnych warunkach drogowych (a raczej w terenie pozbawionym jakichkolwiek dróg).
Mimo, że Hiluxy używały mniej wydajnego paliwa lotniczego Jet 1A, ich silniki pracowały 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, a pojazdy były w trybie ciągłym dogrzewane przez specjalny układ grzewczy, zużycie paliwa utrzymało się na poziomie ok. 42 l na 100 km (5,65 mili na galon). Toyota podaje, że to 5 do 8 razy mniej niż w przypadku innych pojazdów.
Poza tym Hiluxy mogły się pochwalić stosunkowo niewielkim ciężarem własnym, jak na samochód tego typu (2,2 tony), przy sporej ładowności (do 1,5 tony) i uciągu (do 3 ton).
To istotne, biorąc pod uwagę, że trzeba było przewieźć sporo sprzętu, części zapasowych i ludzi oraz zabrać zapas 1280 l paliwa na każdy pojazd. Ekspedycji udało się przy tym utrzymać najszybsze średnie tempo przemieszczania się w porównaniu ze wszystkimi innymi wyprawami, jakich dokonywano dotychczas na tej trasie.
Niezbędne modyfikacje, jakich w Hiluxach dokonało Arctic trucks objęły montaż dźwigu umożliwiającego załadowanie ciężkiego sprzętu i pojemników z paliwem, przystosowanie silników do pracy z wykorzystaniem paliwa Jet 1A zmieszanego z dodatkowymi lubrykantami, by Hiluxy mogły stawić czoła ekstremalnym mrozom, wzmocnienie zawieszenia, montaż dodatkowego systemu ogrzewania i tzw. „pełzacza”, czyli dodatkowego zestawu biegów pozwalających na bardzo wolne poruszanie się pojazdu w granicach 2 m na minutę. Hiluxy zaopatrzono także w wyjątkowo duże opony niskociśnieniowe.